Norwegia ma najgorsze drogi w Europie

Polacy narzekają na tragiczny stan asfaltu, zwłaszcza zimą. Tymczasem to Norwegowie uważają, że mają jedne z najgorszych dróg Europy. Przeprowadzona kontrola wykazała, że nie są dalecy od prawdy. Oto relacja naszej korespondentki z Trondheim.

Miejska uliczka – śnieg zalega tu bardzo długo.
fot. Sylwia Skorstad

Jeśli wybierasz się do Norwegii i spodziewasz się dróg o standardzie europejskim, możesz się rozczarować. Norwegowie, podobnie jak Polacy, od lat zastanawiają się, jak poprawić stan dróg. Temat powraca jak bumerang, kiedy przychodzi do oceny rządzących. 

Przygnębiający raport
Niedawno kontrolerzy, których zadaniem było sporządzenie oceny norweskich dróg, przedstawili raport ze swoich działań. Jørgen Kosmo prezentując wyniki stwierdził, że to bardzo przygnębiająca lektura. Nawierzchnia wielu dróg, lokalnych, krajowych i europejskich jest w złym stanie, niektóre jezdnie są za wąskie i źle wyprofilowane, co zagraża bezpieczeństwu kierowców. Wiele dróg jest w okresie zimowym pokrytych taką warstwą śniegu i lodu, że nie sposób po nich bezpiecznie przejechać. 

fot. Sylwia Skorstad

Minister Transportu, Liv Signe Navarsete, przyznaje, że pozostało wiele do zrobienia. Do konserwacji dróg zatrudnia się prywatne firmy. Kontrola wykazała, że niemal połowa z nich nie wywiązuje się należycie z powierzonych zadań. Minister obiecała, że zleceniobiorcy będą w przyszłości lepiej kontrolowani. 

Sytuacje miało poprawić przekazanie odpowiedzialności za drogi lokalne władzom gmin i województw. Od początku tego roku to właśnie samorządy mają dbać o dobry stan 17 000 kilometrów dróg, państwo zajmie się pozostałymi drogami o łącznej długości 10 400 kilometrów. Nie ustalono jednak żadnych norm co do konserwacji bądź eksploatacji dróg. Norwegowie obawiają się, że za kilka lat drogi lokalne będą się bardzo różniły standardem – w gospodarnych gminach mogą wyglądać jak autostrady, a w biedniejszych jak polne dukty. Stowarzyszenia zrzeszające kierowców już biją na alarm i domagają się stworzenia czytelnych reguł, jakimi samorządy powinny się kierować dbając o drogi. 

Norwegowie obarczają winą nieprzygotowanych do jazdy w zimowych warunkach turystów, żądnych podziwiać uroki ich kraju.
fot. Sylwia Skorstad

A wszystkiemu winni…
Jeśli chcesz zdenerwować Norwega zapytaj, czemu nie ma tak komfortowych połączeń drogowych, jak Szwed. Choć Norwegowie wiele dyskutują o tym, jak to możliwe by mimo braku kłopotów budżetowych wciąż jeździć po dziurawych drogach, odpowiedzi nie ma. Zdaniem niektórych, problem norweskiej komunikacji drogowej leży nie tyle w drogach, co w… kierowcach, a szczególnie zagranicznych. 

– Najgorsi są turyści odwiedzający nas zimą i zagraniczni kierowcy ciężarówek – zżyma się niejaki Wolf na forum internetowym. – Przyjeżdżają nieprzygotowani, bez zimowych opon, łańcuchów, na nienapompowanych oponach. Potem się dziwią, że wylądowali w zaspie, jakby dopiero co odkryli, że w styczniu śnieg pada. A ja stoję godzinę w korku i czekam, aż takiego delikwenta ktoś zabierze do mamy.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze