EcoCar – rozmowa z Magdą Bajską
700 nowych Fordów Mondeo wyposażonych w instalację elektryczną pojawi się do końca roku na ulicach Warszawy a wszystko za sprawą firmy taksówkowej EcoCar o której opowiada Pani Magda Bajska - dyrektor marketingu EcoCar.
fot. Fleet
|
Przemysław Dobrosławski: Jakie są plany Państwa firmy na ten rok?
Magdalena Bajska: Nasze przedsiębiorstwo rozpoczyna działalność w początkach kwietnia. Wówczas na ulice stolicy wyjedzie 115 taksówek Ford Mondeo, z czego 15 z napędem elektrycznym. Do końca tego roku w naszej flocie zamierzamy posiadać już tysiąc pojazdów, z czego 700 zasilanych prądem. Samochody są naszą własnością, my je konwertujemy i wyposażamy w bardzo rozbudowane systemy telemetryczne. Firmę zbudowaliśmy w oparciu o kapitał własny, ale korzystamy również z usług firm leasingowych i prowadzimy rozmowy z kolejnymi inwestorami, którzy wsparliby nasze działania. Warto dodać, że ze strony miasta i państwa nie dostaliśmy jeszcze żadnego wsparcia i dopłat.
Nasze samochody mają być ciągle w ruchu, stąd kierowcy będą jeździli nimi na dwie lub trzy zmiany tak by pasowało to do ich stylu życia. Zdejmujemy z nich troskę o kwestie eksploatacyjne. Rolą kierowców ma być przede wszystkim dbanie o klienta.
Na razie nasza firma rozpoczyna działalność w Warszawie, ale z czasem pojawi się w kolejnych miastach Polski.
fot. Fleet
|
P.D.: Rynek przewozów pasażerskich jest już nasycony. Czym Państwo chcecie się wyróżnić?
M.B.: Posiadanie we flocie samochodów elektrycznych wcale nie jest najistotniejszym elementem jaki podkreślamy w naszej strategii marketingowej. Proponujemy pasażerom usługę i standard wyposażenia na niespotykanym dotąd poziomie nie tylko w skali polskiej ale i światowej. W każdym samochodzie znajduje się ekran dotykowy, dostęp do internetu oraz multimediów. Pasażer może też prowadzić wideokonferencję. Zamontowana kamera umożliwia na przykład bezpieczny przewóz naszych pociech. Rodzic po odprowadzeniu dziecka do auta, może przez internet obserwować co się z nim dzieje oraz trasę jaką jedzie samochód.
Samochody są wyposażone w GPS i rozbudowany system telemetryczny. To system, a nie kierowca, wybiera trasę jaką pojedzie pojazd oraz decyduje którą taksówkę skierować do klienta. Samochody nie robią więc pustych przebiegów. Jeśli kierowca w czasie jazdy z pasażerem zbacza z trasy to natychmiast kontaktuje się z nim baza aby ustalić tego przyczynę. Jeśli działoby się coś niepokojącego, np. samochód zostałby skradziony, to niezwłocznie wyłączamy zasilanie w pojeździe.
Jeszcze przed wejściem do samochodu pasażer ma możliwość jego personalizacji, czyli na przykład doboru muzyki czy też zapachu we wnętrzu. Może też wybrać rodzaj reklam jakie będą wyświetlane. Klient, nim wsiądzie do samochodu, dostanie informacje o której taksówka podjedzie, kiedy będzie na miejscu i ile zapłaci za kurs. I jest to cena gwarantowana – „nie więcej niż”.
Dużą wagę przyłożyliśmy do obsługi pasażera, czystości samochodu i komfortu jazdy. Nasz system kontroluje przeciążenia samochodu i sposób jazdy kierowcy, dzięki czemu pasażerowie nie będą narażeni na agresywny styl prowadzenia pojazdu. Ponadto to nie kierowca decyduje kiedy umyć samochód a komputer. Jakość obsługi klienta jest premiowana. Każdy pasażer może ją ocenić w kilkustopniowej skali, przy użyciu pokładowego komputera, wysiadając z auta.
Pasażerów mogą również zachęcić nasze ceny. W założeniu chcemy być oczko tańsi niż najdroższe korporacje na rynku. Stąd nasza stawka za kilometr będzie 20 gr niższa niż u wiodących dotąd korporacji.
fot. Fleet
|
P.D.: Ile stacji ładowania planują Państwo otworzyć?
M.B.: Samochód zarabia jeżdżąc, czyli nasze samochody będą ładowane w jednym z kilkunastu punktów szybkiego ładowania. W tych punktach do podładowania baterii wystarczy 10-15 minutowy postój, który kierowca może wykorzystać na odpoczynek czy wypicie kawy. Jednocześnie też wprowadzamy nowy standard obsługi serwisowej, ponieważ drobne naprawy, wymiany żarówek, czy np. zderzaka, będą dokonywane na zasadzie pit-stop. W momencie usterki system informuje warsztat o tym, że pojazd zmierza do serwisu a mechanicy, w momencie jego przyjazdu, już są gotowi na wymianę uszkodzonego elementu.
Źródło: magazyn fleet.com.pl
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Finał trzeciego sezonu TOYOTA GR CUP
-
Dynamiczne i wszechstronne: Audi Q5 Sportback drugiej generacji
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
Zostaw komentarz: