Nowa metoda oszustwa „na lusterko”. Jest banalnie prosta, a można sporo stracić
Pomysłowość złodziei i oszustów samochodowych nie przestaje zadziwiać. Eksperci alarmują i informują o nowej metodzie wyłudzania pieniędzy od kierowców. Tym razem jest to metoda „na lusterko”.
Na czym polega wyłudzenie metodą „na lusterko”?
Ofiarą oszustów działających metodą „na lusterko” najłatwiej paść na drogach szybkiego ruchu. Przestępcy wybierają zwykle miejsca, gdzie ruch często jest spowolniony i czekają na swoją ofiarę. Kiedy jakiś kierowca wyprzedza ich zachowując niewielką odległość, jeden z oszustów rzuca w jego auto niewielkim kamieniem. Następnie doganiają ten pojazd i sygnalizują, że jest jakiś problem i trzeba zjechać na najbliższy parking.
Po zatrzymaniu się, jeden z przestępców dyskretnie przeciąga kredą po prawym lusterku ofiary. Następnie oszuści wyjaśniają, że niczego nieświadomy kierowca podczas wyprzedzania nie zachował odpowiedniej odległości i uszkodził lusterko w ich samochodzie. Na dowód pokazują rozbite lewe lusterko we własnym pojeździe.
Ofiara dalej nie poczuwa się do winy? Wtedy oszuści wskazują na ślady po kredzie na lusterku drugiego auta, twierdząc, że to uszkodzenie po kontakcie. Poza tym, czy kierujący nie usłyszał podczas wyprzedzania dziwnego stuknięcia? Stuknięcie wywołał co prawda kamień, ale ofierze wmawia się, że to od zderzenia się lusterek.
Skrzyżowanie odwołuje znaki, prawda? Jeśli tak sądzisz, ryzykujesz mandat
W tym momencie ofiara może być już naprawdę zdenerwowana i przekonana, że zawiniła. Oszuści uspokajają ją jednak, że to w sumie drobiazg, nie ma sensu wypisywać oświadczenia, ani tym bardziej wzywać policji. Wystarczą tylko pieniądze na nowe lusterko, którego cena bez problemu może sięgać 1000 zł.
Jak chronić się przed oszustwem „na lusterko”?
O nowej metodzie oszustów alarmują specjaliści z niemieckiego ADAC, którzy otrzymali sporo zgłoszeń na temat takich wyłudzeń. Zalecają przede wszystkim wzmożoną czujność, gdy ktoś będzie chciał nam wmówić, że uszkodziliśmy jego pojazd.
Aby rozbić komuś lusterko, musielibyśmy zbliżyć się do niego na centymetry, co z perspektywy kierującego wygląda jak o włos od zderzenia. Nie ma szans, żebyśmy nie zauważyliśmy, że niemal wjechaliśmy w inny pojazd. Nie spuszczajmy też z oka osób, które do nas podchodzą, aby nie mogły niczego uszkodzić w naszym pojeździe lub niczego z niego ukraść. W razie gdyby podejrzana osoba stanowczo oskarżała nas o coś, wezwijmy policję. To powinno zniechęcić oszustów.
Najnowsze
-
Renault 5 o włos od wygranej! Jak Fiat Panda odniósł zwycięstwo w najważniejszym polskim konkursie Car of the Year?
Mokry Tor Modlin, sześć finałowych modeli i jedna zwycięska tytułowa statuetka. Zdradzamy kulisy decyzji jury, emocje podczas jazd testowych i powody, dla których to właśnie Panda okazała się bezkonkurencyjna. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Prosty sposób na szybsze rozgrzanie kabiny samochodu. Trzeba wcisnąć jeden przycisk
-
Za co można dostać mandat na 30 tys. zł? Najwyższe kary, jakie można dostać w Polsce
-
Uważaj na znak D-13 – to podpucha, na którą łapie się wielu kierowców.
Zostaw komentarz: