Karolina Pilarczyk o nowych przepisach: „Nie tylko nadmierna prędkość jest przyczyną wypadków”
Nowe przepisy, które wejdą w życie 1 czerwca, mają poprawić bezpieczeństwo na drogach. Czy faktycznie tak będzie? Słynna drifterka ma wątpliwości.
Przepisy, które wejdą w życie 1 czerwca mają przede wszystkim poprawić bezpieczeństwo pieszych. Od tego czasu, pierwszeństwo na drodze będzie miała nie tylko ta osoba, która już znajduje się na przejściu, ale także ta, która dopiero na nie wchodzi. W świetle nowych przepisów, pieszy zyska nie tylko większe prawa, ale także obowiązki – podczas przechodzenia przez ulicę nie będzie mógł korzystać z telefonu komórkowego – co w obecnych czasach jest niestety nagminne w naszym społeczeństwie.
Przeczytaj też: Nowe przepisy uderzą w pieszych? Spokojnie, to tylko wymysły niekompetentnych redaktorów
Na temat tych zmian wypowiedziała się Karolina Pilarczyk, światowej klasy zawodniczka w driftingu, czyli kontrolowanej jeździe w poślizgu. Karolina, wielokrotna mistrzyni i zwyciężczyni zawodów driftingowych, do kwestii bezpieczeństwa na drodze podchodzi bardzo poważnie, o czym niejednokrotnie mówiła już w mediach.
Czy nowe przepisy faktycznie sprawią, że polskie drogi staną się bezpieczniejsze?
Jestem za tym, aby piesi byli uprzywilejowani na drodze, ale musimy pamiętać, że nie tylko nadmierna prędkość jest przyczyną wypadków. Do śmiertelnych potrąceń dochodzi także wtedy, gdy pieszy niespodziewanie wtargnie na jezdnię. Dlatego tak ważna jest edukacja skierowana także do pieszych.
W ocenie Karoliny Pilarczyk, pieszy musi mieć świadomość, że jego bezpieczeństwo na drodze zależy od niego samego. Od każdego użytkownika drogi należy wymagać przede wszystkim myślenia i wyobraźni:
Wszyscy jesteśmy uczestnikami ruchu drogowego i nawzajem odpowiadamy za swoje bezpieczeństwo.
Przeczytaj też: Karolina Pilarczyk świeci przykładem
Warto podkreślić, że przepisy, które wejdą w życie 1 czerwca już obowiązują w Europie Zachodniej i wpłynęły na poprawę bezpieczeństwa na drodze. Czy w Polsce też tak będzie? Tu niestety nasza drifterka jest sceptyczna:
Polacy mają tendencję do szarżowania. Trochę odzywa się w nas ułańska fantazja i potrzeba walki na drodze. Najgorsze jest to, że nie umiemy ze sobą współpracować na drodze, trąbimy na siebie i często nie chcemy przed siebie nikogo wpuścić. Myślę, że nad kulturą jazdy też warto popracować.
Całą rozmowę z Karoliną Pilarczyk na temat nowych przepisów i bezpieczeństwa na drodze możecie obejrzeć TUTAJ.
Najnowsze
-
Parking w Warszawie: bezkarność na „kopertach” uderza w najsłabszych – kto na tym zarabia? Cena kopert i fałszywych kart
Każdy, kto choć raz próbował zaparkować w Warszawie, wie, że to walka o każdy centymetr. W tej codziennej bitwie o przestrzeń, na pierwszej linii frontu często stoją ci, którzy najbardziej potrzebują wsparcia – osoby z niepełnosprawnościami. Przeznaczone dla nich miejsca, oznaczone jako tzw. „koperty”, bywają bezczelnie zajmowane. Inny proceder to kupno karty uprawniającej do legalnego […] -
Zapomnij o HIMARS-ie? Oto polscy producenci sprzętu wojskowego, których nie uznają rodzimi „patrioci”
-
Od Couriera do Transita – kompletny przegląd modeli Ford Pro i zabudów. Który wariant wybrać dla swojej firmy?
-
Via Carpatia to droga donikąd? Oto dlaczego Polska wschodnia wciąż nie ma swojej ekspresówki
-
Tłusty obiad i piwo? Polak pije, jedzie i ryzykuje. Szokujące dane o polskich kierowcach!
Zostaw komentarz: