Pilotki podsumowują Rajd Dolnośląski

Na rajdowych trasach nie zabrakło płci pięknej - panie wystąpiły tym razem wyłącznie w roli pilotek i po powrocie z Kotliny Kłodzkiej podzieliły się z Motocainą wrażeniami. Najwięcej powodów do radości ma Agnieszka Hankiewicz, która u boku swojego męża wygrała dwie pucharowe rundy Rajdu Dolnośląskiego.

Zakończony w ubiegły weekend Rajd Dolnośląski zamknął rywalizację w mistrzostwach Polski, natomiast dla zawodników Rajdowego Pucharu Polski stał się okazją podkręcenia temperatury rywalizacji o końcowe tytuły w kolejnych, dwóch eliminacjach.

Wypowiedzi pilotek przed rajdem przeczytasz tutaj.
Ewa Rybko cieszy się w występu w Dolnośląskim.
fot. mat. prasowe

Pilotki w RSMP
W Citroenie C2-R2 Max do zawodów przystąpiła para Tomasz Żerebecki i Ewa Rybko. Reprezentanci Automobilklubu Ziemi Kłodzkiej, mimo kłopotów natury technicznej dotarli do mety rajdu, zajmując siódme miejsce w Pucharze Citroëna oraz dziewiąte w grupie R. Pierwszego dnia rajdu załoga korzystała z systemu SupeRally. Ewa cieszy się mimo wszystko z osiągnięcia mety:
– Rajd miał być bardzo fajny, bo byliśmy przecież u siebie. Ale w rajdach współgrać musi kilka czynników; ja i Tomasz daliśmy z siebie wszystko, samochód niestety nie domagał. Jesteśmy na mecie, więc chociaż część naszego planu została zrealizowana. Drugiego dnia jechaliśmy wyłącznie dla kibiców, których przy oesach było mnóstwo i wspaniale nas dopingowali. Pod górę auto nie chciało jechać, ale chociaż na spadaniach mogliśmy dawać kibicom radość – wspomina zawodniczka.

 – Już podczas odcinka testowego zauważyłem, że coś niedobrego dzieje się z autem i na podjazdach brakuje na mocy. Pierwszy dzień zakończyliśmy zupełnie bez ładowania, na domiar złego okazało się, że przyczyną braków mocy była znikoma kompresja w silniku. Teraz czeka nas budowa nowego silnika, więc w tym sezonie nie wystartujemy już w żadnym rajdzie – mówi kierowca.

Agnieszka Nowikow z mężem.
fot. mat. prasowe

W klasie historycznej mogliśmy podziwiać Opla Calibra z Arkadiuszem i Agnieszką Nowikow na pokładzie. Załoga ostro walczyła a tytuł mistrzowski, niestety… nie udało się:
– Bardzo fajny rajd – szybkie, kręte oesy w pięknej jesiennej scenerii. Nie mieliśmy poważniejszych awarii i mogliśmy rozkoszować się prędkością.  Na prologu objęliśmy prowadzenie w klasie HR12, a następnego dnia udało nam się wygrać OS Spalona. Na spadaniu jechaliśmy bardzo szybko, nawet dość brawurowo, bo na każdym zakręcie koła niebezpiecznie piszczały. Walczyliśmy o zwycięstwo! Wygrywając Rajd Dolnośląski, mielibyśmy tytuł Mistrza Polski. Niestety, przegub nie wytrzymał takiej jazdy. Drugiego dnia musieliśmy skorzystać z systemu SupeRally i ostatecznie zajęliśmy drugie miejsce w swojej klasie i drugie miejsce w rocznej klasyfikacji – mówi Agnieszka.

W Imprezie N14 klasy Open wystartowała Aneta Marcol, pilotująca Krzysztofa Rosę. Rajd Dolnośląski był dla tej załogi dość pechowy, bo dwukrotnie musiała korzystać z systemu SupeRally:
– Już podczas pierwszej pętli rajdu zepsuła się w aucie stacyjka, mechanicy uporali się z tym problemem w godzinkę, ale musieliśmy skorzystać z SupeRally. W drugi dzień rajdu wyjechaliśmy z Parc Ferme z nadzieją, że pech nas opuścił. No i znów, jak fatum, po pierwszej pętli posłuszeństwa odmówiła skrzynia biegów. Ponownie wzięliśmy SupeRally – wspomina Aneta.

Na szczęście są też jakieś plusy:
– Ogólne wrażenie z jazd tym samochodem jest dla mnie bezcenne! Mimo, że pozostał niedosyt – bo mało przejechaliśmy kilometrów, to na osłodę został nam puchar za II miejsce w grupie Open, gdyż zostaliśmy sklasyfikowani na koniec rajdu, dzięki systemowi Superraly – podsumowuje zawodniczka.

W Rajdzie Dolnośląskim gościnnie wystąpiła pilotka z Austrii – Daniela Ertl, wspierająca Rajdowego Mistrza Świata PWRC z 2008 roku – Andreasa Aigner. Załoga jadąca Mitsubishi Lancerem Evo X ze stajni Dytko Sport zajęła 2 miejsce w klasie N4 i 17 w klasyfikacji generalnej, a podczas pierwszego dnia rajdu korzystała z systemu SupeRally:
– Niestety, od samego początku pierwszego dnia rajdu pojawiły się w naszym samochodzie problemy z przegrzewającym się silnikiem, aż w końcu musieliśmy przerwać jazdę po 7-mym odcinku specjalnym. Na szczęście uszkodzona została tylko uszczelka pod głowicą i dzięki doskonałej pracy mechaników, którzy po całonocnej naprawie doprowadzili silnik do pełnej sprawności, drugiego dnia ruszyliśmy ostro do boju – wspomina Andreas.

Załodze tak bardzo przypadły do gustu polskie odcinki i kibice, że rozważają pełen sezon startów w naszym kraju:
– Jestem dość zadowolony z naszego pierwszego występu w Polsce i mam nadzieję, że będę mógł się jeszcze tutaj pościgać. Są jakieś pomysły na pełny sezon startów Lancerem Evo X w przyszłym roku, ale wszystko zależy od sponsorów i budżetu jaki uda nam się zgromadzić – podsumowuje kierowca.

Agnieszka Hankiewicz na mecie rajdu.
fot. mat. prasowe

Pilotki w RPP
Paweł i Agnieszka Hankiewicz po ostrej walce, wygrali obie rundy RPP, stając się jednymi z głównych faworytów do zdobycia Rajdowego Pucharu Polski! Po zmiennym sezonie, przyszło im zbierać podwójne laury:
Rajd Dolnośląski był dla naszej załogi wyjątkowo udany – dwie eliminacje i dwie wygrane! Odcinki w okolicach Kłodzka należą do najbardziej znanych w Polsce. W sobotę pokonywaliśmy kultową Spaloną oraz Międzylesie – te dwa bardzo wymagające i niebezpieczne Oes-y, należą jednak do naszych ulubionych, co z pewnością nam bardzo pomogło. Sobota to także dzień wyjątkowo zaciętej rywalizacji z Przemkiem Janikiem, a ostateczne rozstrzygnięcie przyniósł ostatni odcinek rajdu – wspomina Agnieszka.

Na drugi dzień plan był spokojniejszy:
– Niedzielne odcinki bardzo się różniły od tych z pierwszego dnia, wydawały się być nieco prostsze, bezpieczniejsze. Od samego początku postanowiliśmy, że będziemy jechać swoim tempem nie próbując jechać na 120%, aby ustrzec się błędów. Jak się okazało po trzecim odcinku, taktyka ta się sprawdziła.  Z pewnością długo będziemy wspominali Rajd Dolnośląski 2010 i radość jaką dały nam dwa zwycięstwa! – podsumowuje zawodniczka.

W BMW 318 IS  wystartowała Martyna Zarębska, pilotująca Marcina Opałka. Pierwszą rundę załoga zakończyła na 22 miejscu w klasyfikacji generalnej i 2 w swojej klasie, a drugiego dnia awansowała na 15 lokatę! Problemem były kłopoty techniczne:
 – Jestem bardzo zadowolona z tego rajdu. Mimo przygód technicznych pierwszego dnia, udało się nam zameldować na dwóch metach. Czasy uzyskiwane na odcinkach pokazały, że i na nawierzchni asfaltowej umiemy szybko podróżować i notować czasy w pierwszej 15 generalki. Biorąc pod uwagę, że nasza Beemka jest seryjnym autem, a rajd jechaliśmy na seryjnych klockach to śmiem twierdzić, że dawaliśmy radę – żartuje po rajdzie Martyna.

Agnieszka Moskal razem z Teodorem Stolarkiem w Suzuki Swifcie plasowała się na 24 miejscu w klasyfikacji generalnej pierwszego dnia rajdu. Niestety podczas drugiego dnia załoga musiała wycofać się z rywalizacji na czwartym odcinku specjalnym.

Katarzyna Kiewrel doświadczyła pierwszego w historii załogi wypadku.
fot. Jacek Mazur

Podczas pierwszego dnia rajdu na 7 odcinku specjalnym z rywalizacji także musieli się wycofać Ryszard i Katarzyna Kiewrel, przyczyną był wypadek – pierwszy w historii startów tej załogi:
Szkoda, że nie udało się ukończyć 20 Rajdu Dolnośląskiego, ale z drugiej strony to dobrze, że przelatując na grubość lakieru między drzewami, udało się wylądować w terenie, bez drzew. Do momentu wypadku szło nam całkiem dobrze i jechaliśmy na bezpiecznym trzecim miejscu w klasie N2, stąd tym bardziej żal! Nasze tempo drugiego przejazdu Spalonej i Międzylesia, też było całkiem przyzwoite, a na półmetku Kolonii Gaj jechaliśmy o 5 sekund szybciej niż na pierwszym przejeździe. Teraz nie pozostaje nam nic innego, niż przygotować się do Rajdu Zamkowego. Koledzy z Ingram Garaż ocenili uszkodzenia auta, jako „szkodę parkingową”, stąd liczymy, że już w tym tygodniu auto będzie w pełni sprawne – mówi z nadzieją Ewa. 

Paulina Złotnicka z mężem jadą po 1 miejsce od tyłu…
fot. Marcin Jasicki

Paulina Złotnicka z mężem Wojciechem w pierwszy dzień rajdu zajęli zaszczytne pierwsze miejsce „od tyłu” klasyfikacji:
– Pierwszego dnia strasznie grzał się nam motor, efekty tego widać po wynikach, szczególnie drugiej pętli, którą przejechaliśmy tempem żółwim! Okazało się jednak, że to tylko wskaźnik temperatury zastrajkował, więc szczęśliwie w niedzielę mogliśmy już dodać trochę gazu – wspomina Paulina. 

Drugiego dnia poszło załodze już lepiej, zameldowali się na 23 miejscu w klasyfikacji generalnej i 3 w klasie N2:
– Mi i Wojtkowi Rajd Dolnośląski bardzo się podobał! Mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że to najlepiej przygotowany rajd w tym sezonie. Nikt nie faworyzował naszego auta (szczególnie nie do końca sprawnych półosi), ale jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników i tego, że po serii trzech pechowych rajdów, te dwa dni ukończyliśmy na mecie. Teraz przed nami szybki przegląd auta i wyjazd na Zamkowy. Kto wie, może końcówka sezonu okaże się dla nas tak dobra jak jego początek. Myślami jesteśmy już w sezonie 2011, a okres zimowy spędzimy na poszukiwaniu sponsora, dzięki któremu będziemy mogli powrócić na rajdowe trasy – snuje plany zawodniczka.

Pilotka Anna Wódkiewicz powraca na oesy.
fot. mat. prasowe

Na końcu stawki, bez pomiaru czasu wystartował Łukasz Dziemidok, rajdowy debiutant z doświadczoną pilotką – Anną Wódkiewicz. Plan został osiągnięty w 100% i do uzyskania upragnionej licencji dla kierowcy pozostało przejechanie jeszcze jednego rajdu w ramach rajdowego debiutu:
– Dwa dni ciężkiej ale owocnej pracy za nami.  Łukasz poznał smak prawdziwych odcinków specjalnych, a jeszcze jeden rajd i będzie mógł odebrać licencję RI, wtedy rozpocznie się prawdziwa rywalizacja na sekundy. Cieszę się bardzo, że mogłam powrócić na prawy fotel po kilku miesiącach przerwy, na dodatek na swoje  prawie domowe trasy. Nasz Citroen Saxo szczęśliwie dowiózł Nas do mety rajdu podczas dwóch dni zmagań.  Łukasz jest bardzo zdolnym i chłonnym wiedzy kierowcą, przyjmował wszystkie moje rady i propozycje. Współpraca w rajdówce układała się bardzo dobrze, co było widać podczas jazdy, z odcinka na odcinek podróżowaliśmy coraz pewniej i szybciej. Cieszę, że debiutując w trudnym rajdzie ustrzegliśmy się błędów i cało, dwukrotnie zameldowaliśmy się na mecie – podsumowuje Ania.

Kolejna, przedostatnia runda Rajdowego Pucharu Polski rozegra się jeszcze w tym miesiącu. Będzie to Rajd Zamkowy w dniach 22-23 października, który zostanie rozegrany na terenie powiatu Zawierciańskiego. 

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze