
Kamizelka ogrzewana elektrycznie za 50 zł?
Pewien motocyklista postanowił sam wykonać kamizelkę ogrzewaną elektrycznie, by w zimnych porach roku zwiększyć swój komfort jazdy.
Jazda późną jesienią na motocyklu z pewnością jest możliwa, często jednak niesie ze sobą dyskomfort termiczny. Ubieranie się „na cebulkę”częściowo rozwiązuje problem, bo dłużej utrzymuje ciepło naszego ciała, jednak nie zawsze to wystarcza. A gdyby takie ciepło wygenerować zewnętrznie?
Już od dawna na naszym rynku można zakupić odzież podgrzewaną elektrycznie. Cieńkie przewody, małe baterie i regulatory sprawiają, że taka odzież jest też wygodna. Za taką wygodę i jakość trzeba jednak sporo zapłacić. Dlatego pewien motocyklista postanowił sam wykonać kamizelkę elektrycznie ogrzewaną. Nie zajęło mu to dużo czasu, a użyte materiały to koszt ok 50 zł:
Zdecydowanie jesteśmy pod wrażeniem, jak „pomysłowy Dobromir” poradził sobie z igłą i nitką!
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Parking w Warszawie: bezkarność na „kopertach” uderza w najsłabszych – kto na tym zarabia? Cena kopert i fałszywych kart
Każdy, kto choć raz próbował zaparkować w Warszawie, wie, że to walka o każdy centymetr. W tej codziennej bitwie o przestrzeń, na pierwszej linii frontu często stoją ci, którzy najbardziej potrzebują wsparcia – osoby z niepełnosprawnościami. Przeznaczone dla nich miejsca, oznaczone jako tzw. „koperty”, bywają bezczelnie zajmowane. Inny proceder to kupno karty uprawniającej do legalnego […] -
Zapomnij o HIMARS-ie? Oto polscy producenci sprzętu wojskowego, których nie uznają rodzimi „patrioci”
-
Od Couriera do Transita – kompletny przegląd modeli Ford Pro i zabudów. Który wariant wybrać dla swojej firmy?
-
Via Carpatia to droga donikąd? Oto dlaczego Polska wschodnia wciąż nie ma swojej ekspresówki
-
Tłusty obiad i piwo? Polak pije, jedzie i ryzykuje. Szokujące dane o polskich kierowcach!
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Dzwonicie do Unique Service Partner I oni przejmują wszystkie formalności. To zdecydowanie odpowiedni kierunek – z wielu względów. Przede wszystkim chodzi o to, że sami nie musicie niczego robić i dostaniecie auto zastępcze, z którego będziecie korzystać do momentu naprawy auta. To naprawdę wygodne rozwiązanie – kiedyś faktycznie stłuczka oznaczała minimum kilka dni załatwiania różnych spraw. A czemu miałby się tym zajmować poszkodowany?