O kręceniu bączków na lodzie rozmawiamy z Patricią Kazadi

Uwielbia prowadzić szybkie samochody i doskonalić swoje umiejętności. Na co dzień jeździ Audi, ale marzy o luksusowej limuzynie. Jakiej? Kipiąca energią Patricia Kazadi opowiada nam o swojej pasji do motoryzacji.

Co Pani sądzi o kobietach i mężczyznach za kierownicą?
Kobiety za kierownicą… Uważam, że to mega seksowne! To zwykle kobiety silne, odważne, lubiące adrenalinę i wyzwania. Uważam, że należy sobie podnosić poprzeczkę – nie muszą to być akurat samochody, ale dobrze jest, jeśli się rozwijamy w różnych dziedzinach. Poza tym, niedawno mój przyjaciel przygotowując się do zdania egzaminu na prawo jazdy, przychodził na jazdy doszkalające do mnie. Czyli wcale to nie jest tak, że babka za kierownicą to jest samo zło, że nie wie, jak się ma zachować. Spotkałam się też ostatnio z sytuacją, że mężczyzna kompletnie nie potrafił jeździć. W swoim mniemaniu oczywiście jeździł dobrze, ale nie radził sobie w sytuacjach trudnych, spowodowanych choćby przez warunki pogodowe, takie jak mgła, jakieś zagrożenie na drodze – czyli wszystko to, co wymagało szybkiej reakcji. Nie miałam wcześniej do czynienia z mężczyznami, którzy nie umieją jeździć, a jednak są! Nie mówi się o tym, bo nie lubimy krępować naszych mężczyzn, ani odbierać im przyjemności z myślenia, że są w czymś dobrzy. Natomiast myślę, że sporo kobiet, które mają dryg do jazdy, nawet o tym do końca nie wie – facetowi przez usta nie przejdzie pochwała, a one same nie są zbyt pewne siebie. Powinny się uwolnić od takiego myślenia, a mężczyźni, którzy wiedzą, że ich partnerki dobrze jeżdżą, powinni dać im prowadzić. Z własnych doświadczeń wiem, że kobiety, które lubią żwawą jazdę, są często bezpieczniejszymi kierowcami.

A jakim Pani jest kierowcą?
Ja lubię szybką jazdę, motoryzację, samochody – to moje hobby. Nie auta same w sobie, ale jazda – jak najbardziej. Raczej wolę prowadzić, niż jechać jako pasażer, chociaż miałam okazję jechać na prawym fotelu bardzo szybko, w bardzo szybkim aucie.

Co Pani wtedy czuła?
Wow! Emocje są tak duże, że miałam w sobie mieszankę podekscytowania, ekstazy, adrenaliny, jednak z pewną dozą niepewności.  Jechałam z człowiekiem, którego nie znałam, a właściwie oddałam swoje życie w jego ręce. To też dodawało trochę stresu. To są emocje nie do opisania i warte spróbowania, bo to doświadczenie uwalnia wszystkie toksyny z organizmu (śmiech).

Miała Pani przygodę z szybkim Ferrari.
Tak, ale to nie był wyścig na torze, ani na czas – takie wydarzenie Rage Race. Chociaż pamiętam, że wtedy też dość szybko jechałam.

Wspominała pani też o doskonaleniu techniki jazdy.
Brałam udział w szkoleniach driftingowych, off-roadowych i w takich, na których uczono zachowań w przypadku gołoledzi, jak się zachować, gdy jest mokra nawierzchnia, jak hamować.

Co się pani najbardziej podobało na tych szkoleniach?     
Kręcenie bączków na lodzie (śmiech). Jeżeli się wpadło w poślizg, to samochód się obracał i parę takich nawrotek każdy zaliczył, zanim się nauczył. W gruncie rzeczy uważam, że fajnie byłoby cały czas się doszkalać. Wtedy kierowca może się czuć bezpieczniej na drodze, kiedy wie, jak się zachować w różnych sytuacjach.

Czy miała pani okazję jechać kiedyś innym pojazdem niż samochód?
Nie jeździłam jednośladem, natomiast quady, gokarty, auta terenowe prowadziłam – jak najbardziej. Ale cieszą mnie bardzo momenty, kiedy mogę się przejechać np. właśnie Ferrari, czy Lamborghini.

Zatem ma Pani pewnie jakiś samochód marzeń?
Nie jest to auto wyścigowe. Moje auto marzeń to Bentley Convertible, czyli z otwieranym dachem. Chciałabym, żeby był jasnoniebieski.

Jakim autem porusza się Pani na co dzień?
Audi A7 w wersji sportowej z silnikiem benzynowym.

A pamięta Pani swoje pierwsze auto?   
Moim pierwszym samochodem był Peugeot 307. Czerwony, używany.

Czyli pewnie prawo jazdy zdała Pani tak szybko, jak to możliwe?   
Od razu. Chwilę po tym, jak ukończyłam 18 lat już byłam na teście. Odkąd pamiętam „wyrywałam” kluczyki do auta mamie i jeździłam nim na Bemowie na lotnisku, lub na jakichś parkingach. Uwielbiam jazdę samochodem do dziś.

Podsumując ma Pani wielką samochodą pasję?
Tak, pasję do jazdy żwawej, ale bezpiecznej.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze