Motoclassic Wrocław 2014 – oswajamy zabytkową motoryzację
Już po raz drugi miłośnicy starych samochodów spotkali się na zlocie pojazdów zabytkowych MotoClassic.
Centralnym punktem imprezy był Zamek Topacz, położony w miejscowości Ślęza, zaledwie 15 minut od centrum Wrocławia. Na przyzamkowych terenach zaprezentowało się, jak podają organizatorzy, ponad 300 zabytkowych pojazdów.
W dniach 16 i 17 sierpnia na terenie Zamku Topacz można było podziwiać pojazdy w dwóch kategoriach wiekowych: do 1960 roku oraz z lat 1960 – 1980, które stanowiły przekrój zabytków motoryzacji zarówno polskiej jak i zagranicznej. Dzień wcześniej odbyła się parada najpiękniejszych aut Zlotu, która przejechała ulicami Wrocławia oraz rajd turystyczny.
Licznie zgromadzone tłumy wrocławian mogły podziwiać z bliska auta zaparkowane przy Operze Wrocławskiej, podczas prezentacji pojazdów na pl. Gołębim w Rynku, na parkingu przy Urzędzie Wojewódzkim by na koniec dnia ustawić się pod Iglicą (dosłownie) przy Hali Stulecia. Niecodzienną atrakcją była sam przejazd pojazdów, gdzie można było zobaczyć zabytkowe pojazdy w ruchu. Podczas zaplanowanych postojów uczestnicy zwiedzali budynek Opery, podziwiali dzieła na wystawie Picasso Dali Goya w Muzeum Architektury oraz pokaz fontanny multimedialnej na Pergoli.
Podczas weekendu w atmosferze pikniku można było cofnąć się w czasie i zaznajomić z dawną motoryzacją. Na gości Zamku Topacz czekała obok ekspozycji pojazdów z lat 1886-1960 i 1960-1980, wystawa poświęcona historii Rajdu Dakar, która obejmowała pamiątki i pojazdy rajdowe wraz z rajdowym Starem odbudowanym osobiście przez Jerzego Mazura (uczestnika Rajdu Dakar 1988 roku) oraz prezentacja najnowszych modeli pojazdów współczesnych marek z nie lada gratką w postaci Alfy Romeo 4C i sześciokołowego monstrum Mercedesa-Benza G63 AMG 6×6.
Wśród perełek motoryzacji do 1960 roku znalazły się Mercedes Posen, Bugatti T40 i najstarszy pojazd zlotu – Brush z 1911 roku pana Tomasza Skrzelińskiego. W kategorii pojazdów od 1960 roku na uwagę zasługiwał Saab Sonett, Mini Marcos i Lotus Esprit Turbo. Obecni byli także goście z Białorusi i Niemiec nadając imprezie rangę międzynarodową.
Na teren wystawy licznie przybywały całe rodziny, kolejka do kas była spora. Chciałam dowiedzieć się jak imprezę odbierają osoby nie związane z motoryzacją. Zapytałam panią Magdę, która przyszła z dziećmi: Janką – 11 lat i Tymonem – 7 lat, którzy byli na Motoclassic po raz pierwszy, o wrażenia.
Co Panią skłoniło do przyjścia na Motoclassic?
Chciałam pokazać dzieciom świat motoryzacji – stare samochody, których nie zobaczą już na naszych ulicach – żeby dotknęły to czym jeździli rodzice w młodości.
Dzieciom się podobało? Co je zainteresowało?
Oglądały w sumie wszystko. Najbardziej były zainteresowane tymi samochodami, o których coś opowiadaliśmy. Dział samochodów socjalistycznych budził najwięcej wspomnień, mąż pokazał Wartburga, z którym miał niemiłe doświadczenia oraz luksusowego Mercedesa, którym przyjeżdżał z zachodu brat sąsiada i rozdawał z niego dzieciom czekolady. Ogólnie dzieciom podobało się wszystko co można było dotknąć, bezapelacyjnie traktory! Z żalem stamtąd odchodziły, działko wojskowe, do którego była długa kolejka. Tymonowi spodobały się stare samochody milicyjne i ratunkowe.
Jakie auta Pani podobały się najbardziej?
Te kojarzące się z filmami w stylu Grease – wielkie amerykańskie krążowniki z lat 50 i 60-tych. Chłopcy od razu wypatrzyli, że w jednym z nich był schowek na whisky pod maską. Czas umilał zespół, który grał na scenie, całość kojarzyła mi się z piknikiem country – tak trochę „amerykańsko” się zrobiło. Szykujemy się do zmiany auta, więc oglądaliśmy też, co wystawiali dealerzy – niestety nie było pełnej oferty, jedynie wybrane modele.
Plusy i minusy imprezy?
Zdecydowanym minusem był mały parking, chwilę czekaliśmy aby dostać swoje miejsce, a wszędzie (szczególnie na poboczach) były zaparkowane auta ludzi, którzy przyjechali na wystawę i trudno było przejechać w tak wąskiej uliczce. Zaskoczeniem była obsługa kas – mimo wielkiej kolejki – szło sprawnie! Na terenie zamku minusem było jeżdżenie małych samochodzików z dziećmi pomiędzy ludźmi – ciągle nas spychali na boki i nie było jednego wyjazdu dla samochodów – wyjeżdżały między ludźmi, było trochę z tego powodu stresów. Duży plus dla organizatorów za organizację czasu dla dzieci – świetne były strażackie konkursy, dzieci biegały i skakały przez drabinki wszystkie przejęte i szczęśliwe. W przyszłym roku też postaramy przyjść na Motoclassic.
Najnowsze
-
Minister Gawkowski stracił samochód za 100 tys. zł. Oszukali go metodą „na bliźniaka”
Funkcjonariusze CBŚP zatrzymali osoby należące do międzynarodowej grupy przestępczej, zajmującej się kradzieżą samochodów. Podczas działań służb udało się odzyskać kilka skradzionych pojazdów w tym Peugeota 5008, który, jak się okazało, należy do ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego. Ten podzielił się swoją historią w mediach społecznościowych. -
Ile samochód przejedzie na rezerwie? Ile pojadę z zasięgiem 0 km?
-
Znaki C-5 oraz D-3 wyglądają prawie identycznie, ale kierowca nie może ich pomylić
-
Będzie nowy odcinek drogi ekspresowej S10. Znamy datę otwarcia
-
Wyrzuciła papierosa z auta, napluła na zwracających jej uwagę, a potem nasłała agresora
Zostaw komentarz: