FSM Beskid – polski Francuz

Było kiedyś takie auto, które łatwo pomylić z konkretnym francuskim samochodem. Niestety próżno go szukać na polskich drogach. Mowa o FSM Beskid.

Pojazd FSM Beskid 106 zaprojektowano ponad trzydzieści lat temu (1981-1983) w Ośrodku Badawczo – Rozwojowym Samochodów Małolitrażowych BOSMAL w Bielsku Białej. Zespołem projektantów i konstruktorów kierował inżynier Władysław Wiatrak, a Krzysztof Meissner z warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych opracował stylizację nadwozia samochodu. Beskid miał być następcą Polskiego Fiata 126p. Główne założenia w opracowaniu auta to: czteromiejscowe wnętrze (zapewniające komfort 95% polskiej populacji), ekonomiczność, unifikacja podzespołów z Fiatem 126p.

Pojazd miał niezwykle aerodynamiczną konstrukcję nadwozia – jak na ówczesne czasy; prace nad nim odbywały się w tunelu aerodynamicznym na Politechnice Warszawskiej i bazowały na ściętym profilu skrzydła szybowca. W efekcie obniżono znacząco opór powierza, co przełożyło się na zmniejszenie zużycia paliwa do… 3,9 l./100 kilometrów. Do dziś ten wynik można postrzegać w kategorii wybitnych.

Pierwszy prototyp nosił nazwę Beskid 106 (premiera w 1983 roku). Pod maską spoczął umieszczony z przodu silnik od malucha (594 cm3). Pojemność bagażnika wzrosła w stosunku do Fiata 126p dwukrotnie, a po rozłożeniu tylnych siedzeń wyniosła aż 800 litrów. Z pewnością na takie autko – niewielkie, ekonomiczne, rodzinne (mieściło w efekcie 5 osób) i przyjazne użytkownikowi, byłby popyt w czasach PRL-u. W siermiężnych i szarych latach 80-tych taki pojazd ożywiłby ulice naszych miast. Jednak tamten okres był równocześnie czasem społeczno – politycznych zawirowań: Karnawał Solidarności, Stan Wojenny, kilka lat letargu i w końcu wolna Polska. Nowości samochodowe nie były wówczas tak istotne, a rodzimy rynek motoryzacyjny nie był do końca przygotowany do produkcji aut nowej generacji.

FSM Beskid

Nad Beskidem jednak nadal pracowano i kolejne, ulepszone wersje miały silniki o powiększonej pojemności do 703 cm3 i generowały moc 29,5 KM; zastosowano też chłodzenie cieczą.

Nadwozie – zwarta bryła – było niewątpliwym osiągnięciem inżynierów z Bielska Białej. Zostało opatentowane, ale zabezpiecznie wygasło i nikt nie był zaintersowany jego przedłużeniem. Prawdopodobnie dlatego, że w 1987 roku pojawiła się nadzieja dla bielskich zakładów w postaci produkcji w Polsce Fiata Cinquecento – wówczas prace nad Beskidem zostały zatrzymane. Po 1989 roku ówczesne władze wydały decyzję o zniszczeniu prototypów Beskidu 106. Na szczęście inżynierowie, przywiązani do swojego „dziecka”, nie zniszczyli wszystkich istniejących pojazdów.

Beskid nigdy nie wszedł do masowej produkcji. Skończyło się na siedmiu prototypach różniących się nieco długością nadwozia i jednostkami napędowymi. Zostało też sporo makiet i planów konstrukcyjnych.

Z braku ochrony patentowej nadwozia wynikła sprawa, która do dziś budzi kontrowersje. W 1993 roku francuska firma Renault zaprezentowała model Twingo – mały, kompaktowy, jednobryłowy i opływowy samochód. Jego nadwozie łudząco przypominało Beskid.

FSM Beskid jest obecnie eksponatem muzealnym i można oglądać go m.in. w Muzeum Motoryzacji w Warszawie.

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

na początku 20 wieku nasza motoryzacja była na przegranej pozycji najpierw licencja z fiatem… porem produkcja na którą pozwalali rosjanie… i tak mamy do dzisiaj nasze państwo (najwyższe władze) nie wspiera obywatel,i ma nas głęboko w d… ważne aby była kasa dla nich. Chyba nie ma w słowniku kulturalnych słów , określenia ,które obelżywie podkreśli ich sposób postępowania…

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze