Podsumowanie GP Malezji

Po samym zakończeniu się GP Australii, wiele osób spodziewało się, że podczas GP Malezji kierowcy będą musieli walczyć nie tylko z oponami, ale także z deszczem. Jak się okazało, z dużej chmury, mały deszcz.

Szkot po raz kolejny pokonał doswiadczonego kolegę z zespołu fot : Force India
fot: Force India

Na początku, należy przypomnieć jak zawodnicy ustawieni zostali na polach startowych. Kwestia o tyle ważniejsza niż zwykle, że na tym torze do pierwszego zakrętu – nawrotu – droga niezwykle daleka i teoretycznie nie powinno mieć znaczenia z której strony toru dany zawodnik startuje. Prawda jest jednak inna i start to potwierdził. Bolidy F1 przyśpieszają od zera do 100 km/h w 2 sekundy z małym haczykiem. Zawodnik który na starcie zaśpi, przeniesie zbyt wiele mocy na koła, bądź też będzie miał na starcie mniejszą przyczepność i na tle rywali będzie wyglądał jak kierowca malucha startujący spod świateł obok najnowszego Ferrari Italia.
Po raz pierwszy w ostatnich kilku latach Pole Position zostało przeniesione na prawą tzw. „czystą” stronę toru. Z czystej strony toru startowali m. in.  Sebastian Vettel, Mark Webber, Fernando Alonso, Felipe Massa, Nico Rosberg oraz Michael Schumacher. Przed wyścigiem podano również informację, dlaczego Schumacher ponownie pojechał kiepsko w kwalifikacjach. Okazało się, że na jego ostatnim okrążeniu ruchome skrzydło (dające w kwalifikacjach około 7 dziesiątych sekundy) zablokowało się w pozycji opuszczonej.
Start przebiegł spokojnie. Pierwsze miejsce utrzymał Vettel broniąc się przed Hamiltonem. Znów kiepsko wystartował Webber, za którym na kilka ułamków sekundy utknął Fernando Alonso, co sprawiło że wyprzedziło go aż 4 zawodników. Najlepszym startem pochwalić się mogli obaj kierowcy Lotus Renault GP oraz Michael Schumacher. Nico Rosberg dołączył do kierowców, którzy wykonali tragiczny start.
Po pierwszym okrążeniu klasyfikacja wyglądała następująco:
Vettel, Heidfeld, Hamilton, Button, Pietrow, Massa, Alonso, Schumacher, Kobayashi, Webber. Nico Rosberg w tym czasie spadł aż na 13 lokatę. Sytuacja nie ulegała większej zmianie, poza walką Kobayashiego i Webbera ( Australijczyk był dość wolny na prostych, w dodatku awarii uległ Kers ) . Do pierwszego pit stopu, Nick Heidfeld utrzymywał wysoką lokatę. W czasie postoju, stracił on jednak dwa miejsca na rzecz kierowców Mclarena, oraz kolejne na rzecz Alonso, który po problemach ze zmianą koła w bolidzie Massy wysunął się przed swojego partnera z zespołu. Po drugiej serii pit stopów, zmianie uległy w zasadzie tylko pozycje Webbera, Schumachera i Kobayashiego.

„Lot” Rosjanina wielu kibiców zapamieta na długo
fot : Renault

Po swoim trzecim pit stopie, Lewis Hamilton kompletnie stracił tempo oraz stracił pozycję na rzecz swojego partnera z zespołu, a Fernando Alonso w szybkim tempie zaczął doganiać Brytyjczyka. Mimo niedziałającego DRS’u w bolidzie Ferrari, Alonso z powodzeniem próbował atakować Hamiltona.  Hamilton zmieniał tor jazdy kilkukrotnie, choć trzeba przyznać, że w sposób mniej ostentacyjny niż w ubiegłym GP. Jak się okazało po wyścigu, został za to ukarany karą czasową. Do ostatecznego ataku Hiszpana na Brytyjczyka doszło pomiędzy zakrętami 3 i 4. Alonso używając DRS’u na prostej dogonił rywala, na wyjściu z 3 zakrętu użył Kersu i… dogonił Lewisa zbyt szybko. Nie zdołał wyjść z cienia aerodynamicznego rywala i w efekcie uderzył w jego tylne prawe koło. Tym samym zniszczył swój przedni spoiler i skazał się na dodatkowy pit stop. Za ten manewr Alonso został ukarany 20 sekundową karą czasową.
Wyścig zmierzał ku końcowi, jednak emocje mieliśmy do samego końca. Na jednym z ostatnich okrążeń, Vitalij Pietrow popełnił drobny błąd. Na podwójnym prawym zakręcie wyjechał nieco za szeroko. Wjeżdżając we fragmenty zużytej gumy po zewnętrznej stronie zakrętu, stracił sporo przyczepności i wyjechał poza tor. Wracając na tor najechał na wybój i…. pofrunął w górę na ok. 2 metry. Opadając na ziemię pękła podpora kolumny kierowniczej i ta wraz z dłońmi Rosjanina opadła mu na kolana. Przez chwilę młody zawodnik miał nadzieję, że naprawa w „radzieckim stylu” się powiedzie. Niestety próba wepchnięcia kolumny kierowniczej na siłę nie dała spodziewanego rezultatu i Pietrow zaparkował na poboczu.
Dzięki pechowi Rosjanina, swój drugi punkt w F1 zdobył tegoroczny debiutant Paul Di Resta. Szkot ponownie pojechał dobry wyścig i po raz drugi w kwalifikacjach wygrał ze swoim dużo bardziej doświadczonym kolegą, Adrianem Sutilem.

Kolejne zwycięstwo Vettela i kolejne podium dla Renault
fot : Pirelli

Ostatecznie na mecie kolejność wyglądała następująco:

Vettel Button Heidfeld Webber Massa Alonso Hamilton Kobayashi Schumacher DiResta. Po uwzględnieniu kar, Lewis Hamilton stracił pozycję na rzecz Japończyka. Podsumowując cały weekend należy poruszyć kilka kwestii:
1. RBR ( Red Bull ) mimo problemów z systemem Kers, jest wręcz nie do ugryzienia. Tym razem mieli na pokładzie użyteczny system KERS, jednak uległ on jednak awarii w bolidzie Webbera, a Vettelowi polecono by go nie używał.
2. Najlepszym z debiutantów okazał się Paul Di Resta. Szkot dwukrotnie pokonał Sutila w kwalifikacjach i po raz drugi zdobył punkty.
3. Aktualnie stawka zdaje się wyglądać w następujący sposób:
Na czele Red Bull, za nimi z niewielką stratą Mclaren. Później w zasadzie na równoważnych lokatach Lotus Renault GP i Ferrari. Po tej czwórce jest spora strata jaką prezentuje Sauber, za którym w minimalnej odległości jest Mercedes GP a tuż za nimi Force India. Najgorszym ze starych zespołów jest Williams, który ma w tym momencie przewagę około pół sekundy nad Lotusem.
4. Opony zdają się działać dokładnie tak jak chciano, ponieważ postój na dwa pit stopy w tym wyścigu był niemożliwy. Pytanie tylko czy tego oczekujemy od F1 ? Cyrku w pit stopach czy może walki na torze ? A jeśli już o walkę chodzi…
5. DRS. Okazuje się, że jeśli tor jest stworzony pod taki system, to jego użycie nie ma większego sensu. Większość wyprzedzeń z jego udziałem przypominało dziś omijanie nieruchomej przeszkody na poboczu. A przecież wyprzedzanie powinno być pokazem kunsztu i umiejętności za kierownicą, a nie zwykłą kombinacją guzików na kierownicy jak w grze Play Station.
6. Ferrari ma ogromne problemy ze swoim bolidem. Auto najlepiej w stawce dopracowane aerodynamicznie zawodzi i sam zespół nie wie czemu. Poświęcono cały piątek na próbę rozwiązania problemu. Wysiłki spełzły na niczym. Wygląda na to, że do zespołu Ferrari znów wraca „włoskość” w najgorszym tego słowa znaczeniu. Bałagan posprzątany przez Todta w latach 90 tych znów gości w ekipie Ferrari i powoli ponurym żartem staje się określanie Ferrari jako faworyta.
7. Pęknięta podpora kolumny kierowniczej w bolidzie LRGP nie jest poważnym problemem. W ostatnich latach, każdy lot w stylu zaprezentowanym przez Rosjanina, kończył się w obłokach dymu i połamanego włókna węglowego – oznaczając koniec wyścigu dla kierowcy (np Australia 2008 – Timo Glock). W normalnych warunkach wyścigowych, gdy kierowcy unikają zabawy w pilotów wojskowych myśliwców, sytuacja ta jest nie do powtórzenia.
Już za tydzień GP Chin. Emocji ciąg dalszy.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze