Relacja Moniki Jaworskiej z wyścigów w Magione

- Cóż to był za weekend! Jeszcze teraz czuję w sobie te wszystkie emocje, które towarzyszyły mi podczas drugiej rundy mistrzostw kobiet we Włoszech na torze w Magione - dzieli się wrażeniami Monika Jaworska, która właśnie wróciła z wyścigów motocyklowych.

Monika jest zawsze w dobrym humorze
fot. Ola Wasińska

Już początki mojej wyścigowej wyprawy były ,,burzliwe” w pełnym tego słowa znaczeniu. W Czechach wjechałam w tak potężną burzę, że była wskazana jazda w okularach przeciwsłonecznych, by pioruny nie raziły w oczy. Na szczęście Włochy to słoneczny kraj i im bardziej sie do nich zbliżałam, tym pogoda była co raz lepsza.

Na torze w Magione byłam po raz pierwszy. Okazało się, że jest to wymagający odpowiedniej techniki jazdy tor. Ma 2507 m długości, jest ciasny i wąski. Żeby zawodnikom jeszcze bardziej urozmaicić życie, projektant dodał szykanę czterech zakrętów pod rząd. Zatem zapowiadało się naprawdę ciekawie!

Gdy tylko dotarłam na miejsce wskoczyłam w swój nowy kombinezon Rewin, który dostałam od team’owego kolegi, Alessandra Grazi. Piątek był bardzo upalny. Podczas dwóch pierwszych treningów uzyskałam kolejno czasy 1’22 i 1’19. Po zakończonej sesji, trzeba było wprowadzić zmiany w ustawieniach motocykla (pierwsza runda mistrzostw odbywała się na szybkim torze w Vallelundze, Magione jest wolniejszy). 

Mechanicy w moim teamie, to wyjątkowo sympatyczne persony; dogadujemy się w mig, więc szybko poradziliśmy sobie z zastosowaniem odpowiednich modyfikacji. Jednak sobota zaskoczyła nas ulewnym porankiem i wietrznym popołudniem. Warunki pogodowe i tak nie przeszkodziły mi podczas obu sesji kwalifikacyjnych. W pierwszej poprawiłam swój czas na 1’18, w drugiej o kolejne dwie sekundy i tym samym wynik 1’16 zapewnił mi szóstą pozycję na polu startowym. Alessia Polita – liderka klasyfikacji, która miała pierwszy czas 1’13 i kolejne zawodniczki z wynikami 1’15 miały już okazję wcześniej ścigać się na torze w Magione, więc mój debiut na tym torze uważam za bardzo dobry.

Koncentracja przed startem
fot. Ola Wasińska

Późnym popołudniem otrzymałam informację od szefa zespołu, Fabrizia Basiona, że wyścig został przesunięty z godziny 14:20 na 11:10. Bardzo mnie tu ucieszyło, ponieważ popołudniami temperatury dochodziły do 41oC, więc im wcześniej zacznie się konkurencja, tym zmęczenie spowodowane upałem mniejsze. Niestety przed niedzielnym startem klasy kobiet nie zaplanowano rozgrzewki, więc prosto z boksów ustawiałyśmy się na polu startowym.

Chwila koncentracji i.. start! Już po kilku okrążeniach doszło do wypadku i wszystkie zawodniczki musiały zjechać ndo paddocku. Dla każdej z nas była to okazja do złapania oddechu i wymiany uwag dotyczących ustawień i samego startu z teamem. Po paru minutach otrzymałyśmy sygnał do ponownego ustawienia się na polu startowym i znów ruszyłyśmy w pogoń do mety. Początkowo uplasowałam się na czwartej pozycji, jednak po kilku okrążeniach spadłam na siódmą, jadąc tuż za moją koleżanką z zespołu, Sharon Mermet. Jednak szybko zaczęłam nadrabiać starty, ostatecznie uzyskując czas 1’15 i wyprzedzając Sharon. Kiedy byłam już blisko ataku na piątą pozycję, znów zobaczyłam czerwone flagi. Kolejna kraksa zawodniczki zakończyła definitywnie wyścig.

Tor jednak nie przypadł mi do gustu; jestem jednak zwolenniczką długich, szybkich łuków. Mimo to szóste miejsce wywalczone podczas mojego debiutu w Magione jest bardzo dobrym wynikiem, oczywiście jak na pierwszy raz. Jestem zadowolona, że udało mi się stawić czoła wyzwaniu i zaadoptować do całkiem nowych warunków. Takie doświadczenia są dla mnie niezwykle cenne; pozwalają mi się rozwijać i doskonalić technikę jazdy w różnych warunkach, na odmiennych torach. 

Monika przyzwyczaiła nas do świetnych czasów, jakie wykręca na przeróżnych torach
fot. Ola Wasińska

Między pierwszą, a drugą rundą Mistrzostw Włoch Kobiet było aż dwa miesiące przerwy, podczas których starałam się bardzo dbać o moją kondycję fizyczną i psychiczną. Teraz mam zaledwie kilka dni przerwy przed trzecim starciem, które odbędzie się 2 sierpnia na torze w miejscowości Franciacorta. Miałam już okazję gościć na tym obiekcie podczas testów motocykla w ubiegłym roku, więc jestem pełna dobrych myśli.

Trzymajcie proszę za mnie mocno kciuki! Jak tylko wrócę z wyścigów, podzielę się wrażeniami z zawodów z czytelniczkami portalu Motocaina.

Więcej o udziale Moniki w MW w Magione znajdziesz klikając tu

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze