Jak sobie radzić z samochodem? Zawsze robił to mąż

Nigdy nie jest za późno, by nauczyć się czegoś innego i pomóc w tej nauce innym. Przekonała się o tym Beverly Hall, kiedy po śmierci męża odkryła, że brakuje jej umiejętności, by właściwie zadbać o samochód.

Beverly była mężatką przez 34 lata. Wszelkie sprawy związane z autem zawsze załatwiał jej mąż. Po jego śmierci – a miała wówczas siedemdziesiąt lat – odkryła, że nie potrafi nawet sprawdzić ciśnienia w oponie. I tak wpadła na pomysł, by zorganizować warsztaty dedykowane kobietom, w szczególności wdowom. Sama chciała rozszerzyć swoje umiejętności i odgadła, że takich kobiet jak ona będzie więcej. Beverly połączyła siły z Rickiem Furrierem, synem słynnego mechanika Jacka Furriera, i wspólnie zaczęli wygłaszać wykłady o tym, jak troszczyć się o konserwację pojazdu i jak nie dać się oszukać nieuczciwym fachowcom.

Beverly Hall i Rick Furrier
fot. materiały prasowe

Na początku zainteresowanych było nie więcej niż 10 kobiet, ale szybko ta liczba zaczęła wzrastać. Na ostatniej sesji było ich już 75. Beverly ocenia, że mniej więcej połowa z nich to wdowy, zaś druga połowa – osoby samotne. Największą satysfakcję odczuwa wtedy, gdy kobiety przychodzą do niej ze łzami w oczach, ściskają jej dłonie i powtarzają, jak bardzo dziękują, jak bardzo ta inicjatywa im pomogła. Dla wielu z nich, w tym dla samej Beverly, to również rodzaj terapii i sposób na radzenie sobie z żałobą.

„Nie ma nic bardziej uzdrawiającego niż pomaganie komuś. Wiem, że nic nie zwróci mi męża. Ale wystarczy otworzyć oczy, rozejrzeć się wokół i dostrzec, że na każdym kroku jest wiele błogosławieństw” – mówi Beverly Hall.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze