GP Kanady – treningi i kwalifikacje

Felipe Massa mijający ściany na milimetry, Schumacher agresywnie tnący krawężniki, Vettel uderzający w ścianę mistrzów - tak w skrócie można opisać dwa dni kolejnego weekendu F1 w Kanadzie, gdzie tym razem zawitali kierowcy najszybszej serii wyścigowej.

Pierwszy trening zaczął się dość sennie zwłaszcza dla mieszkańców Europy.  Przez początkowe kilka minut kibice mogli tylko przez chwilę oglądać peleton wyścigowych bolidów, gdyż po wykonaniu okrążenia instalacyjnego na około 15 minut na torze zapadła cisza. Potem na tor wyjechał  Hamilton, jednak wykonawszy jedno okrążenie, zjechał do boksu. Po paru minutach na torze znaleźli się także Rosberg i Barichello, jednak panowie sprawdzali prawdopodobnie ustawienia aerodynamiczne, ponieważ całe okrążenie przejechali ze stałą prędkością i znów schowali się do alei serwisowej.
Jako pierwsze w tabeli pojawiło się nazwisko Ricciardo, który jako tester Toro Rosso zastępował Sebastiena Buemi. Jednak szybko musiał uznać wyższość Alonso, który o niemal 5 sekund poprawił jego czas i z każdym kolejnym kółkiem urywał dziesiąte ze swojego czasu.

Alonso jak cień podąża za Vettelem.
fot. Pirelli

Podczas pierwszej sesji treningowej potwierdziły się obawy kierowców i ich zespołów – tor był bardzo śliski, przez co kierowcy niczym na lodzie pokonywali dane zakręty i szykany. W miarę upływu czasu na torze pojawiali się kolejni kierowcy, a czasy ulegały szybkiej zmianie. Drobne problemy miał Lewis Hamilton, który ze względu na awarię elektroniki nie mógł kontrolować biegów ani prędkości, gdyż te dane nie były wyświetlane na kierownicy.   Sebastian Vettel, który zbyt agresywnie zaatakował krawężniki na szykanie przy wjeździe na prostą startową, wylądował na sławnej ścianie mistrzów ( miejscu, gdzie od 1999 roku rozbiło się aż 3 mistrzów świata : Hill, Schumacher i Villeneuve).

Ostatecznie pierwszy trening padł łupem Nico Rosberga z Teamu Mercedes, co było dość sporym zaskoczeniem. Kibiców Ferrari na pewno ucieszył fakt, że zarówno Alonso jak i Massa bardzo zmniejszyli stratę do czołówki. Warto też odnotować, że najwyższa prędkość wynosiła 329 km/h i należała do obu kierowców Lotus Renault oraz to, że żaden kierowca nie użył miękkiej mieszanki.

Drugi trening zdecydowanie należał do Alonso, który dość znacznie wyprzedził drugiego Vettela oraz trzeciego Massę. Kierowcy nadal zmagali się ze śliską nawierzchnią, a organizatorzy po paru efektownych uślizgach postanowili wywiesić  flagę sygnalizującą śliski tor. Pierwszym pechowcem sesji na około 40 minut przed końcem okazał się Adrian Sutil, który rozbił swój bolid o betonową ścianę na wyjeździe z 7 zakrętu. Na torze pojawiła się wtedy żółta flaga. Po 5 minutach od wznowienia sesji znów mogliśmy oglądać rozbity bolid i czerwoną flagę. W betonową ścianę przy wyjściu tym razem z zakrętu numer 4 uderzył Kamui Kobayashi z zespołu Sauber, który podczas tego GP ma sporo problemów. Mimo, iż Perez przeszedł badania lekarskie oraz wystąpił w pierwszym treningu, jego bolid obecnie prowadzi de la Rosa, ponieważ Perez źle się poczuł po treningu i po konsultacji lekarskiej wrócił do Meksyku. Po uprzątnięciu wraku Saubera kierowcy ostro ruszyli do pracy, jednak na kolejną kraksę nie czekaliśmy długo. Sprawcą okazał się Jerome z zespołu Virgin, który uderzył w to samo miejsce co Kobayashi. Lewis Hamilton, który przejeżdżając przed odłamki któregoś z bolidów, przebił prawą tylną oponę i stracił komplet miękkich opon. Ostatecznie wielu kierowców nie wykonało planu działań i zostali zmuszeni do przełożenia go o jeden dzień.

Kto wygra? Czy Vettel zostanie w końcu pokonany?
fot. F1.com

Trzeci trening zdominowany został przez Vettela. Po piątkowych incydentach zawodników Saubera oraz Virgin, oba zespoły postanowiły wymienić nadwozie oraz inne elementy aerodynamiczne. Pechowo trening zaczął się dla Marka Webbera, który ze względu na problemy z bolidem wcale nie wyjechał na tor. Pod koniec trzeciego treningu de la Rosa, który tak jak Japończyk i Belg nie oponował bolidu, uderzył w betonową ścianę dość poważnie uszkadzając bolid. Ostatecznie wygrał Vettel, który przez kłopoty Webbera musiał wykonać także jego plan treningowy.

Kwalifikacje to popis dokładnie czterech kierowców – Vettela, Massy, Alonso i Schumachera .  Vettel,  po raz szósty zdobył pierwsze pole startowe.  Massa i Alonso w brawurowy sposób przeszli przez poszczególne części kwalifikacji, z czego  ten pierwszy wygrał drugą część czasówki i nieznacznie przegrał z Alonso. Michael Schumacher – siedmiokrotny mistrz świata zdobył uznanie kibiców i komentatorów, poprzez agresywne ścinanie tarek oraz krawężników. Można powiedzieć, że zarówno Massa jak i Schumacher idealnie czują się na tym torze. Sporym szczęściarzem był Belg z zespołu Virgin, który mimo iż nie zmieścił się w regule 107%, wystartuje w jutrzejszym wyścigu.

Schumi nadal pokazuje, że jest w formie.
fot. Pirelli

Sporo do myślenia dają prognozy pogody, które przewidują na wyścig deszcz. McLaren po kwalifikacjach otwarcie przyznał, że oba bolidy ustawione są na deszcz. Tak więc kto kogo przechytrzy? Vettel i dwójka Ferrari, która idealnie wpasowała się w suche ustawienia, czy McLaren, który poświęcił kwalifikacje w nadziei na deszcz? Tego dowiemy się podczas wyścigu. Na pewno wiele emocji dostarczą dwie strefy DRS oraz to, że Vettel wystartuje w parze z Alonso, a Massa z Webberem. Jednym słowem będzie gorąco.

 

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze