Ewa Kania

Nie zapłacił 30 zł za parkowanie, teraz ma 6000 zł kary

Za zapominalstwo trzeba płacić, to rozumie chyba każdy. Mało kto jednak jest chyba w stanie zrozumieć, jak można otrzymać aż 6000 zł kary za parkowanie w strefie bez uiszczonej opłaty. Taki przypadek spotkał pewnego warszawiaka.

Rekordowa kara za brak opłaty parkingowej

Kara za nieopłacony parking w Warszawie wynosi obecnie 300 zł, a jeśli zapłacimy w ciągu 7 dni, to tylko 200 zł. W jaki sposób otrzymać można 6000 zł kary? To proste. Pewien kierowca zapomniał, że zakończył mu się okres obowiązywania abonamentu mieszkańca. Przez miesiąc parkował więc bezprawnie, a miasto go o tym nie informowało. Dopiero po miesiącu otrzymał wezwanie do zapłacenia wspomnianej już kary. Tak oto zamiast 30 zł za rok (bo tyle kosztuje abonament mieszkańca), musi zapłacić 6000 zł za miesiąc.

W sprawie interweniował radny PiS Wiktor Klimiuk, który tak przedstawił sprawę prezydentowi Trzaskowskiemu:

(Kierowca) nie zaprzecza, że rzeczywiście zapomniał opłacić abonament, jednak uważa, że nałożona kara jest niewspółmierna, zwłaszcza że straż miejska dysponuje zdjęciami z każdego dnia, co oznacza, że przez miesiąc regularnie fotografowała samochód, nie powiadamiając właściciela aż kara osiągnęła wysokość 6000 złotych.

Zdaniem radnego służby miejskie powinny zareagować wcześniej, a nie czekać aż nieświadomemu kierowcy narośnie ogromny dług.

Nastolatka wbiegła prosto pod dwa samochody. Policja: „Jest za młoda, żeby wiedziała, co robi”

Horrendalne kary za parkowanie w Warszawie to nic nowego

Całą sprawę nagłośniło tvn24.pl, które dotarło także do innych historii, które rozegrały się bardzo podobnie. Pewna właścicielka samochodu relacjonuje, że owszem dostała od miasta wezwanie do zapłaty kary za brak opłaty parkingowej, ale jednocześnie przyszło jej 10 wezwań w jednym liście, co dało kwotę 3000 zł.

Problemu nie widzi rzecznik ZDM Jakub Dybalski, który wyjaśnił redakcji TVN, że rzeczywiście wezwania do zapłaty wysyłane są pocztą, więc mogą przychodzić z opóźnieniem. Co to ma do faktu, że kierowcy otrzymują z opóźnieniem jeden list ze wszystkimi karami, zamiast kilku osobnych, przychodzących dzień po dniu po sobie? Tego nie wiemy.

Kierowcy mogą składać odwołania od nałożonych na nich kar, wnioskować o ich odroczenie, rozłożenie na raty lub umorzenie, a każda sprawa ma być rozwiązywana indywidualnie. Rzecznik ZDM jasno dał jednak do zrozumienia, że jego zdaniem fakt że miast wysyła skumulowane kary dla kierowców, którym skończył się abonament, nie jest powodem do uznania reklamacji. Co potwierdza kierująca, która otrzymała 3000 zł kary – jej reklamację odrzucono.

Komentarze:

Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze