Kradzieży katalizatorów ciąg dalszy. Jedni kradną „na parawan”, inni otwarcie w biały dzień

Plaga kradzieży katalizatorów nie ustaje, a złodzieje robią się coraz bardziej pomysłowi oraz bezczelni. Policji udało się zatrzymać kolejne takie osoby.

Do pierwszego zatrzymania doszło w Sochaczewie, a zadecydował o nim czysty przypadek. Patrol zatrzymał do kontroli samochód, którym jechało trzech mężczyzn. Podczas przeszukania pojazdu (policja nie podała co było powodem kontroli oraz inspekcji) funkcjonariusze znaleźli piłę akumulatorową, ostrza do niej i dwa katalizatory, które miały świeże ślady nacięć. Kierowca samochodu próbował przekonać policjantów, że części zostały kupione kilka tygodni temu przez internet. Mundurowi nie dali wiary jego tłumaczeniom. Cała trójka została zatrzymana i trafiła do policyjnego aresztu.

W trakcie prowadzonego postępowania kryminalni ustalili, że katalizatory zostały wycięte z dwóch pojazdów osobowych zaparkowanych w rejonie stacji PKP w Sochaczewie. Mężczyźni kradli „na parawan” – udawali, że ich samochód ma awarię i podnosili maskę samochodową, aby to uwiarygodnić. W ten sposób odwracali uwagę i zasłaniali auto wytypowane do kradzieży katalizatora oraz sprawcę, który go wycinał.

Inny złodziej katalizatorów z Kościerzyny nie silił się nawet, na sprawianie pozorów i ukrywanie tego, co robił. Liczył, że o 6 rano nikogo nie spotka na parkingu. Tymczasem trafił na kobietę, która nie dość że zainterweniowała, to jeszcze nagrała go telefonem i zgłosiła sprawę na policję.

Funkcjonariusze ze Starogardu Szczecińskiego niedługo po zdarzeniu, zatrzymali złodzieja na terenie Gdańska. Okazało się przy okazji, że miał on na sumieniu jeszcze jeden występek – kradzież dziewięciu słoików miodu ze straganu warzywnego. Teraz o jego losie zadecyduje sąd.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze