Edyta Klim

Kobiece podsumowanie VI edycji Wrocław Motorcycle Show

Wrocław Motorcycle Show budzi Dolny Śląsk z zimowej apatii i wprowadza motocyklowe ożywienie. A zasmakować pasji na dwóch kołach chce coraz więcej osób – dowodem na to jest rekordowa liczba 15.000 odwiedzających Halę Stulecia w dniach 12-13 marca.

Mnóstwo atrakcji przygotowali organizatorzy WMS dla odwiedzających gości. Swoją ofertę sprzedaży i usług zaprezentowało 90 wystawców, dużo działo się na scenie, salce spotkań i na terenach zewnętrznych.

Na scenie mieliśmy okazję poznać bliżej podróżników (Krzysiek Wróblewski, Anna Jackowska, Moto Jary), sportowców (Michał Latoch, Paweł Szkopek, WTS Sparta), zasady pierwszej pomocy (Motopomocni), zadań egzaminacyjnych kat. A (Motorsfera), kolekcje ubrań motocyklowych (Modeka, Moto Klan, Motocustom&Papilator) i innych gości. Duże zainteresowanie budziły nowe modele motocykli, jak i premiera motocykla elektrycznego Empulse.

W kuluarach głównej sali podziwiać można było motocykle custom i wybrać najładniejszy motocykl. Swoją premierę miała tam także wystawa Kampanii Społecznej „Jesteśmy rodzicami, nie wariatami”, która przybliża sylwetki motocyklowych rodzin. A na małej sali, tuż przy wejściu, można było wziąć udział w bliższym spotkaniu z podróżnikami, czy bezpłatnym szkoleniu jazdy motocyklem.

W sobotę tereny zewnętrzne opanowali zawodnicy motogymkhany, a wśród nich Maja Staniszewska – kobieca mistrzyni Europy, która wróciła do jazdy po wypadku na torze. Występy były utrudnione z powodu deszczowej aury, ale zainteresowanie budziły spore:

– Pogoda w trakcie targów nie dopisała, było zimno i mokro, ale jednym z założeń gymkhany jest nauka radzenia sobie w każdych warunkach, więc nawet przez myśl nam nie przeszło, aby odwołać pokazy. Na szczęście opony rozgrzewały się dość szybko, więc mogliśmy pozwolić sobie na dynamiczną jazdę i głębokie złożenia. Chcieliśmy pokazać, że na niewielkiej przestrzeni, ograniczonej przez ciasno ustawiony tor z pachołków, można wykonać mnóstwo różnych manewrów. I co ważne – można to zrobić w bezpieczny sposób, mając na uwadze innych uczestników ruchu. Czasem rozjeżdżaliśmy się po torze w różnych kierunkach i potem znów spotykaliśmy, a w jednym z pokazów jeździliśmy w 5 maszyn po niewielkim okręgu dosłownie koło w koło. Trochę obawialiśmy się małego zainteresowania, ponieważ czasem można usłyszeć głosy, że gymkhana jest mało ciekawym sportem. Na szczęście nasza publiczność dopisała w naprawdę imponującej ilości (tym bardziej biorąc pod uwagę aurę), a my staraliśmy się urozmaicić pokazy jeżdżąc na granicy przyczepności, a czasem też troszkę poza nią (śmiech). Bawiliśmy przy tym świetnie i mam nadzieję, że nasza publiczność także. Liczę też, że zachęciliśmy innych motocyklistów do treningu swojej techniki – mówi Maja Staniszewska.

W niedzielę pokazy poszerzyły się o przestrzeń powietrzną i mogliśmy podziwiać wysoko latające motocykle zawodników FMX Freestyle motocross.

Korzystając z okazji porozmawiania z przedstawicielami motocyklowych salonów wielkich marek, postanowiliśmy zrobić małą analizę rynku pod kątem upodobań motocyklowych kobiet. Pytaliśmy jakie modele preferują kobiety i dlaczego, oraz na ile możliwość jazdy motocyklem o pojemności 125 na kategorii B poprawiła sprzedaż salonów.

Paweł Mierzwa z Motorlandu: Kobiety z oferty Yamahy najczęściej wybierają motocykle o małych i średnich pojemnościach, czyli całą serię MT. Jednak największą popularnością cieszył się w zeszłym roku model R3, szczególnie ze względu na małe gabaryty i opcję dodatkowego obniżenia. W następnej kolejności jest MT-07, też ze względu na masę i gabaryty, a w tym sezonie szansę na podbicie serca kobiet ma MT-03, która zachowała niewielkie gabaryty, a oferuje osiągi wyższych pojemności. W pojemności 125 wzrost sprzedaży jest znaczny i proporcjonalny, jeżeli chodzi o płeć. Gdy kobiety kupują same, to ok. 50% wybiera R125, a o dziwo nie kupują go prawie mężczyźni. Mam na to swoją teorię, że to jest związane z ubiorem – skórzany leży lepiej (śmiech). Gdy kobieta kupuje z partnerem, to najczęściej jest to skuter o pojemności 125 – mówi  z uśmiechem Paweł.

Michał Kuśmirski z BMW Inchcape: Z naszej oferty najczęściej wybieranym przez kobiety motocyklem jest BMW F 650 GS i F 700 GS, szczególnie ze względu na budowę zawieszenia i dostosowanie do wzrostu ok. 170 cm. Są to motocykle wygodne i dostosowane do dalekich podróży, co udowadnia nasza ambasadorka Ania Jackowska.

Łukasz Łucki z Suzuki: Z małych pojemności kobiety wybierają najczęściej Suzuki Address, bardzo fajny i zwinny skuter do miasta. Jeżeli chodzi o większe motocykle to Gladius 650, a w tym roku podejrzewam, że popularnością cieszyć się będzie także SV 650. Można zauważyć wzrost zainteresowania kobiet motocyklami, co nas bardzo cieszy, szczególnie gdy zaskakują nas swoją odwagą.

 

Mariusz Starużyk z RPM Motocykle: Największą popularnością cieszy się w Hondzie klasa 500, czyli CB500F i X po liftingu, a także naked NC750F. Największy problem dla kobiet stanowi zbyt duża wysokość motocykla. Mniejsze pojemności, głównie skutery, cieszą się popularnością wśród kobiet bez motocyklowego prawa jazdy. Muszę przyznać, że kobiety przy zakupie motocykla są bardziej zdecydowane, niż mężczyźni. Zwykle przychodzą przygotowane i wiedzą co chcą kupić, decydują na miejscu zwykle tylko o kolorze.

Maciek Wertelecki z Kawasaki zdradził nam, że we wrocławskim salonie kobietom najbardziej podoba się  Kawasaki ER-6f lub ER-6n i zwykle są one zdecydowane na zakup tego właśnie modelu. Zainteresowanie segmentem 125 znacznie wzrosło, jednak głównie wśród mężczyzn.

Marzena Czemplik Ducati Wrocław: Muszę przyznać, że każdego sezonu kobiet na motocyklach przybywa, a z naszej oferty wybierają one mniejsze i średnie pojemności. Najpopularniejszy wśród kobiet był Monster 696, który już wyszedł z oferty. Kolejny – to nieco większy Monster 821. A w ubiegłym roku do oferty wszedł przepiękny Ducati Scrambler i to jest hit, nie tylko wśród kobiet. Popularność swą zawdzięcza stylistyce, pojemności i łatwości w prowadzeniu. Natomiast ofercie Kymko, Vespa i Piaggio o pojemności 125 jest prawdziwe szaleństwo, bo kobiety kochają skutery, szczególnie te o klasycznym retro wyglądzie.

Specjalnym gościem targów była Ania Jackowska, która tym razem miała okazję poprowadzić także specjalne spotkania z dziećmi:

– Wrocławskie targi stały się dla mnie miejscem spotkań z ludźmi, których zainteresowanie rośnie z roku na rok i z przyjaciółmi, których tu już mam. Szkoda tylko, że tak mało na wszystko czasu, ale te uśmiechy dają mi bardzo dużo energii. W tej edycji miałam po raz pierwszy spotkania z dzieciakami, by rodzice przyszli tutaj z nimi i bym mogła im pokazać, że motocykl to nie tylko prędkość, ale pasja i możliwość poznawania świata. Przyjęcie było entuzjastyczne, pokazywałam piasek z Sahary, marokańskie mydła, przyprawy, zdjęcia i mój ulubiony globus. Mi ciekawość świata także zaszczepili rodzice, więc jest to tutaj moja misja – zapalić tą iskrę w kilku dzieciach, by od najmłodszego miały potrzebę zobaczenia tego, co jest kawałeczek dalej… – mówi Ania.

 Na jednym ze stoisk spotkaliśmy podróżniczkę – Weronikę Kwapisz, która zdradziła nam, że już powstaje jej kolejna książka:

– W październiku wróciłam  ostatniej wyprawy po Europie, od Islandii po Lizbonę – 16,5 tysiąca kilometrów na Suzuki Van Van 125. To idealny motocykl na lokalne drogi i bardzo mało pali. Jestem zwolennikiem teorii, że im wolniej jedziemy, tym więcej widzimy, a widoki na Islandii i Wyspach Owczych są powalające, normalnie szczęka w kasku opada (śmiech). Choć pogoda w Islandii mocno dała mi w kość wiatrem i deszczem, to teraz satysfakcja jest wielka.

Nowa książka jest w trakcie pisania, a pod koniec roku powstanie jeszcze jedna o wcześniejszej wyprawie po Ameryce. Pisanie książki to dla mnie też zmaganie się z własnymi słabościami, ponieważ jestem dyslektykiem. Na początku był to mój pamiętnik, potem udostępniałam notatki na własnej stronie www, a gdy odzew był pozytywny – postanowiłam sama ją wydać (wydawnictwa zbyt długo kazały czekać). Dlatego swoje książki sama rozprowadzam, mam ze swoimi czytelnikami bezpośredni kontakt i cieszę się, że udaje mi się dać innym mały impuls do realizacji ich własnych marzeń. Ja nadal uparcie dążę do spełnienia marzenia o wyprawie do Nowej Zelandii – mówi Weronika.

Tuż obok sceny, przy strefie wypoczynku można było poznać najlepszych, polskich motovlogerów, a wśród nich Pit Stop MotoVlog, który jest w pewnym sensie wyjątkowy, bo powstaje jako połączenie nagrań z dwóch kamer Ewy i Piotra – małżeństwa jeżdżącego na dwóch motocyklach. I mimo, że są to motocykle tak odmienne: Yamaha R1 i Aprilia RS125 to motocyklowa para ma ze wspólnych wycieczek wiele frajdy, a Piotr może się spełniać w sportowej jeździe na torze.

– Rozmawiamy podczas jazdy na różne tematy, a potem obraz jest montowany tak, by współgrał z tą rozmową. To montowanie zajmuje trzy razy więcej czasu, niż nagrywanie, staramy się jednak, by chociaż rozmowa mogła być puszczona w jednym kawałku, bez cięcia. Wymaga to od nas więcej wysiłku i skupienia, ale ułatwia późniejsze montowanie i wychodzi wtedy naturalnie – opowiadają Ewa i Piotr, a przykładowy filmik możecie zobaczyć na ich kanale: www.youtube.com/watch?v=gkCu4XfJLy0

Bardzo spodobała nam się także działalność nowo otwartej szkoły motocrossowej we Wrocławiu dla najmłodszych:

– Jesteśmy pionierami w promowaniu tego sportu w dużych miastach, jako alternatywa dla tradycyjnych zajęć pozaszkolnych dla dzieci. Wiek dziecka nie ma u nas znaczenia, warunek jest tylko taki, by dziecko samodzielnie jeździło już na rowerze z pedałami – mówił założyciel Seven One MX School.

 

Na targach na specjalne zaproszenie organizatora pojawiła się także nowa fundacja motocyklistek Moto Dolls:

– Na naszym stoisku reprezentujemy dolnośląskie motocyklistki, promujemy ruch motocyklowy wśród kobiet i chcemy zachęcić inne dziewczyny do jazdy i zaangażowania się w nasze akcje niesienia pomocy dzieciakom. Paradę na Dzień Kobiet zepsuła nieco pogoda, ale cały harmonogram się odbył. Było spotkanie z doktorem dotyczące profilaktyki raka piersi, a na stoisku można było nauczyć się samobadania piersi na fantomie. Zbierałyśmy także datki na obchody motocyklowego Dnia Dziecka, który planujemy 11 czerwca – mówi Ewa Warenda.

Olbrzymie zainteresowanie targami miało też swoje słabe strony – duża przestrzeń hali na której urządzili się wystawcy w godzinach szczytu była niewystarczająca, by zapewnić swobodny dostęp do wystawianych motocykli. Zatrzymanie się na dłużej przy jakimś stoisku, czy poruszanie się w tym tłumie pod prąd – graniczyło z cudem. A mimo zapewnienia możliwości zakupu biletów przez internet, kolejki do kas były momentami gigantyczne.

Ożywienie na rynku motocyklowym nadal trwa, a ustawa o dopuszczeniu do jazdy motocyklami kierowców z kategorią B, okazała się być najważniejszą cegiełką w budowaniu zainteresowania motocyklami w ogóle. Mamy złote czasy na rynku motocyklowym i życzymy, by szacunek do motocyklistów na drodze i ocieplenie wizerunku motocyklisty, także się urzeczywistniło.

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

A co z dziewczynami-paprotkami? Nie było czy Wam nie przeszkadzały?

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Zajmiemy się i tym tematem 🙂

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze