Edyta Klim

Podsumowanie IX Wrocław Motorcycle Show

W dniach 16-17 marca odbyła się IX edycja targów Wrocław Motorcycle Show, które tradycyjnie otwierają sezon motocyklowy na Dolnym Śląsku.

IX edycja targów Wrocław Motorcycle Show była inna, niż ubiegłe, głównie ze względu na miejsce, w którym się odbyły. Motocykle nie mogły zaparkować w Hali Stulecia z powodu jej remontu, więc targowe stanowiska rozmieszczono w zabudowaniach byłej, tramwajowej zajezdni Dąbie. Powierzchnia do wykorzystania miała kształt litery U, największe marki/stoiska zajmowały środkowy pas pomieszczeń, a mniejsze firmy usługowo-handlowe rozmieszczono wzdłuż ich ścian z obu stron.

W sobotę pogoda była słaba, więc motocykliści przyjeżdżali raczej samochodami, które z braku miejsc parkingowych okupowały pobliskie trawniki. Wewnątrz było tłumnie, a na czas pokazów stuntu, także i na zewnątrz. Stunterzy w sobotę nie mieli jednak łatwo, bo było zimno, a nawierzchnia po której się poruszali to mokra kostka i przecinające ją szyny.

Słoneczna niedziela sprzyjała już terenom zewnętrznym, gdzie można było się zintegrować przy wspólnym posiłku z foodtrucków, a i motocyklistów przyjechało wielu. To przełożyło się na gigantyczną kolejkę do kas, ale na szczęście, nie na ścisk wewnątrz (być może właśnie te kasy, niechcący, stanowiły taki zawór regulujący ilość gości). Wrocławskie targi mają taki charakter, że każdy może dotknąć wymarzonego motocykla, a nawet na nim usiąść. Dlatego większość modeli było mocno obleganych i prawie podawanych z rąk do rąk, więc zrobienie zdjęcia samego motocykla momentami graniczyło z cudem.

Mam wrażenie, że najbardziej w nowym miejscu ucierpiała scena, którą umieszczono w wąskim przesmyku między halami, przez co, bardziej była traktowana jak przejście, niż miejsce, gdzie można coś ciekawego zobaczyć i usłyszeć. Na szczęście nagłośnienie było dobre, więc przekaz raczej nie poszedł na marne… A na scenie były pokazy motocyklowej mody, słowo o szkoleniach na torze i zaproszeni goście: Anna Jackowska, Grzegorz Kumanek, Paulina z „Marzenia trzeba spełniać”, para podróżników z „Look around the globe” i kolejna z „LifeWeLove”, Fundacja Ratownictwa Motocyklowego Polska oraz Maciej DOP i Marcin Głowacki, którzy występowali także na placu przed budynkiem w specjalnych pokazach stuntu. Motywacja podróżnicza i sportowa na najwyższym poziomie, a do tego nieco muzyki na żywo w wykonaniu Loku&Pachol.

Przy wejściu do Hali A, na pierwszym planie prezentowały się motocykle z Harley-Davidson Appaloosa i Wojtek Nurkowski opowiedział mi, co tam u nich ciekawego:

– Rodzina softail w ubiegłym roku modelowym została kompletnie zmodernizowana i to jest mocny punkt naszego stoiska. Nowe silniki, nowe ramy i odświeżony design. Mamy model FXDR , który miał premierę na 2019 rok. To model, który ma zapełnić lukę po zatrzymaniu produkcji V-Roda. Muskularna linia inspirowana dragrace’owymi motocyklami Harley-Davidson i niepowtarzalne wrażenia z jazdy, wywołane przez ponad 160 Nm momentu obrotowego, już przy 3,5k obrotów. Mamy także odświeżonego Breakout’a o bardziej klasycznym wyglądzie, który ma teraz min. mniejszy bak, odsłaniający potężny silnik i w pełni ledowe oświetlenie.

Nieco dalej, sporą powierzchnię wystawienniczą zajął nowy dealer Motocykle Wrocław z siedzibą w Długołęce, który pod swoimi skrzydłami posiada markę: Suzuki, Indian oraz MV Agusta:

– Motocykle Wrocław to inicjatywa poznańskiego dealera marki Indian. Do tego głównego trzonu, dołączyły marki: Suzuki i MV Agusta, których także we Wrocławiu brakowało. Znaleźć nas można w Długołęce, w miejscu znanym motocyklistom. Mamy 400 m.kw. powierzchni i już uruchomioną sprzedaż dwóch marek, a Suzuki wystartuje od 1 kwietnia, tak samo jak serwis motocykli. Najważniejsze, że nie są to marki konkurujące ze sobą, a wzajemnie uzupełniające ofertę Motocykle Wrocław. Dodatkowo na miejscu można skonfigurować i podpisać finansowanie, ubezpieczyć motocykl oraz zlecić formalności związane z jego rejestracją. – mówi Paweł Pablo Mierzwa.

– Mamy tu dzisiaj polską premierę Indian FTR1200S, motocykl wyróżniający się z oferty tej marki, ponieważ jest to naked, stylizowany na motocykl z amerykańskich wyścigów Flat Truck. Nowość, która została bardzo dobrze przyjęta, ma silnik 1.2 i dużo momentu. Tutaj mamy wersję S, o 5.000 droższą, ale zdecydowanie lepiej wyposażoną i w unikalnym malowaniu. Dzisiaj jest też wyjątkowa okazja, żeby obejrzeć 33-ci motocykl z limitowanej serii 200 sztuk MV Agusta Dragster 800RR Pirelli. MV Agusta to jest zdecydowanie marka premium, ze względu na dbałość o szczegóły, w większości ręczną produkcję, wiele dodatków w cenie i możliwość pełnej personalizacji motocykla – dodaje Paweł.

Kolejne pole zajął dealer BMW Motorrad Team Wrocław, który podczas targów odsłoniła nową wersję S1000RR:

– To pierwszy produkcyjny motocykl nowej linii, kompletnie przeprojektowany motocykl, a właściwie całkiem nowy motocykl z nowym silnikiem, ramą, wahaczem, zawieszeniem, światłami. A także z komputerem i wyświetlaczem connectivity zamiast zegarów, który pozwala na ustawienie parametrów motocykla z poziomu guzika na manetce. To też wyjątkowy model z pakietem M, co w przypadku motocykla oznacza zastosowanie karbonowych elementów zawieszenia, osłon, a przede wszystkim kół. Jego waga to 193,5 kg, a każdy silnik ma min. 207 koni. Motocykl ma dwie fazy rozrządu, można nim jeździć spokojnie, bardziej turystycznie i ekonomicznie lub poprzez odkręcenie manetki uruchomić tryb sportowy. Na stoisku mamy też wszystkie modele z nowym bokserem 1250 ccm, również z dwoma fazami rozrządu. Uruchomiliśmy już program „Moje pierwsze BMW”, gdzie za niską ratę miesięczną (np. G310R od 310zł netto) otrzymacie jeszcze kask, ewentualnie gmole lub kurs doskonalenia techniki jazdy. Zapraszamy! – mówił Maciej Merkur.

Kilka kroków dalej rządziła już Honda RPM Motocykle, a tam:

– Z ciekawostek warto zobaczyć serię Neo Sports Cafe i CB650R, która jest dopiero od miesiąca na polskim rynku i dostępna pod zamówienie. Bardzo fajny, miejski sprzęt, przekonstruowany silnik w stosunku do wersji zeszłorocznej, 95 koni i 64 Nm. Rama, koła i silnik są spójne ze sportową wersją CBR650R. Cenowo też są bardzo przystępnie od 34 tys. zł. Model CBR500R również został przekonstruowany tak, że na pierwszy rzut oka, z przodu, wygląda jak 650-tka. Warto zwrócić uwagę na małego Super Cub’a, który powstał w hołdzie dla kultowego modelu ze światowym rekordem sprzedaży na koncie. Jednak to zupełnie nowoczesna konstrukcja, z silnikiem na wtrysku, ABS-em i ledami. Z ciekawostek to przekonstruowane CB500X, stylistycznie bardziej zbliżone do Crosstourer’a tej serii – mówił Tomasz Brożek.

Na końcu hali, ale jakże rozlegle zaprezentował się wrocławski I’M Inter Motors i modele reprezentujące marki: KTM, Husqvarna, Ducati, Moto Guzzi, Aprilia, Piaggio i Vespa:

– W Ducati mamy premierową Multistradę 1260 w wersji enduro, z: kontrolą trakcji, ABS-em, ledowymi lampami i wyświetlaczem TFT, kompatybilnym ze smartfonami. Ducati Diavel 1260 doczekał się wreszcie swojej nowej odsłony, silnik 1260, 160-konny i jeden z najlepiej wyposażonych motocykli w naszej ofercie. Mamy jeszcze model Hypermotard 950 – to też premiera 2019.

W marce KTM naszą największą nowością jest motocykl Super Duke GT, wyposażony w wyświetlacz TFT, system bezkluczykowy, regulowane zawieszenie i przednią lampę LED z doświetlaniem zakrętów. Kolejny model to 790-tka Adventure oraz wersja R z doskonałym wyposażeniem. Hitem sprzedaży już jest i zapewne nadal będzie model KTM 690 Enduro R oraz 690 SMTR – mówił Michał Kuśmirski.

– Mamy tu jeszcze modele z marki Husqvarna: 701 Enduro i 701 Supermoto oraz cieszący się niesłabnącym zainteresowaniem model Vitpilen. W Ducati prezentujemy jeszcze model V4 R, a w Aprilii min. RSV4 RR. Jest jeszcze premierowy Moto Guzzi V85 TT, topowy turystyk o wyglądzie w klimacie lat 80-tych, 85 KM, świetny styl w jeszcze lepszej cenie (od 49.900 zł). Do tego potężny, okufrowany Moto Guzzi California o klasycznym wyglądzie.

To, co przełomowe w ofercie naszych marek, to zupełnie elektryczna Vespa. Model Electtrica, wersja do 55 km/h i z zasięgiem 100 kilometrów, która zaskakuje swoją zrywnością. Mamy najnowsze Piaggio MP3 500 hpe, to wersja z mocniejszym silnikiem i z 3-ma kołami, co oznacza, że do jego prowadzenia wystarczy kat. B – opowiadał Michał Kuśmirski.

{{ gallery(2375) }}

A w drugiej hali największy plac zarezerwował dla siebie Motorland, wrocławski dealer Yamahy:

– Obecnie największą nowością w naszej ofercie jest model Tenere 700, długo oczekiwany motocykl, ruszyła już przedsprzedaż, a pierwszych dostaw spodziewamy się w lipcu. W naszym salonie od jesieni jest też trójkołowy Niken, także w wersji testowej. Kolejna nowość to model R3, który zbliżył się teraz wyglądem do większych braci R6 i R1. Dużą popularnością cieszy się nowe malowanie serii MT, jest to Ice Fluo, czyli zestawienie pomarańczowo-szare. Mamy także limitowaną serię scramblera XSR700 XTribiute, który jest hołdem dla serii XT – mówił Błażej Dobiech.

Najluźniejszą porą na wystawowych halach była niedziela w godz. 15.00-17.00, gdzie nawet pokaz stunterów bez trudu można było obejrzeć z pierwszego rzędu, a na alejkach targowych dojrzeć nawet czerwone dywany. Na zewnątrz słonecznie i piknikowo, więc klimat idealny.

Trudno mi odpowiedzieć, czy wrocławskie targi w nowym miejscu były lepsze czy gorsze. Generalnie nie było źle, bo organizator wykorzystał zastane warunki optymalnie. Przy czym udało się to co najważniejsze, luźny charakter imprezy został zachowany, a nowe miejsce wniosło do jej formuły nieco świeżości.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze