Edyta Klim

Julia Boronowska – najlepsza zawodniczka w trialowym Pucharze Polski

Pierwszy raz na zawodach wystąpiła po sześciu miesiącach treningów. Teraz ma 18 lat i jest najlepszą zawodniczką w Pucharze Polski. Nowy sezon to dla niej jeszcze większe wyzwanie!

Skąd to zamiłowanie do motocykli i czy od początku był to trial?

Pasję zaszczepił we mnie tata, który przez długi czas ścigał się na quadach. Gdy już osiągnął w tej dyscyplinie wszystko, zakupił sobie motocykl Suzuki RMZ250, na którym miałam właśnie swoje pierwsze jazdy. W sporcie zaczynałam od motocrossu i Yamahy YZ85, którą startowałam w Top Amator Cup, rundach MP Południowej i czasami w Cross Country na torze w Dąbrowie Górniczej. Później tato wziął mnie na jazdę trialem, przed czym przez długi czas się wzbraniałam… W końcu pokochałam to uczucie – gdy pokonasz pierwszy raz jakąś przeszkodę albo przejedziesz odcinek na „zero” (bez punktów karnych).

Czy to dla Ciebie bardziej zabawa czy już profesjonalizm w zawodach?

W sumie od początku startuję w zawodach Pucharu Polski Trial, gdzie wystartowałam już po 6 miesiącach treningów. Na początku była to faktycznie zabawa. Teraz staram się już coraz bardziej dążyć do profesjonalizmu, chociaż wiem, że w Polsce jest to mega trudne…

To sport osiągalny dla każdego? Od czego zacząć?

To sport dla każdego, jednak zainteresowana nim osoba musi mieć kilka (albo kilkanaście) tysięcy w kieszeni. Na pewno trzeba zacząć od motocykla i jeśli nie chcemy zacząć od naprawy, to trzeba kupić coś nowszego. Ja ogólnie polecam na początek 125-tkę, bo dzięki niej nowicjusz nauczy się techniki, tak ważnej w trialu.

Czyli to drogi sport?  Jak ważny jest dobry sprzęt i jego przygotowanie?

Mówi się, że „sprzęt nie jeździ, ale może czasem pomóc” (śmiech). W trialu zdecydowanie najdroższy jest motocykl, bo wszystkie ciuchy (buty, kask, odzież) można kupić już za nieduże pieniądze, a i paliwa na treningach już dużo się nie zużywa.

Jesteś najlepszą kobietą w Pucharze Polski, czy konkurencja jest silna?

Konkurencja w mojej klasie z roku na rok rośnie. W 2017 roku doszło do nas wiele dziewczyn, które zaczynają swoją przygodę z tym sportem. Bardzo fajnie, że jest nas coraz więcej i może w tym roku uda nam się stworzyć drużynę na zawody Trial des Nations, które odbędą się, tuż za naszą granicą, w Czechach.

Jak wspominasz zakończony sezon?

Hmm… Szczerze? Wspominam dobrze, mimo że już w jego połowie chciałam przejść do klasy z mężczyznami, żeby podnieść swój poziom. Takie przejście i jeżdżenie trudniejszych elementów na odcinku z pewnością zapewniłoby mi dalszy rozwój umiejętności.

Na czym polega trial? Tak w skrócie.

Trial, czyli próba, bo na zawodach mamy po 10 OJO ( Odcinków Jazdy Obserwowanej), na których znajdują się rozmaite przeszkody (np. kamienie, belki, opony). Odcinki przejeżdżamy 3 razy, bo są 3 pętle. A każdy możemy przejechać na: 0,1,2,3 lub 5 punktów karnych, np. za „postawione” nogi, przerwanie taśmy, przekroczenie czasu 1,5 minuty na przejazd, czy wywrócenie się. Zawodnicy startują według listy startowej, a na pokonanie pętli mają 5 godzin i w tym czasie mogą sobie zrobić tyle przerw, ile potrzebują.

Co jest w tym sporcie najważniejsze i daje przewagę nad konkurentami?

Moim zdaniem najważniejsze jest panowanie nad sprzęgłem, tzn. stójka na motocyklu i spokój – to są rzeczy, które dają dużą przewagę nad konkurentami. Oczywiście w dalszej kolejności narzucanie przodem i tyłem, też jest bardzo ważne. Moim zdaniem w trialu to nie sprzęt daje przewagę, a odwaga i takie myślenie, że przez wszystko da się przejechać na „0”. Oczywiście potrzebna jest też siła, bo czasami trzeba „przepchać” motocykl przez jakiś element na odcinku. Ja pracuję głównie nad siłą fizyczną, ale też tą psychiczną, żeby przełamywać własne bariery i jeździć bez strachu.

Czyli musisz dbać o fizyczną kondycję? Zawody są mocno wyczerpujące?

Dbam o kondycję przez cały rok. Czy to jeżdżąc na trialu, biegając, czy ćwicząc na siłowni lub w domu. Zawody przeważnie trwają dla mnie około 4,5 godziny, bo lubię robić sobie przerwy między pętlami. To zależy od zawodów, jak bardzo jestem zmęczona, bo jeśli odcinki są mało wymagające, a dojazdówka krótka – to wiadomo, zmęczenie jest małe. Gorzej jak odcinki są trudne, a i dojazdówka długa, wtedy padam…

Przygotowujesz się intensywniej przed zawodami? Masz jakiś cykl optymalnych treningów?

Dwa miesiące przed zawodami mam treningi stricte pod zawody, czyli już nie robię takich luźnych przejażdżek. Przygotowuję się również na sali, także z ciężarami i trenuję wytrzymałość. Trzy dni przed zawodami mam zawsze ostatni trening, by nie zapomnieć jak się jeździ (śmiech) i już do startu się oszczędzam.

A zima to dla Ciebie przerwa czy czas przygotowań?

Właśnie zima to dla mnie najważniejszy czas w sezonie. Mimo zimna trenuję pełną parą, bo nowy sezon będzie dla mnie naprawdę wymagający!

Zdradzisz więcej szczegółów?

Moje plany to przede wszystkim zmiana licencji z B na A i przejście z Pucharu Polski do Mistrzostw Polski (gdzie nie ma klasy kobiet) . Dodatkowo w planach mam 2 rundy Mistrzostw Europy w Krzeszowicach (na resztę rund szukam sponsora, bo jednak wpisowe i dojazd to spore wydatki). To dość duża zmiana, głównie dotycząca poziomu trudności na odcinkach, dlatego dbanie o formę i treningi mają teraz tak duże znaczenie!

Fanpage Julki: https://www.facebook.com/juliamerylboronowska/

 

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze