
Norton V4 RR – tylko 250 egzemplarzy, wszystkie sprzedane
O tej maszynie pisałyśmy już kilka miesięcy temu. Norton V4 RR to wyjątkowy motocykl, który rozszedł się jeszcze przed uruchomieniem produkcji. Szanse na kupienie go są marne, ale warto bliżej poznać ten model.
Wprawne oko zauważy, że nowy motocykl Nortona jest podobny do maszyny, która brała udział w tegorocznym wyścigu TT. Trochę w tym prawdy, ale wyścigowy Norton był zasilany silnikiem od Aprilli i dopiero wersja produkcyjna oprócz jednostki posiada jeszcze szereg rozwiązań elektronicznych wspomagających jazdę.
Brytyjski producent wdrożył w modelu V44 RR takie rozwiązania jak kontrola trakcji, kontrola uniesienia przedniego koła, kontrola startu, tempomat, sześcioosiową jednostkę pomiarową IMU, a także dwustronny quick-shifter i datalogger. Ponadto mamy tu jeszcze 7-calowy wyświetlacz i kamerę wstecznego widoku. Całkiem nieźle, ale czas poznać serce tego motocykla.
Maszyna jest zasilana silnikiem wyprodukowanym przez Nortona. Jednostka czterocylindrowa w układzie widlastym ma pojemność 1200 cm3. Producent zapewnia, że maksymalna moc wynosi 200 KM. Zaprojektowano ja pod kątem niezawodności i trwałości, więc raczej nie należy jej traktować jako motocykla wyczynowego.
Norton powstał na aluminiowej ramie z możliwością regulacji osi jednoramiennego wahacza. Zawieszenie dostarczyła firma Ohlins, hamulce Brembo, a całość waży zaledwie 178 kg. Owiewki wykonano z karbonu.
Producent zamierza wyprodukować zaledwie 250 sztuk modelu V4 RR. Natomiast 200 powstanie w droższej specyfikacji SS. Cena standardowego modelu to 28 tys. funtów. Za droższą wersję trzeba będzie zapłacić 44 tys. funtów. Zła wiadomość jest taka, że lista chętnych jest już od dawna jest pełna.
Najnowsze
-
Tłusty obiad i piwo? Polak pije, jedzie i ryzykuje. Szokujące dane o polskich kierowcach!
65% Polaków decyduje się prowadzić po alkoholu, wierząc w mity o "trzeźwieniu". Tłusty obiad, godzina czekania - czy to wystarczy? -
Tranzyt przez Warszawę to koszmar? Nowy wariant trasy S7 dzieli mieszkańców i kierowców!
-
Jeździłyśmy Alpine A290. To początek nowego rozdziału
-
Jelcz walczy z niemieckimi producentami: kto wygra wyścig o kontrakty NATO? Prawda o miliardowych inwestycjach
-
Chery TIGGO 7 vs europejska konkurencja: czy niska cena wystarczy, by pokonać Skodę, Volkswagena i Hyundaia? Prawda o technologii, bezpieczeństwie i ryzyku zakupu
Zostaw komentarz: