Kamila Nawotnik

Pierwsze jazdy Mercedes-AMG SL R232 – Bestia w garniturze

Mercedes od ponad 70 lat już zapisuje wspaniałą historię luksusowej serii SL. Roadster ze sportowymi genami doczekał się w zeszłym roku premiery kolejnej generacji R232, przynoszącej zarówno powiew świeżości, jak i podnoszącej najlepsze tradycje swoich przodków. Miałyśmy okazję wyruszyć tym autem na wycieczkę po okolicach Warszawy i lepiej zrozumieć, co czyni go tak wyjątkowym. 

R232 to już siódma odsłona auta łączącego w sobie wygodę, luksus i silny, sportowy charakter. To samochód od podstaw został oznaczony sygnaturą AMG, co oznacza, że każdy egzemplarz opuszczający fabrykę ma w sobie wściekłość godną maszyn z Affalterbach.  

Fot. Mercedes

Linia nadwozia AMG SL jest bardzo muskularna, ale jednocześnie zachowuje smukły, elegancki kształt. To oznacza krótkie zwisy, mocno pochyloną szybę czołową i kabinę przesuniętą maksymalnie do tyłu. Długa maska z dwoma „garbami” niemal pod prostym kątem opada na duży grill Panamericana. Niżej, po bokach rozstawiono dwa wielkie wloty powietrza, wśród nich nie brakuje także specjalnego karbonowego panelu, który w zależności od prędkości zmienia swoje ustawienie, aby zwiększyć siłę docisku podczas jazdy. Wiele elementów AMG SL R323 zaprojektowanych zostało z myślą o aerodynamice – do tej grupy należy m.in. także wysuwany spojler z tyłu auta, który powyżej prędkości 80 km/h pomaga przekierować przecinane powietrze w taki sposób, aby ustabilizować i docisnąć tylną oś. Przy spokojnej, wolniejszej jeździe pozostaje schowany, idealnie stapiając się z nadwoziem.  

Fot. Mercedes

AMG SL został zaprojektowany całkowicie od podstaw. To dokładnie tak, jakby wziąć białą kartkę, ołówek i narysować wszystko, co przyjdzie do głowy. Mimo że niektóre elementy AMG SL mogą kojarzyć się z innymi modelami marki (przykładowo, przednie reflektory swoim ostrym kształtem mogą nasuwać skojarzenia z Klasą A) to jednak każdy detal, każda część nowego roadstera jest niepowtarzalna i zarezerwowana wyłącznie dla tej linii. Konstrukcję pojazdu oparto na kompozytowo-aluminiowym podwoziu, a zastosowane rozwiązania konstrukcyjne przekładają się na zwiększoną sztywność wzdłużną, poprzeczną i skrętną – w niektórych przypadkach jest to poprawa o nawet 40% względem niż w modelu AMG GT Roadster.  

Fot. Mercedes

Za segment „powrotu do tradycji” odpowiada tu miękki dach. Jest to jedyna możliwa konfiguracja, ale pomimo materiałowego sufitu, auto pozostaje świetnie wyważone i nieźle wygłuszone. Dach składa się w kształcie litery Z i wystarczy mu na to zaledwie 15 sekund. Dobrą wiadomością jest też fakt, że składanie możliwe jest do prędkości 60 km/h, więc zazwyczaj podczas swobodnej jazdy przez miasto nie będzie z tym większego problemu.  

Luksus o wysokich osiągach 

To hasło przyświecało projektantom generacji R232 i wystarczy otworzyć drzwi, żeby zobaczyć jak dobrze wywiązali się ze swojego zadania. Kabina zaprojektowana została w nowym układzie 2+2, co oznacza dodatkowy rząd foteli z tyłu dla osób o wzroście do 1,50 m. Mercedes sugeruje, że jeśli nikt tam akurat nie siedzi, można rozstawić wiatrołap (przy złożonym dachu) lub potraktować tylne fotele jako dodatkowe miejsce na bagaże (dzięki, Kapitanie Oczywisty!). 

Fot. Mercedes

Wnętrze wykończeniem przypomina inne luksusowe modele marki. Oba egzemplarze, którymi miałam okazję jeździć, miały beżową skórę nappa z kontrastującymi grafitowymi elementami wykończenia. Nie zabrakło dmuchaw nawiewu w kształcie turbiny oraz dużego ekranu 12-calowego z zestawem wskaźników. W tym aucie został on dodatkowo osłonięty dwiema nadbudowanymi listwami, aby uniknąć refleksów słonecznych podczas jazdy z otwartym dachem. Ten sam cel przyświecał projektantom przy opracowywaniu ekranu multimedialnego. Ustawienie wyświetlacza o przekątnej 11,9 cala, umieszczonego w centralnej części panelu środkowego można regulować za pomocą dotykowego suwaka. 

Fot. Mercedes

Trójramienna (a w zasadzie sześcioramienna) kierownica AMG Performance może być wykończona skórą nappa, karbonem oraz microfibrą, w zależności od konfiguracji. Z jej poziomu możemy sterować aktywnym tempomatem adaptacyjnym, multimediami, wskaźnikami oraz parametrami jazdy (trybem, aktywacją wydechu czy systemów AMG Dynamics). Fotele wyposażone w elektronicznie sterowaną regulację w pionie, poziomie, pochylenia oraz odcinka lędźwiowego, oferują również funkcje podgrzewania czy masażu w różnych konfiguracjach. Co więcej, wystarczy wypowiedzieć komendę „Hej Mercedes, uruchom masaż fotela kierowcy”, aby go zainicjować. 

Trzy warianty, każdy z pazurem 

Obecnie w ofercie dostępne są trzy wersje silnikowe, wszystkie współpracujące z 9-stopniową skrzynią automatyczną. Mercedes AMG SL 43 to najtańsza i teoretycznie najsłabsza, najwolniejsza oraz najnudniejsza z nich (choć powiedzmy to jasno – w odniesieniu do tego auta wymienione epitety brzmią absurdalnie).  

Fot. Mercedes

Dwulitrowy silnik R4 generuje tu 381 KM mocy i 480 Nm momentu obrotowego, ale wykorzystana w nim technologia hybrydowa EQ Boost jest w stanie chwilowo dołożyć 14 KM i tym samym zwiększyć potencjał napędu do 395 KM. Te wszystkie koniki w AMG SL 43 trafiają na tylną oś i warto podkreślić, że jest to jedyna odmiana, w której nie znajdziemy nowości w najświeższej gamie modelowej roadstera, czyli napędu na wszystkie koła 4MATIC+. Różnica na tym poziomie jest bardzo mocno odczuwalna podczas jazdy, zwłaszcza na mokrej nawierzchni. W tej odmianie warto dozować nacisk na pedał gazu, nawet niekoniecznie w zakrętach, jeśli nie chcemy się nagle obrócić lub wejść w poślizg. Pierwsza setka na liczniku pojawia się po upływie 4,9 sekundy. 

Fot. Mercedes

Drugi w hierarchii jest AMG SL 55 4MATIC+ i tu już, jak nazwa wskazuje, mamy moc przekazywaną na obie osie. Kolejną różnicą jest silnik – tym razem mamy tu już solidne, czterolitrowe V8 BiTurbo, którego dźwięk przyprawia o szybsze bicie serca. Moc jednostki wynosi tu 476 KM, natomiast moment obrotowy 700 Nm. Przyspieszenie 0-100 km/h wynosi zaledwie 3,9 s. 

No i na deser, topowy wariant o mocy 585 KM i 800 Nm momentu obrotowego – Mercedes-AMG SL 63 4MATIC+, który na osiągnięcie pierwszej setki potrzebuje zaledwie 3,6 sekundy, a najszybciej pojedzie z prędkością 315 km/h. Tutaj również znajdziemy podwójnie turbodoładowaną widlastą ósemkę, a przejście w tryb jazdy S+ sprawia, że ciarki przebiegają kierowcy przez kark. To auto potwornie mocne, szybkie, a napęd na cztery koła pozwala wyzwolić maksimum jego potencjału.  

Fot. Mercedes

Cennik zwala z nóg

Od kolejnej informacji może Wam jednak przybyć trochę zmarszczek na czole – ceny AMG SL startują bowiem z pułapu minimum 646 700 zł za wariant AMG SL 43, minimum 868 100 zł w przypadku AMG SL 55 4MATIC+ i, uwaga, aż 1 018 800 zł za odmianę AMG SL 63 4MATIC+. 

Komentarze:

Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze