Ile jest stacji wodorowych w Polsce?

Odpowiedź na to pytanie nie jest trudna, ani optymistyczna, ale już teraz motoryzacja napędzana ogniwami paliwowymi zasilanymi wodorem zaczyna stawiać w Polsce pierwsze kroki.

W ciągu ostatnich kilku lat na rynku pojawiło się kilka modeli wykorzystujących wodorowe ogniwa paliwowe, ale zwykle ich dostępność była ograniczona i nie trafiały one do Polski. Teraz się to zmieniło wraz z ogłoszeniem cennika oraz przedsprzedaży drugiej generacji Toyoty Mirai. Ten luksusowy sedan ma elektryczny silnik o mocy 182 KM, który napędza tylne koła. Trzy duże zbiorniki wodorowe pozwalają mu na przejechanie nawet 650 km na jednym tankowaniu.

Toyotę Mirai można już zamawiać w Polsce! Tanio nie jest

Tylko gdzie można w Polsce zatankować taki samochód? Obecnie nigdzie. To pewna niedogodność dla potencjalnych kupujących, którzy po wodór musieliby jeździć do Niemiec. Toyota zapowiedziała jednak, że w Warszawie powstanie niedługo pierwsza taka stacja. Kiedy? Pierwsze egzemplarze Miraia wyjadą na nasze drogi w połowie roku, zakładamy więc, że do tego czasu stacja rozpocznie swoją działalność. W przeciwnym razie odbieranie tego auta z salonu nie miałoby sensu, a polskie przedstawicielstwo Toyoty zdradziło już, że otrzymało już zamówienie flotowe na Miraie!

Mit elekromobilności w Polsce, czyli kto tak naprawdę kupuje auta elektryczne

Plany rozwoju transportu opartego na wodorze, naświetla rządowy projekt „Polska strategia wodorowa do roku 2030 z perspektywą do 2040”. Wśród założeń i propozycji tam zawartych, znajdziemy między innymi informacje o tym, że do 2025 roku ma w naszym kraju jeździć 500 autobusów z ogniwami paliwowymi, a pięć lat później ich liczba ma wzrosnąć do 2000 sztuk. Rząd zakłada także stworzenie 32 stacji tankowania wodoru, które miałyby być równomiernie rozłożone po naszym kraju. Głównym celem jest zapewnienie paliwa dla wspomnianych autobusów, ale rządzący chcą także, aby osoby które kupiły samochód wodorowy, mogły nim swobodnie poruszać się po Polsce.

Nie tylko elektryki! Polska chce też rozwijać transport oparty na wodorze

Takie plany wydają się bardzo słuszne, ponieważ według wielu ekspertów ogniwa paliwowe będą ważną częścią przyszłości motoryzacji i ogólnie transportu. Pojazdy je wykorzystujące mają wszak silniki elektryczne, więc są zeroemisyjne, ale różnica polega na tym, że nie mają wielkich baterii, które przy obecnym poziomie technologii, zapewniają przeciętne zasięgi i wymagają długiego ładowania. Tymczasem ogniwa paliwowe to taka pokładowa elektrownia, która wykorzystując wodór oraz tlen atmosferyczny, produkuje prąd, a jedynym produktem ubocznym jest czysta woda. Nie jest to obecnie idealne rozwiązanie, głównie ze względu na bardzo wysokie koszty i problemy z przechowywaniem wodoru, wymagającym bardzo dużych (i wytrzymałych) zbiorników, żeby zapewnić rozsądny zasięg.

„Kupiłam 600-konnego supersuva. Okazało się, że w ten sposób stałam się miłośniczką ekologii!”

Jest bardzo prawdopodobne, że elektryczne pojazdy bateryjne będą współistniały z tymi wykorzystującymi ogniwa paliwowe. Klasycznie rozumiane elektryki sprawdzać się będą przede wszystkim jako auta mniejsze i użytkowane głównie w mieście, natomiast wodór spotkamy w dużych modelach, kupowanych przez osoby robiące duże przebiegi oraz w transporcie.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze