Edyta Klim

“Oldskulowy urok” dziełem Old School Engineering

"Robimy to, co robimy dla przyjemności, czyli zbieramy się razem i budujemy motocykle" - mówi członek grupy OSE, która zwyciężyła w konkursie BMW Motorrad France Custom Competition

Gdy BMW Motorrad France ujawniła szczegóły ich konkursu Custom Contest, w którym klienci francuskiego oddziału BMW i fani marki mogli przedstawić projekty unikatowego customizowanego R nineT – odzew był po prostu niezwykły. Każdy z biorących w nim udział miał świadomość, że laureatem, który wygra R nineT wraz z 10,000 € na wsparcie jego przebudowy, może być tylko jeden. Zwycięskie zgłoszenie wpłynęło z Le Havre z północno-zachodniej Francji, a grupa osób stojąca za projektem jest znana jako Old School Engineering lub w skrócie OSE.

Charakterystyczne dla zjawiska motocyklizmu jest to, że dzięki niemu powstaje wiele mniej lub bardziej formalnych stowarzyszeń, w których ludzi łączy wspólne umiłowanie spokoju, bocznych dróg, zmotoryzowania dzięki dwóm kółkom i stylu życia właścicieli. Oczywiście nie należy zapominać o więzach przyjaźni, która powstaje podczas budowy tych maszyn na indywidualne zamówienie pod pozorem customizowania motocykli. Jedno z tych stowarzyszeń jest grupą przyjaciół, którzy w krótkim czasie zamienili swoją umiejętność kreatywnego myślenia oraz wiedzę w przedsięwzięcie podobne do biznesu.

 

Nissan Maxima 40th Anniversary Edition
 

Old School Engineering Kustom Motorworks (OSE) jest w rzeczywistości stowarzyszeniem przyjaciół nie przynoszącym zysku. Niezbyt dawno temu czterech najważniejszych członków OSE pracowało w swoich własnych garażach. Gdy ich talenty zaczęły przyciągać zlecenia przyjaciół oraz przyjaciół przyjaciół, stowarzyszenie systematycznie rosło, aż do chwili gdy uformowało się OSE, a jego członkowie przenieśli się do większych pomieszczeń.

„Nie jesteśmy firmą w tradycyjnym znaczeniu” – powiedział Benoit Krotki, jedyny mówiący po angielsku członek OSE (w ten sposób stał się ich rzecznikiem). „Robimy to, co robimy dla przyjemności, czyli zbieramy się razem i budujemy motocykle. Zaczęliśmy pracować nad nimi w naszych własnych garażach, a teraz potrzebujemy więcej miejsca, żeby przechowywać nasze motocykle i motocykle naszych bliskich przyjaciół, którzy stali się teraz naszymi klientami.”

Dla OSE droga do projektowania customizowanych motocykli dla innych ludzi bez przychodu i zysku wydaje się może trochę dziwna – dziwniejsza jeszcze, gdy przeczytasz, że wszyscy członkowie OSE (z wyjątkiem Benoit) pracują gdzieś tam na pełnym etacie i budowanie motocykli jest tylko hobby, które uprawiają wieczorami albo w weekendy. Ale to sprawia, że powstał ogromny potencjał. Stowarzyszenie płaci swoim członkom i stowarzyszonym talentom dywidendy, gdyż specjalizujące się w customizacji magazyny często pokazują świat dokonań OSE. „Nasze motocykle zbudowane są w taki sposób, żeby były fajne i funkcjonalne, tak by można je było zabrać na dłuższe wyjazdy” – tłumaczy Benoit. „Zdarza im się też przyciągnąć sporo wielbicieli.”

Droga z dokonywanych na podwórku przeróbek do sukcesu w postaci zwycięstwa w konkursie BMW Motorrad France Custom Competition to nie lada wyczyn. Ale powszechny podziw dla OSE i w konsekwencji oddane głosy na motocykl nazwany ‘Inglorious Basterds’ wystarczyły, żeby przyciągnąć zwycięskie głosy. „Nas czterech, którzy stanowią najważniejszą część stowarzyszenia, było naprawdę podekscytowanych tym konkursem. Rozmawialiśmy i rozmawialiśmy i wreszcie zgłosiliśmy nasz projekt, a pierwszą wieścią o jego losach było to, że… wygraliśmy.”

Na wstępnym etapie pierwszym pytaniem, które zadali sobie Benoit i reszta OSE było: co zamierzamy zrobić? Istnieje już tak wiele oryginalnych i pięknych customów również opartych na R nineT, więc co takiego OSE mogłoby zrobić inaczej? Scrambler? Ok, ale już ktoś go zrobił. Brat Style? Ten sam kłopot. Oldskulowo stylizowany motocykl? Ten rodzaj maszyn ma reprezentantów aż nazbyt wielu… Ale w tej kategorii jest jeszcze przestrzeń, którą można by wypełnić… Tak w końcu powstała niezwykła myśl, żeby wziąć na warsztat sidecar – motocykl z wózkiem bocznym.

Nissan Maxima 40th Anniversary Edition

Siedecar, czyli motocykl z koszem? Tak! Dla wielu ludzi drogowe motocykle z wózkiem bocznym są po prostu blaszano-stalowymi jucznymi zwierzętami, które pojawiły się w czasie, gdy powstała potrzeba niedrogiego transportu dla rodziny. Więc jeśli w ramach projektu customizacji R nineT pojawia się pomysł, że może to być taki zwyczajny sidecar, zaraz myślisz sobie: 'o Boże’! Ostateczny szkic wykonany przez Holographic Hammer pokazał jednak prawdziwe piękno współczesnego sidecara.

„W zeszłym roku zbudowaliśmy customową maszynę opartą na R 60, do której chcieliśmy dołączyć boczny wózek” – tłumaczy Benoit. „Ale właściciel powiedział – nie!  Pozostało jednak w naszych głowach, że może to zrobimy któregoś dnia i Custom Contest okazał się doskonałą sposobnością. Chłopaki i ja przegadaliśmy ten temat i wszyscy stwierdziliśmy, że jeśli zbudujemy sidecar, musi on mieć kostkowe opony do jazdy po bezdrożach. To było nagłe natchnienie i poszliśmy w tym kierunku. I tak się stało, że ten pomysł okazał się całkiem dobry.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze