Loris Capirossi w Polsce

Capirossi to jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w stawce MotoGP. Parę dni przed naszą rozmową wrócił z Sepang w Malezji, gdzie odbył się trzydniowy oficjalny test MotoGP, w którym uczestniczyły wszystkie zespoły fabryczne. Pierwszego dnia Loris ukończył testy z najszybszym czasem.

Gwiazda teamu Rizla Suzuki Loris Capirossi przyjechał do Polski na konferencję organizowaną przez Suzuki Motor Poland, która odbyła się podczas I Ogólnopolskiej Wystawy Motocykli i Skuterów w Warszawie.

Loris Capirossi
fot. Rafał Kaliński

Capirossi to jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w stawce MotoGP, zdobywca tytułu Mistrza Świata w klasie 125 cm3 (1990 i 1991) i 250 cm3 (1998). Po raz pierwszy wywalczył podium  w wieku 17 lat, co czyni go najmłodszym posiadaczem tytułu w historii całego cyklu. Od roku Capirossi ściga się w zespole Suzuki.  
Dziś 36-letni Loris mawia na swój temat, że jest jak wino: im starszy tym lepszy. Jego rezultaty są imponujące. Parę dni przed naszą rozmową wrócił z Sepang w Malezji, gdzie odbył się trzydniowy oficjalny test MotoGP, w którym uczestniczyły wszystkie zespoły fabryczne. Pierwszego dnia Loris ukończył testy z najszybszym czasem, a w generalce o ułamki sekund wyprzedził go Valentino Rossi oraz Casey Stoner. Mimo, że Loris był trzeci, uzyskał o 0,2 sekundy szybszy czas niż w pole position, które zdobył rok wcześniej Daniel Pedrosa.

Rozmowa z Lorisem Capirossi

Kevin Schwantz (amerykański kierowca motocyklowy, przez całą karierę związany z Suzuki; Mistrz Świata najwyższej kategorii MotoGP z 1993 roku) mawiał, że 80% jazdy na motocyklu to jest to, co się dzieje w głowie kierowcy. Wiemy, że nowe motocykle Suzuki, które będą startować w MotoGP przeszły liczne modyfikacje, zatem ile naprawdę się zmieniło w samej maszynie, a ile w Lorisie, że jest w stanie uzyskiwać tak dobre czasy?

Loris Caprirossi: Suzuki wykonało naprawdę świetną pracę poprawiając motocykl przez zimę. Wspólnie opracowaliśmy takie ustawienia, aby maszyna była wyjątkowo szybka i w Sepang wykręciła najlepsze czasy. Ja również odczuwam to podczas jazdy: doskonale się czuję gdy mam pewność, że panuje nad motocyklem w 100%. Wiem, że moja maszyna jest zdecydowanie lepsza niż w zeszłym sezonie, choć są jeszcze drobne rzeczy do poprawienia, które można łatwo zmodyfikować ingerując w mechanikę jednośladu. Mimo to nawet teraz mam pewność, że jestem w stanie na nim walczyć o najwyższe podium w MotoGP.

Czy w związku z tak dobrymi wynikami na testach stajesz się mentalnie mocniejszy?

– Nastawienie jest niezwykle ważne. Chce walczyć o najlepszą pozycję w stawce, więc muszę się wykazać nie tylko siłą psychiczną, ale i fizyczną. Przez zimę dbałem o dobrą kondycję i teraz czuję się świetnie przygotowany do sezonu.

Podczas drugiego dnia testów w Malezji spotkałeś się na torze w symulowanym wyścigu z Valentino Rossi – co zdarza się przecież niezwykle rzadko w takich okolicznościach – i wygrałeś to starcie. Czy to jest zapowiedź tego, co zobaczymy podczas sezonu?

– Przyjaźnimy się z Valentino od dawna, walczyliśmy przeciwko sobie wielokrotnie w poprzednich latach. Raz ja wygrywam, raz on. Myślę, że Valentino to wyjątkowo mocny zawodnik, ale wiem też, że Suzuki dysponuje motocyklem , którym  będziemy mogli walczyć o Mistrzostwo Świata.

Jaki był Twój pierwszy kontakt z motocyklem i kiedy zacząłeś się ścigać?

Loris Capirossi
fot. Rafał Kaliński

– Jak miałem 4 lata pierwszy raz wsiadłem na motocykl,  który zbudował dla mnie mój tata. Ścigać się zacząłem w motocrossie, a w wieku 14 lat zdecydowałem się spróbować swoich sił na prawdziwym torze. W 1987 roku pokonałem swój pierwszy zakręt wywracając się i tak to się zaczęło.

Jakie motocykle trzymasz w swoim prywatnym garażu?

Mam sporo motocykli do wyścigów: klika GSX-R 1000, parę GSX-R 750. Kolekcjonuję też maszyny, na których wygrywałem Mistrzostwo Świata. Poza tym lubię przy nich pracować, udoskonalać i serwisować.

Jak układają się Twoje stosunki z innymi zawodnikami, np. z Danielem Pedroso, Jorge Lorenzo, czy Angelem Vicioso?

– Oczywiście mamy dobre relacje. Jestem członkiem Komisji Bezpieczeństwa w MotoGP, dlatego jest dla mnie szczególnie ważne, żeby układy z młodzieżą były wyjątkowo dobre.

Podczas kwalifikacji w Jerez znalazłeś się na drodze Stonera i ten wykonał w Twoją stronę uznawany za nieprzyjemny gest. Jak sobie radzisz z takimi sytuacjami?

– To normalne, że czasem niektórzy stają się agresywni. Przede wszystkim należy oddzielać to, co się dzieje na torze i poza nim.

Co sądzisz o mocnych i słabych stronach Rossiego i swoich?

– Każdy ma inny system jazdy na motocyklu, ale zawsze jak się ścigamy to wszystko jest takie poprawne, tor jazdy praktycznie identyczny. Mam świadomość, że każdy z nas mógłby wygrać, ale wiem też, że Valentino można „objechać”.

Czy jest jakiś tor, na którym będziesz się czuł w tym roku szczególnie mocny?

– Nie mam żadnego ulubionego toru, jednak ze względu na sposób w jakim w tej chwili pracuje motocykl Suzuki, lepsze będą tory szybkie, gdzie można się rozpędzić do dużych prędkości.

Gdybyś mógł wybierać, na którym motocyklu wolałbyś się ścigać, który lepiej do Ciebie pasuje: ten o pojemności 500, 800,czy 1000 cm3?

–  Myślę, że obecne 800-setki dostarczają sportowych wrażeń, jednak najbardziej emocjonujące są 500-setki i ich sposób, w jaki przychodzi pewnego rodzaju „uderzenie” mocy; nie każdy potrafi sobie poradzić z tak nagłym przyrostem.

Czy jest coś, co byś poprawił w obecnym motocyklu, żeby jeździć szybciej?

– Motocykle wyścigowe zawsze potrzebowały więcej mocy, ale teraz technologia idzie tak szybko na przód, że jednoślady o pojemności 800 cm3  są szybsze niż te, które wcześniej miały 1000 cm3. Wg mnie jest w nich za dużo elektroniki. Z drugiej strony niezwykle ważne są opony. W tym roku mamy inne zasady, każdy zawodnik będzie jeździł na tej samej marce opon (Bridgestone).

No właśnie, czy nie uważasz, że zahamuje to rozwój technologii budowania coraz lepszych opon wyścigowych?

– Ten rozwój tak naprawdę jest sprawą drugorzędną. Najważniejsze jest to, żeby wszyscy mogli się ścigać na tych samych oponach, wtedy mają wyrównane szanse, a kibice lepsze widowisko, a przecież o to w efekcie chodzi.

Życzymy powodzenia w nadchodzącym sezonie i mamy nadzieję zobaczyć Cię szybko na podium.

Rozmawiała: Katarzyna Frendl 

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze