Ostrzegawcze miganie światłami – uprzejmość, czy łamanie prawa?

Zapewne każdemu zdarzyło się ostrzec innych kierowców miganiem przednimi światłami o jakimś niebezpieczeństwie, bądź też dziękować za umożliwienie przejazdu. Brytyjski IAM spytał 4800 kierowców o tę kontrowersyjną metodę komunikacji.

fot. Motocaina

Wszystko zaczęło się od mandatu wystawionego pewnemu kierowcy, który w ten sposób ostrzegał innych przed ustawionym niedaleko radarem. Wysokie koszta, jakie poniósł ów użytkownik drogi, dały do myślenia wszystkim Brytyjczykom, czy aby karanie za tego typu zachowania jest w pełni uzasadnione. 

Według ankiety, prawie 70 procent kierowców uznało wystawiony mandat za bezprawny. Według Petera Rodgera, głównego instruktora IAM, głównym uzasadnieniem przyznawania kary jest to, że osoby przekraczające dozwoloną prędkość zasługują na mandat, a przekazywana poprzez mruganie wiadomość może zostać źle zinterpretowana. Jednak głównym argumentem za słusznością migania światłami jest bezpieczeństwo. Kierowcy ostrzegają się wcześniej, by inni, widząc policyjny radar, nie hamowali zbyt gwałtownie, nie wykonywali dziwnych manewrów na drodze, nie powodowali awaryjnych sytuacji. Prawie 20 procent ankietowanych stwierdziło, że jest to sposób przekazywania sobie wiadomości o możliwych utrudnieniach na drodze. 

Miganie stało się obecnie na całym świecie akceptowanym, nieformalnym sposobem komunikacji między użytkownikami dróg. Ponad jedna trzecia kierowców w przeprowadzonej ankiecie przyznała się, że w ten sposób oznajmia innym, że chce ich przepuścić, czy też podziękować za przepuszczenie. Prawie połowa była za ustaleniem jednolitego kodu migania, by przekazywane wiadomości były bardziej czytelne. 

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze