Jeździć ekologicznie

Światowy Dzień bez Samochodu to inicjatywa, która ma na celu propagowanie wzorców proekologicznych.  Z roku na rok ma coraz więcej zwolenników. Jest to również dobra okazja do zastanowienia się, jak zmniejszyć wydatki na benzynę.

Każdy kierowca ma własne sposoby na redukcję spalania paliwa, jednak część z nich bazuje na powszechnych mitach i nie przynosi spodziewanych oszczędności. Kluczem do zmniejszenia wydatków jest zrównoważony styl prowadzenia. Powinniśmy dokładnie przewidywać rozwój sytuacji na drodze, odpowiednio dopasować  prędkość i biegi do warunków. Pomoże nam to uniknąć zbędnych zrywów, przyspieszeń i hamowań. Najważniejsza jest bowiem płynność jazdy i utrzymywanie obrotów silnika na jednakowym poziomie. Rozpędzenie pojazdu wymaga znacznie więcej energii niż utrzymanie stałej prędkości.

Niepoprawne nawyki są na ogół uważane za błahe, ponieważ nie zdajemy sobie sprawy z ich faktycznego wpływu na zużycie paliwa. Zamiast bagatelizować, lepiej przekonać się na własnej skórze, ile możemy zaoszczędzić. Najprostszym sposobem na kontrolę spalania wydaje się być bilansowanie miesięcznych wydatków na stacjach benzynowych. Trudność polega na tym, że w ostatnim czasie ceny paliw ulegają znacznym wahaniom, dlatego uzyskanie wymiernych wyników z uwzględnieniem dodatkowych zmiennych, takich jak np. temperatura powietrza, wymagałaby bardzo dokładnych obliczeń.

fot. SXC.HU

Alternatywę stanowi wykorzystanie nowoczesnych technologii, np. monitoringu GPS, który pozwoli nam zmierzyć spalanie na każdej z pokonanych tras, a następnie na podstawie raportów porównać zużycie paliwa.

Istnieją też inne możliwości kontroli zużycia paliwa, np. podłączenie sterownika GPS do pływaka, który w oparciu o kalibrację zbiornika zweryfikuje poziom benzyny lub poprzez podpięcie do szyny informatycznej CAN (Controller Area Network) pojazdu. W tym przypadku poziom paliwa określany jest za pomocą fabrycznego systemu, który jest przetwarzany przez komputer pokładowy i przesłany do zestawu wskaźników sygnałem cyfrowym.

Eko-driving wcale nie oznacza, że będziemy musieli zdejmować nogę z gazu. Można bowiem jeździć szybko i bezpiecznie, redukując przy tym spalanie benzyny. Przede wszystkim powinniśmy pamiętać, by sprawnie manewrować skrzynią biegów. „Jedynka” służy tylko do ruszenia z miejsca. Natomiast codzienna jazda na najwyższym biegu przy najmniejszych możliwych obrotach – wbrew powszechnym opiniom – zmniejszy spalanie, nie doprowadzając do uszkodzeń silnika. Kolejnym krokiem jest zdecydowana redukcja biegów oraz dynamiczne wciskanie gazu w momencie przyspieszania. Pojazd wówczas szybciej reaguje, dzięki czemu skróci się czas rozpędzenia, nie narażając na szwank układu napędowego.

Jazda „na luzie” to najpopularniejszy mit dotyczący oszczędności. Większość kierowców tkwi jednak w tym przeświadczeniu i w dalszym ciągu trzyma nogę na sprzęgle dojeżdżając do skrzyżowania lub zakrętu. Prowadzenie na tzw. biegu jałowym kosztuje od 5 do 15 zł na godzinę. Najbardziej opłacalnym sposobem w takich sytuacjach jest hamowanie silnikiem, czyli zdejmowanie nogi z gazu i odpowiednia redukcja biegów zanim obroty spadną poniżej 1300 na minutę, a dopływ paliwa będzie całkowicie odcięty. Wówczas koła napędzają silnik samochodu, nie pobierając benzyny.

Zaniedbany samochód może spalać znacznie więcej, dlatego warto regularnie sprawdzać jego stan techniczny, czyli m.in. zużycie filtrów oraz poziom oleju. Przydatne będzie monitorowanie parametru przebiegu i czasu od ostatniego przeglądu.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze