
Pijany jechał drogą ekspresową pod prąd i zabił innego kierowcę. Jest wyrok
Sąd nie miał wątpliwości co do winy oskarżonego oraz tego w jak rażący sposób złamał przepisy i doprowadził do poważnego zagrożenia w ruchu drogowym. Wyrok to odzwierciedla.
Do zdarzenia doszło w lipcu ubiegłego roku. Wtedy to 31-letni Piotr M. wsiadł za kierownicę Volkswagena Golfa mając 1,5 promila alkoholu, i wjechał pod prąd na drogę ekspresową S7. Po przejechaniu około 15 km, na wysokości Tokarni (świętokrzyskie) zderzył się czołowo z Volkswagenem Transporterem. Podróżował nim 35-letni mężczyzna i 59-letnia kobieta. Mężczyzna zginął na miejscu.
Sędzia z Sądu Rejonowego w Kielcach nie miała wątpliwości co do umyślności działania oskarżonego.
Oskarżony wjeżdżając na drogę ekspresową z pewnością widział znaki drogowe, widział, że jechał pod prąd. Mamy nagranie na cztery minuty przed zdarzeniem. Już wtedy jedzie niezgodnie z zasadami ruchu drogowego. Miał czas żeby się zreflektować, że stwarza zagrożenie dla ruchu.
Podkreślała też, że oskarżony miał możliwość naprawienia swojego błędu, jakim było wjechanie na drogę ekspresową pod prąd.
Co więcej na drodze jest pas zieleni. Oskarżony miał możliwość zjechania z drogi. Nie da się nie zauważyć, że jest się na drodze ekspresowej i jedzie w nieprawidłowym kierunku. W tym czasie nie był w stanie podjąć żadnych skutecznych manewrów.
Oskarżony wyjaśniał, że usiadł za kierownicę w stanie nietrzeźwości, ponieważ otrzymał telefon od siostry, która domagała się natychmiastowego zwrotu swojego samochodu. Piotr M. zeznał, że bał się, iż siostra może mu już więcej nie pożyczyć auta, jeśli będzie zwlekał z odwiezieniem go. Te tłumaczenia nie przekonały sędzi, która skazała go na 9 lat pozbawienia wolności, dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz 40 tys. zł nawiązki dla dwojga dzieci zabitego kierowcy. Wyrok ten uzasadniła słowami:
Oskarżony pędząc ku swojemu przeznaczeniu przypieczętował los pokrzywdzonego. Tacy kierowcy powinni być w ogóle eliminowani z ruchu drogowego.
Wyrok nie jest prawomocny.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Chińskie samochody dominują w Car of the Year Polska 2026. Niemcy daleko w tyle
Oto zapowiedź kolejnej edycji najważniejszego konkursu motoryzacyjnego w kraju - Car of the Year Polska 2026. Organizatorzy opublikowali oficjalną listę pretendentów do tytułu, która bije wszelkie rekordy pod względem skali. W tegorocznej rywalizacji wezmą udział 52 modele. Skąd pochodzą te auta? -
Lexus LBX – test: elegancja kontra kompromis. Czy to najlepszy crossover w swojej klasie, czy tylko najładniejszy?
-
Chiński szturm na polski rynek. Te marki zyskują na popularności najszybciej
-
Dlaczego regularny serwis auta to podstawa bezpiecznej jazdy?
-
Test Jeep Avenger BEV – najmniejszy z gamy, ale z dużym charakterem
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
> Tacy kierowcy powinni być w ogóle eliminowani z ruchu drogowego.
Tacy ludzie powinni być eliminowani ze społeczeństwa