Pieniądze grają dużą rolę
Jak stwierdził Romain Grosjean z zespołu Lotus, walka - zarówno o mistrzostwo świata kierowców, jak i konstruktorów - będzie zależała od budżetu teamu z Enston.
Po imponującym zwycięstwie w GP Australii wielu wskazywało Kimiego Raikkonena i zespół Lotus jako głównych faworytów w walce o mistrzostwo świata konstruktorów i kierowców w tym sezonie. Jednak słaba forma podczas GP Malezji spowodowała lawinę pytań co do możliwości ekipy Lotus w walce o główne laury.
Czy brak pieniędzy powstrzyma Lotusa? |
![]() |
fot. Pirelli
|
Okazuje się, że dobra forma teamu będzie uzależniona od ilości pieniędzy na koncie Lotusa.
„Wszystko zależy od pieniędzy, które mamy. To kluczowa kwestia w F1” – przyznał otwarcie Romain Grosjean.
„Wiedzieliśmy, że mamy dobrych ludzi i że jesteśmy w stanie zbudować zwycięskie auto. Mamy także odpowiednie narzędzia, aby rozwijać samochód. Po raz kolejny jednak wszystko zależy od tego, ile będziemy w stanie włożyć w ten projekt” – dodał.
Według nieoficjalnych informacji, zespół bardzo liczył na przypływ gotówki po zwycięstwie Kimiego Raikkonena w GP Australii, okazał się on jednak niewystarczający.
Najnowsze
-
Nowy Volkswagen Touareg R – flagowy SUV z wtyczką i sportowym zacięciem
Volkswagen Touareg R to nowość w segmencie luksusowych SUV-ów. Model ten łączy w sobie sportowe osiągi z ekologicznym napędem hybrydowym typu plug-in. Zaawansowana technologia pozwala na osiągnięcie imponującej mocy przy jednoczesnym zachowaniu ekonomicznej eksploatacji. Ten flagowy SUV reprezentuje nową erę motoryzacji, gdzie wydajność spotyka się z odpowiedzialnością ekologiczną. -
Foteliki samochodowe na każdą kieszeń: jak znaleźć bezpieczny model w dobrej cenie?
-
Parking w Warszawie: bezkarność na „kopertach” uderza w najsłabszych – kto na tym zarabia? Cena kopert i fałszywych kart
-
Zapomnij o HIMARS-ie? Oto polscy producenci sprzętu wojskowego, których nie uznają rodzimi „patrioci”
-
Od Couriera do Transita – kompletny przegląd modeli Ford Pro i zabudów. Który wariant wybrać dla swojej firmy?
Zostaw komentarz: