Agnieszka Serafinowicz

Rozgrzewanie silnika na mrozie – jak to robić dobrze?

Rozgrzewanie silnika na mrozie na postoju to zły pomysł, istnieje znacznie skuteczniejszy, szybszy i bezpieczniejszy dla silnika sposób.

Mróz to dość częste zjawisko zimą. Mimo tego, że z taką aurą mamy do czynienia co rok, wielu kierowców wciąż popełnia ten sam błąd. Chodzi o rozgrzewanie silnika na mrozie.

Rozgrzewanie silnika na mrozie – silnik nie obciążony bardzo powoli się nagrzewa

Zacznijmy od tego, że z punktu widzenia fizyki, włączenie silnika na mrozie i np. zabranie się za skrobanie szyb, jest błędem. Nie obciążona jednostka spalinowa wcale nie będzie się zbyt szybko rozgrzewać, a wręcz przeciwnie, silnik będzie niepotrzebnie długo pracował w nieoptymalnym zakresie temperatur, co nie jest zdrowe, dla jednostek spalinowych.

Rozgrzewanie silnika na mrozie – dłuższy postój z włączonym silnikiem to groźba kary

Jeszcze jeszcze drugi powód, dla którego włączenie silnika spalinowego na mrozie, na postoju i czekanie aż on się rozgrzeje na biegu jałowym jest błędem. Uruchomienie silnika samochodu na postoju na dłużej niż minutę stanowi wykroczenie, które policja karze obecnie mandatem w kwocie 100 zł, bez punktów karnych.

Rozgrzewanie silnika na mrozie - wystarczy ruszyć

Rozgrzewanie silnika na mrozie – nie martw się o olej

Niektórzy starsi kierowcy radzą, by silnik chwilę popracował na mrozie na postoju, nie tyle po to by rozgrzał się silnik, lecz by olej nabrał trochę temperatury i dotarł do wszystkich smarowanych części. Również ta rada, choć brzmi z pozoru sensownie, dziś nie jest już aktualna. Nowoczesne środki smarne są dostosowane do niskich temperatur, a nowoczesne jednostki napędowe są tak skonstruowane by środek smarny rozprowadzić w odpowiednich miejscach już zaledwie kilkanaście sekund po rozruchu. Dłuższe „pyrkanie” autem na mrozie naprawdę nie ma sensu.

Rozgrzewanie silnika na mrozie – krok po kroku

Właściwa kolejność postępowania z autem na mrozie jest następująca:

  • Najpierw, jeszcze przed uruchomieniem pojazdu odśnieżamy go, usuwamy szron, czy lód z szyb, pamiętajmy też o reflektorach czy tablicach rejestracyjnych – muszą być widoczne. Śnieg zalegający na dachu to również zły pomysł. Całe auto gotowe do jazdy powinno być zupełnie odśnieżone.
  • Wsiadamy do pojazdu, sprawdzamy, czy podczas odśnieżania nie przestawiliśmy lusterek bocznych, zapinamy pas bezpieczeństwa, uruchamiamy silnik. Praktycznie od razu, zachowując należytą ostrożność (włączamy się do ruchu) wyjeżdżamy z miejsca parkowania i ruszamy na drogę. Teraz ważna rzecz.
  • Silnik nie pracuje jeszcze w optymalnym zakresie obrotów, choć olej – jak wspomniałam, już po kilkunastu sekundach – dotarł już do wszystkich wymagających smarowania elementów. Ale dopóki silnik jest zimny (w niektórych modelach na tablicy rozdzielczej zobaczymy charakterystyczny, niebieski symbol temperatury) należy unikać wysokich obrotów i zbyt mocnego wciskania pedału gazu.

Zbyt wysokie obroty na silniku pracującym z nieoptymalną temperaturą oznaczają jego wysokie obciążenie, a to może skutkować szybciej występującymi uszkodzeniami tłoków, pierścieni, turbosprężarki, a w skrajnych przypadkach (ostre „piłowanie” zimnego silnika) może skończyć się uszkodzeniem zaworów czy nawet pęknięciem głowicy).

Obciążony, nawet w wyniku delikatnej jazdy, silnik nagrzewa się bardzo szybko, dzięki czemu zużywa mniej paliwa, emituje mniej spalin. Zatem pamiętajmy, jeżeli zimą, na mrozie, Twoje auto jest gotowe do jazdy (odśnieżone) bez zwłoki ruszaj z miejsca i przez 1-2 kilometry po prostu unikaj wysokich obrotów i gwałtownych przyśpieszeń. Tylko tyle i aż tyle.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze