Pozbyła się piersi, by móc się ścigać – ciekawa historia Violette Morris

Pasja nie jedno ma imię. Nie raz jesteśmy gotowi na wiele poświęceń dla realizacji swoich celów. Aby brać udział w wyścigach samochodowych Violette Morris pozbyła się obydwu piersi. Oto jej niesamowita, a zarazem pełna kontrowersji historia.

Violette Morris
fot. materiały prasowe

Był taki jeden, który dla realizacji swoich marzeń wykonał skok ze stratosfery, osiągając najwyższą na świecie prędkość swobodnego lotu. Po drodze, prawie udało mu się ukraść księżyć, nawet mimo tego, że nie było z nim żadnego brata bliźniaka. Zadacie sobie pytanie, czy tendencja do ryzyka narodziła się wraz z rozwojem nowych technologii? Absolutnie nie. 

Kiedy Dietrich Mateschitz, pomysłodawca marki Red Bull i sponsorowania sportów ekstremalnych, pozostawał jedynie w zamyśle rodziców, ona była znana już całemu światu. Violette Morris, bo o niej mowa, wywróciła do góry nogami cały świat motoryzacji ubiegłego wieku. Gdyby istniał wówczas termin „przewrotny celebryta”, to tej kobiecie z pewnością przypiętoby taką łatkę. Utalentowana, a jednocześnie pełna buntu i determinacji arystokratka, ani chwili nie zastanawiała się, czy pisane jest jej spożywanie obiadków w gronie dam i pudrowanie nosa przed wizytą kawalera.

Już jako mała dziewczynka odnosiła duże sukcesy w sporcie – zajmowała się m.in. piłką nożną, piłką wodną, zapasami, a w jej życiorysie zaistniał także epizod związany z boksem. Wszystko to porzuciła na rzecz sportu motorowego. Większości wydaje się, że dyscyplina ta była wówczas na tak prymitywnym poziomie, a emancypacja na tyle niepowszechna, że Violette jeździła taczką. No cóż, nic bardziej mylnego. Jak jej się to udało? „Dzięki” wybuchowi I wojny światowej, Violette, podczas bitwy pod Sommą, sprawdzała się jako sanitariuszka w pomocy rannym żołnierzom. Zaś w bitwie pod Verdun zaczęła pracować jako kurier. Wtedy właśnie odnalazła swoje powołanie.

Morris była entuzjastką zarówno motocykli, jak i samochodów. Na dwóch kołach poruszała się bez problemów, jednak największym zmartwieniem było użytkowanie samochodu. Prosta konstrukcja wykonana przede wszystkim do wykorzystywania na froncie w żaden sposób nie pozwalała zawodniczce na wygodny przejazd. Głównym „sprawcą” takich utrudnień był obfity biust Violette. W związku z tym, kobieta kazała usunąć sobie obie piersi.

Violette zaczęła ubierać się jak mężczyzna, paliła trzy opakowania papierosów dziennie i wygłaszała długie monologi. 
fot. materialy prasowe

W efekcie tej kontrowersyjnej jak na owe czasy decyzji, zabieg pozwolił jej na sięgnięcie po wiele tytułów, jak zwycięstwo wyścigu Paryż-Pireneje-Paryż, Grand Prix de San Sebastian, Rajdzie Dolomitów, czy w 24-godzinnych zmaganiach Bol d’or.

W jej życiu zaszło także wiele zmian, niekoniecznie pozytywnych. Po usunięciu piersi została porzucona przez męża, a niedługo po tym zaczęła wykazywać skłonność do zakładania męskiej odzieży.

Podczas II wojny światowej, kiedy Francję okupowali naziści, Morris przyłączyła się do paryskiej jednostki Gestapo i działała wraz z bardzo brutalną w swych poczynaniach grupą „rue Lauriston”. Podczas drogi powrotnej z Normandii do Paryża, Francuzi zbombardowali pojazd, w którym przebywała Morris. Wszyscy zginęli na miejscu.

Pozbyć się obu piersi dla jazdy samochodem? Tego nawet spece z Red Bull’a nie byliby w stanie wymyślić.
Violette Morris, była bezsprzecznie jedną z barwniejszych postaci w historii motoryzacji. Jej osoba budzi wiele pytań, a przede wszystkim jedno: czy osobę Violette da się lubić? Zwłaszcza przez pryzmat naszj wojennej historii… Odpowiedź na to pytanie pozostawiamy Wam.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze