Edyta Klim

Moto-zawody: kobieta – mechanik samochodowy

Agnieszka z Białej Podlaskiej to „mały mechanik” – kręci ją wiedza o samochodach, więc w tym kierunku podążyła jej edukacja, a za nią pierwsza praca.

Motoryzację do swojego życia przyciągnęłaś sama, czy ktoś Cię tą pasją zaraził?

Motoryzacja w moim życiu pojawiła się sama z siebie. Mieszkam na uboczu miasta, a tato prowadził gospodarstwo i mieliśmy tam sporo maszyn rożnego typu. On zawsze naprawiał wszystko sam, a ja zaczęłam go podpatrywać. To były drobne naprawy, bo w tamtym czasie nie wiedziałam nawet, co to treszczotka/klucz dynamometryczny. Tato jest dla mnie autorytetem i pasję mam po nim, zdecydowanie. Wiedziałam naprawdę mało, jednak byłam ciekawska i chyba to mnie dużo nauczyło. Mając 15 lat, każdy ma dużo pomysłów w głowie i nie każdy już wie, gdzie jest jego miejsce – ja też próbowałam swoich sił. Koleżanek miałam zawsze mało, a po podwórku biegałam z chłopakami, bo oni zawsze byli bliżej motorynek i innych pojazdów. Tak od dziecka rozwijało się moje zainteresowanie motoryzacją.

Wybór zawodu był dla Ciebie sprawą prostą, czy też miałaś jakieś wątpliwości?

Zawsze, gdy mnie pytano o wybór szkoły to odpowiadałam, że idę na mechanika, bo tego chciałam, choć głębiej się nad tym nie zastanawiałam. Jednak gdy nadszedł czas ostatecznego wyboru – zrobiło się już mniej miło… Pod koniec wakacji 2016 roku zaczęłam szukać pracodawcy, który mnie wyszkoli i posiada warunki do zatrudnienia kobiety. To był moment zwątpienia i zastanawiania się, czy sobie poradzę. Jednak zaryzykowałam i znalazłam odpowiedni zakład – z tego miejsca dziękuję Panie Mirku za szansę i wychowanie mnie na tak dobrego mechanika.

 

Czy nauka tego zawodu jest trudna? Każdy może to opanować, czy trzema mieć do tego pewną smykałkę?

Hmm, czy jest trudna? Nie wydaje mi się, ale też nie należy do prostych. Nauka tego zawodu kosztowała mnie osobiście wiele wyrzeczeń i kompromisów, zdarzały się ciężkie chwile, ale z czasem to mijało. Nie każdy to opanuje, bo trzeba dużo zapamiętać, a i też radzić sobie fizycznie (tu łatwiej jednak mają silniejsi mężczyźni). Z pewnością trzeba mieć świadomość , że cokolwiek się robi – to jest to spora odpowiedzialność, także sama smykałka tu nie wystarczy. Tu trzeba połączyć wiedzę ze sprawnością.

Co Cię w motoryzacji kręci najbardziej?

W motoryzacji kręci mnie najbardziej wiedza o samochodach – interesuje mnie, jak i z czego są zbudowane i kto je tworzy. Moim marzeniem jest samodzielne zbudowanie auta do driftu. Interesuje się wszystkim, co ma silnik. Zaczynałam od motocykli i nawet byłam posiadaczką jednego z nich – mile wspominam ten czas i myślę o powrocie. Jestem pewna, że w moim życiu zawsze będzie miejsce na motoryzację i nie ważne, czy na dwóch czy na 4 kołach. Jestem ciekawa każdej maszyny, ciężarówki, a juz najbardziej podziwiam maszyny o bardzo dużej wadze, np. kilkunastotonowe statki, które są jeszcze ciekawsze niż zwykle samochody. Choć te statki to pikuś przy 1.9 TDI (śmiech).

Masz własny samochód? Jaki jest ten wymarzony i czy tylko jeden?

Tak posiadam swój samochód, jest to „niezawodna strzała” – bardzo ekonomiczny sedan i to moje pierwsze auto, także jeszcze trochę pojeździmy we wspólnej obsadzie (śmiech).

Moim wymarzonym samochodem nie jest jeden konkretny model, bo taką samą miłością darzę Forda Sierra Cosworth 4×4 z 1993 roku, jak i BRABUSA 850 6.0 BiTurbo V8 S63 AMG. Dlatego nie mam tego jedynego i wydaje mi się, że żaden mechanik jednego, wymarzonego samochodu nie wytypuje.

Czy kobieta w roli mechanika cały czas musi udowadniać mężczyznom swoje umiejętności?

To ciekawe pytanie, bo reakcje mężczyzn bywają różne. Jedni są zdziwieni i bardzo podoba się im to, że wykonuje taką pracę, potrafią mnie nawet pochwalić. Jednak zdarzały się też przypadki, w których klienci mieli do mojej osoby mało zaufania, tak jakby myśleli, że źle mi pójdzie, bo jestem kobietą. Całe szczęście, że takich osób było niewiele. Zdaję sobie sprawę, że trochę łamię stereotypy w ich głowach, jak wychodzę spod samochodu, ubrudzona bardziej, niż kominiarz (śmiech). Zwykle kończy się tak, że przynoszą mi słodkości tylko dlatego, że im się podoba, co robię i chcą mi okazać bardzo dużo szacunku – to się ceni!

W swojej dotychczasowej karierze zawodowej nigdy nie musiałam udowadniać, co potrafię, ale za to uwielbiam zaginać mężczyzn swoją wiedzą na tematy samochodowe przy rozmowie. Uwielbiam ich miny, jak „opada im szczęka” z wrażenia (śmiech).

A jak reagują klientki?

Lubię jak auta oddają w moje ręce kobiety, bo my się zawsze trzymamy razem. Rozmowy są zawsze miłe, wymieniamy uśmiechy i mamy takie przekonanie, że my-kobiety jesteśmy silne i damy rade sobie ze wszystkim!

Na jakim etapie zawodowym jesteś teraz i co jeszcze w tym zawodzie chciałabyś osiągnąć?

Aktualnie posiadam dyplom czeladnika po szkole rzemieślniczej, a z zawodu jestem dokładnie elektro-mechanikiem pojazdów samochodowych, po 36-miesięcznym zatrudnieniu w tym zawodzie. W tym roku mam zamiar zdobyć zawód diagnosty samochodowego (to jest moje postanowienie na rok 2020), a także chciałabym zrobić dodatkowe kursy, typu detailer itp.. Myślę, że zawód, który wybrałam jest ciekawy i w tych czasach bardzo ceniony. W dalszej przyszłości chciałabym założyć własny warsztat mechaniki pojazdowej, oczywiście wraz ze stacją kontroli pojazdów.

 

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Dziękuję slicznie

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Brawo Agnieszka … Marzenia się spełniają.. samych sukcesów

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Dziękuję za miłe słowa

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Super, że potrafisz spełniać swoje marzenia, że chcesz się dalej rozwijać.

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze