Przerwany weekend w Japonii
Podczas pierwszych, piątkowych treningów przed GP Japonii zapowiadano deszcz na sobotę. Czy spodziewano się jednak takiej ulewy? Chyba nie...
| Zespół Red Bull przestawił się nawet na sporty wodne podczas kwalifikacji… |
![]() |
|
fot. Red Bull
|
Zespoły F1 ujrzały dzisiaj zupełnie zalany tor Suzuka i nic nie zapowiadało od rana, aby deszcz miał przestać padać. Zawodnicy jak zwykle jednak wyjechali, aby wykonać pojedyncze okrążenia i przekonać się osobiście jak sytuacja wygląda z bliska. Najwytrwalsi okazali się Jaime Alguersari i Sebastien Bueami z teamu Toro Rosso, którzy wykonali „aż” po 6 – 8 okrążeń! Byli jedynymi, którzy odnotowali czas jednego okrążenia. Na 15 minut przed zakończeniemi sesji krótką „przejażdżkę” w ulewie zafundował sobie także Robert Kubica. Zbliżenia kamery pokazywały płynącą po torze rzekę. Pod sam koniec regulaminowego czasu na torze pojawił się także Lewis Hamilton. Brytyjczyk, który w piątek miał mniej czasu na sprawdzenie samochodu na Suzuce, poniewaź rozbił swój bolid podczas drugiego okrążenia w pierwszej sesji treningowej nie pojeździł sobie także dzisiaj. To nieprawdopodobne, tu płynie ogromna rzeka! – usłyszeliśmy chwilę później informację Lewisa Hamiltona przekazaną jego inżynierom. Trzeba przyznać, że w takich warunkach wyjazd na tor był dość odważnym, aczkolwiek dość ryzykownym posunięciem.
Już w trakcie 3. sesji zaczęto poddawać pod wątpliwość możliwość przeprowadzenia sobotnich kwalifikacji. Tym bardziej, że zapowiadano nadejście jeszcze większych opadów. Tak też się stało. Pomimo kilkakrotnych prób przesunięcia czasu rozpoczęcia, kwalifikacje zostały przełożone na niedzielę rano, czyli 3:00 czasu polskiego. Ostatni raz podobna sytuacja miała miejsce także w Japonii, w 2004 roku.
Najnowsze
-
Chińskie samochody dominują w Car of the Year Polska 2026. Niemcy daleko w tyle
Oto zapowiedź kolejnej edycji najważniejszego konkursu motoryzacyjnego w kraju - Car of the Year Polska 2026. Organizatorzy opublikowali oficjalną listę pretendentów do tytułu, która bije wszelkie rekordy pod względem skali. W tegorocznej rywalizacji wezmą udział 52 modele. Skąd pochodzą te auta? -
Lexus LBX – test: elegancja kontra kompromis. Czy to najlepszy crossover w swojej klasie, czy tylko najładniejszy?
-
Chiński szturm na polski rynek. Te marki zyskują na popularności najszybciej
-
Dlaczego regularny serwis auta to podstawa bezpiecznej jazdy?
-
Test Jeep Avenger BEV – najmniejszy z gamy, ale z dużym charakterem

Zostaw komentarz: