Nowa ekipa Top Gear już nabroiła!

Jeszcze nie wyemitowano pierwszego odcinka nowej serii Top Gear, a już zrobiło się niezłe zamieszanie. Chris Evans, główny prowadzący programu, przepraszał za materiał nakręcony w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiedni sposób.

Problemem były sceny realizowane kilka dni temu w opactwie Westminster, pod pomnikiem poległych w I wojnie światowej. W scenie wziął udział Matt LeBlanc oraz Ken Block, którzy zasiedli w specjalnie skonstruowanym do driftu modelu „Hoonicorn”. Potwór na bazie Forda Mustanga jest wyposażony w silnik o mocy 845 KM i powstał na potrzeby Gymkhany. 

Jak można się spodziewać było tam głośno. Nie brakowało pomruku silnika, pisków opon, mnóstwa dymu i jeżdżenia bokiem.

Jak przyznał Chris Evans, jazda w takim miejscu, w taki sposób to zachowanie nad wyraz niestosowne. Dlatego przeprosił wszystkich, którzy poczuli się urażeni wraz z władzami Westminster. 

Rzecznik BBC2 poinformował, że materiał nie zostanie wyemitowany, a Matt LeBlanc i Ken Block byli poinformowani, w jaki sposób wolno im jeździć w tamtej okolicy. Zdjęcia miały zostać wykonane w odpowiedniej odległości od Cenotaph i nie naruszać powagi tego miejsca. 

Jak widać nowa ekipa kontynuuje tradycje poprzedniej i już od początku wzbudza sporo kontrowersji. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że może to być po prostu sposób na uzyskanie rozgłosu i skupienie na siebie uwagi tuż przed premierą.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze