„Niezwykła” prezentacja Forda Ka

"Serdecznie zapraszamy na niezwykłą prezentację nowego Forda Ka, małego miejskiego auta o wyjątkowych właściwościach jezdnych, jedynym niepowtarzalnym stylu oraz zaskakującym wnętrzu" zapraszał producent samochodu. Fatyga na to "ekscytujące" wydarzenie okazała się jednak niezbyt uzasadniona.

Ford Ka w kolorze Hot Magenta, już na pierwszy rzut oka demonstruje, że należy do kobiety
fot. Ford

Za miejsce tego „wyjątkowego” wydarzenia obrano hotel Holiday Inn w Józefowie. Wiedziona ciekawością, co też mi tak niezwykłego zaproponuje producent Ka ruszam z centrum Stolicy zmierzając do intrygującego celu. Korki oceniam na pół godziny, trajektoria zaplanowana, więc pełna optymizmu docieram wkrótce na miejsce. Parking, rejestracja i już należę do grona szczęśliwców nominowanych do obecności na prezentacji samochodu, siedzących w niewielkiej sali z notatnikiem na kolanach. Po paru minutach mój entuzjazm zostaje ugaszony, a notatnik służy do kreślenia esów floresów. Z prowizorycznej sceny słyszymy tradycyjnie nudne przemowy; jest sztywno i nie na temat, a główny bohater –  Ford Ka stoi smutno na tyłach tej wyćwiczonej demagogii. Dociera do nas tymczasem kolejny zalew informacji na temat projektu Ford Kite Cup; w związku z tym odgłosy z sali stają się coraz weselsze.

Jako pierwsza testowała Ka dziewczyna Bonda – Olga Kurylenko
fot. Ford

Nagle z hukiem wchodzą tancerze brazylijskiej samby i zapraszają na kolację; przez chwilę mam wrażenie, że wszyscy opuszczenie sali przyjmują z ulgą. Wreszcie pomieszczenie pustoszeje i mam okazję obejrzeć Forda Ka. Nie ma co ukrywać, lubię to auto od momentu, gdy pojawiło się pierwszy raz na rynku w 1996 roku i narobiło zamieszania w segmencie. Było nowatorskie, barwne, po prostu inne niż reszta małych, miejskich samochodów.

Obecna wersja auta reprezentuje nowy trend Forda wdrażany w każdym nowoprodukowanym samochodzie zwlany Kinetic Design. Chodzi o to, by nadać modelowi świeżej, nowoczesnej lini nadwozia i ciekawego wyglądu środka pojazdu. Stworzono zatem trzy specjalne wersje stylistyczne Grand Prix, Tatoo oraz Digital Art. Na szczególną uwagę zasługuje ta pierwsza odmiana, ze względu na bardzo efektowne połączenie dwukolorowego lakierowania karoserii z zabawnie zaprojektowanym wnętrzem.

Przyglądając się wersjom kolorystycznym i pakietom wyposażenia nie trudno odgadnąć, że główną grupą docelową Forda Ka mają być ludzie młodzi, preferujący aktywny model wypoczynku (doskonale wpisuje się tu projekt Ford Kite Cup – zawodów w kitesurfingu). Dlatego też ustanowiono przystępną cenę dla przeciętnego odbiorcy tego samochodu (w załączeniu poniżej cennik).

fot. Ford

Ford pomyślał też o naszym zimniejszym klimacie i zapewnia, że jest jedynym modelem w segmencie samochodów małych, który jest dostępny z ogrzewaną przednią szybą i podgrzewanymi fotelami (w imieniu wszystkich nie mogących doczekać się nadejścia lata dziękujemy!)

W sumie, za całkiem przyzwoite pieniądze zaproponowano nam niezłe miejskie autko dla młodych ludzi. Ford jednak nie przewidział tym razem „takich atrakcji” jak jazda próbna. Efekt kryzysu? Trudno powiedzieć, a może taka „oszczędna” strategia marki, która zamiast promocji samochodów stawia na… kitesurfing. Być może w tym szaleństwie jest metoda i zapewne niebawem się o tym przekonamy.

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Jeździłam ( i to całkiem sporo) pierwszą wersją KA. Sprytny, dość szybki samochód, idealny do miasta. Niestety w dłuższych trasach jest jak głośna, blaszana skrzynka. Czuć w nim każdy dołek.
Jednak mam sentyment do tego auta i pewnie skusiłabym się zakup, gdyby nie cena. I nie dlatego, że jest za wysoka, ale dlatego, że Ford stosuje tandetne chwyty. Na pierwszy rzut oka – cena raczej atrakcyjna. Po wczytaniu się w cennik, łatwo zauważyć, że za rzeczy, które inni producenci oferują, Ford każe sobie płacić – klimatyzacja, automatyczne szyby i fotele. Najbardziej rozsmieszyły mnie elementy funkcjonalne : koło zapasowe 100zł, uniwersalna siatka na drobiazgi – 200zł i uchwyt do nawigacji – 300zł. Tak, oczywiście to nie są rzeczy bez których samochód nie pojedzie, ale czy Ford nie mógłby zwyczajnie zrobić czegokolwiek w cenie? 😉

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

* za rzeczy, które inni producenci oferują w STANDARDZIE – miało być 🙂

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Jeździłam ( i to całkiem sporo) pierwszą wersją KA. Sprytny, dość szybki samochód, idealny do miasta. Niestety w dłuższych trasach jest jak głośna, blaszana skrzynka. Czuć w nim każdy dołek.
Jednak mam sentyment do tego auta i pewnie skusiłabym się zakup, gdyby nie cena. I nie dlatego, że jest za wysoka, ale dlatego, że Ford stosuje tandetne chwyty. Na pierwszy rzut oka – cena raczej atrakcyjna. Po wczytaniu się w cennik, łatwo zauważyć, że za rzeczy, które inni producenci oferują, Ford każe sobie płacić – klimatyzacja, automatyczne szyby i fotele. Najbardziej rozsmieszyły mnie elementy funkcjonalne : koło zapasowe 100zł, uniwersalna siatka na drobiazgi – 200zł i uchwyt do nawigacji – 300zł. Tak, oczywiście to nie są rzeczy bez których samochód nie pojedzie, ale czy Ford nie mógłby zwyczajnie zrobić czegokolwiek w cenie? 😉

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

* za rzeczy, które inni producenci oferują w STANDARDZIE – miało być 🙂

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze