Polak zaprojektował auto przyszłości – teraz jest na sprzedaż
Kilka dni temu w sieci pojawiło się ogłoszenie o sprzedaży bardzo nietypowego pojazdu. To prototyp zaprojektowany przez Łukasza Myszyńskiego. Każdy może zostać właścicielem tej futurystycznej maszyny.
Projekt, a w zasadzie rzeźba, nazywa się Cadrone. Niestety nie jeździ, ale prezentuje się rewelacyjnie. Maszyna ma 4000 mm długości, 1900 mm szerokości i 1100 mm wysokości. Auto postawiono na 19-calowych felgach.
Futurystyczna wizja to projekt absolwenta szkoły projektowania w Mediolanie i Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu – Łukasza Myszyńskiego. Auto zadebiutowało na zeszłorocznych targach motoryzacyjnych w Poznaniu, a o projekcie rozpisywały się media. Projekt został niedawno wystawiony na sprzedaż.
Autor napisał w ogłoszeniu:
„Głównym celem projektu jest pokazanie nowych kształtów nadwozia samochodu, który czerpiąc z nowych technologii mógłby poruszać się po torze wyścigowym. Kabina przeznaczona jest dla jednego kierowcy, który widzi dzięki inteligentnej szybie, ta z zewnątrz przypomina lakier samochodu.
Dzięki temu sylwetka samochodu pozostaje czysta i uporządkowana. Model z góry charakteryzuje kształt X nawiązując do 4 ramion drona. Wyfrezowane pokrywy kół inspirowane są śmigłami. Na boku auta zastosowałem motyw piłeczki golfowej, który poprawia aerodynamikę pojazdu. Całość dopełniają świecące lampy LED oraz detale, jak kratka wentylacyjna z tyłu, moduł GPS na dachu oraz płetwa z kamerą.
Model Cadrone to rzeźba zewnętrzna pojazdu. Bazą jest metalowa platforma z kołami, na niej umieszczony jest blok styropianu, w którym wyrzeźbiona została forma. Następnie całość pokryta jest gipsem, włóknem szklanym, szpachlą i lakierem samochodowym. Prace nad modelem trwały 8 miesięcy.”
Autor wycenia prototyp na kwotę 25 tys. zł. Więcej na temat pojazdu znajdziecie na stronie ogłoszenia.
Najnowsze
-
Znaleziska sprzed ponad 4000 lat na budowie drogi S1. Co dalej z budową ekspresówki?
Budowa dróg często wiąże się z występowaniem nieprzewidzianych utrudnień. Rzadko zdarza się, aby były one tak interesujące jak te na budowie drogi ekspresowej S1 między Oświęcimiem i Dankowicami, gdzie odkryto cenne pozostałości sprzed tysięcy lat. -
Jeden jechał za szybko, drugi wymusił – kto jest winny w tej sytuacji?
-
Co z nowym podatkiem dla kierowców? Rząd ma nowy plan, jak uderzyć nas po kieszeni
-
Minister Gawkowski stracił samochód za 100 tys. zł. Oszukali go metodą „na bliźniaka”
-
Ile samochód przejedzie na rezerwie? Ile pojadę z zasięgiem 0 km?
Zostaw komentarz: