Ewa Kania

Motocykliści w Polsce mogą czuć się bezkarni? Policjanci boją się ich gonić i mają do tego ważny powód

Czy może być tak, że funkcjonariusze nie chcą podejmować interwencji wobec podejrzanych osób, tylko dlatego, że poruszają się one na motocyklu? Okazuje się, że w Polsce może. Od razu wyjaśnijmy, że nie jest to nasze zdanie, ale opinia Rzecznika Praw Obywatelskich. Sprawa jest więc poważna.

Polscy policjanci nie chcą robić pościgów za motocyklistami

Na poważny problem, z jakim spotykają się policjanci drogówki w Polsce, zwrócił uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich, Marcin Wiącek. Jego zdaniem funkcjonariusze boją się i nie chcą podejmować interwencji wobec motocyklistów, mając uzasadnione obawy co do przebiegu takich interwencji.

Skierował w tej sprawie pismo do Komendanta Głównego Policji Jarosława Szymczyka. RPO wzywa w tym piśmie do stworzenia nowych regulacji, dotyczących pościgów za osobami, które uciekają przed policją na jednośladach. To pokłosie głośnej sprawy sprzed kilku lat, której finał dał policjantom sporo do myślenia.

Policjant stracił pracę i trafił przed sąd, bo potrącił uciekającego motocyklistę

Sprawa o której mowa, miała miejsce w 2019 roku w Dobrym Mieście (województwo warmińsko-mazurskie). Policjanci chcieli zatrzymać do kontrolę mężczyznę, który poruszał się na motocyklu bez tablicy rejestracyjnej. Ten zaczął uciekać, unikał prób zatrzymania, a chcąc zgubić pościg, wjechał do lasu. Prędkości na drodze szutrowej przekraczały 100 km/h!

Nagle motocyklista zwolnił, prawdopodobnie bojąc się, że zaraz straci kontrolę nad jednośladem i skończy na drzewie. Jego maszyna miała niestety niesprawne światło stopu, policjant nie zdążył zmniejszyć prędkości i potrącił motocyklistę. Ten zginął na miejscu, na skutek rozległych obrażeń narządów wewnętrznych.

Przypomnijmy, że próba ucieczki przed policją to przestępstwo, zagrożone karą do 5 lat więzienia. Policjanci widząc, że ktoś ucieka, mogą podejrzewać, że przypadkiem trafili na poszukiwaną i niebezpieczną osobę, albo przynajmniej taką, która ma wiele na sumieniu. Wbrew pozorom policja często informuje o takich przypadkach. Funkcjonariusze tym bardziej mają obowiązek kogoś takiego zatrzymać.

Motocyklista dokonał niemożliwego. Za jednym zamachem zebrał mandaty na 35 650 zł i 197 punktów karnych

Pomimo tego, funkcjonariuszowi kierującemu radiowozem zarzucono niedopełnienie obowiązków służbowych i spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Rodzina zmarłego 23-latka nazwała to „egzekucją”, a jego ojciec na jednym oddechu przekonywał, że motocyklista mógł nie wiedzieć, że jest ścigany, jednocześnie podkreślając, że syn początkowo „im się wywinął”, jakby unikanie zatrzymania przez policję, było godnym pochwały dowodem sprytu.

Sprawa zakończyła się wyrokiem roku więzienia w zawieszeniu dla policjanta kierującego radiowozem. Odszedł on też z policji.

Potrzebne są nowe przepisy dotyczące ścigania motocyklistów

Podczas komentowania i oceniania opisywanego przypadku, zwracano przede wszystkim uwagę, że policjant nie zachował „bezpiecznej odległości” od ściganego motocyklisty. Wyobraźcie to sobie. Ścigacie motocyklistę, który na prostej odstawia was daleko z tyłu, a jedyną waszą szansą na dotrzymanie mu kroku jest to, że zwolni na dziurawej drodze oraz przed zakrętami. Teraz okazuje się, że nawet na prostej nie możecie próbować dotrzymać mu kroku, bo a nuż nagle zahamuje. Wynika z tego chyba, że kiedy tylko policjant zbliża się do ściganego motocyklisty, powinien zdjąć nogę z gazu, poczekać aż ten znajdzie się odpowiednio daleko i znów próbować go dogonić.

Trzeba też uwzględnić to, że uciekający motocyklista możne nagle wpaść w poślizg i rozbić się na drzewie, skończyć w rowie, albo upaść boleśnie na asfalt. Za obrażenia powstałe bez kontaktu z radiowozem chyba nikt jeszcze nie próbował policjantów skazywać. Ale kierowca radiowozu musi uwzględniać, że jeśli uciekający spadnie z maszyny, to trzeba mieć margines bezpieczeństwa, pozwalający na bezproblemowe zatrzymanie się w takiej sytuacji.

Nic dziwnego, że policjanci mogą bać się podejmować interwencje wobec motocyklistów. Pościgi są skrajnie niebezpieczne i nieprzewidywalne, a potencjalne konsekwencje dla funkcjonariusza bardzo poważne. Jak zauważa RPO:

Konsekwencje prawne, które spotkały tego funkcjonariusza, mogą stanowić barierę psychologiczną dla innych policjantów podejmujących pościgi za jednośladami.

Według rzecznika powinny zostać stworzone jasne wytyczne, dotyczące prowadzenia pościgu za jednośladami. Ich specyfika jest wyraźnie inna niż w przypadku pościgów za samochodami, są bardziej niebezpieczne, bardziej nieprzewidywalne i powodują znacznie wyższe ryzyko poważnych obrażeń lub śmierci u ściganego. Policjanci muszą mieć więc jasne wytyczne odnośnie tego co mogą, a czego nie mogą robić oraz jak się zachować, ale skutecznie prowadzić pościg, nie narażając się przy tym na konsekwencje prawne.

RPO wnioskuje też o przeprowadzanie szkoleń praktycznych z prowadzenia pościgów. Również takich za jednośladami.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze