Dziewczęta w motosłużbie „Parasola”
Obchodzimy dzisiaj rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. O 17.00 w stolicy zawyją syreny dla upamiętnienia godziny W. To dobra okazja, by przypomnieć sylwetki kilku dziewcząt - członkiń służby moto.
| Danuta Kaczyńska „Lena”, dziennikarka, dzięki której znamy marzenia „Mai” |
![]() |
| fot. pl.wikipedia |
Akcje zbrojne prowadzone przez oddziały powstańcze wymagały posiadania własnych samochodów. Możliwość szybkiego opuszczenia miejsca zamachu miała kluczowe znaczenie. Jednak ponieważ w Generalnej Guberni odgórne przepisy zabraniały Polakom posiadania samochodów, trzeba było je zdobywać. W pierwszym półroczu działalności oddziału „Agat” (od słów „antygestapo”, późniejszy batalion „Parasol”) – przed każdą akcją. Ryzykowne, dlatego zapadła decyzja o zorganizowaniu własnej służby „moto”. Najpierw na szczeblu dowództwa kompanii, następnie komórki w plutonach, wreszcie oddzielny, V pluton ze specjalizacją motoryzacyjną.
Dziewczęta pracujące przy służbie „moto” miały wiele zajęć, bo i pracy było wiele. Zdobyty samochód musiał być starannie sprawdzony, przejść kontrolę techniczną (aby nie zawiódł w czasie akcji), czasami przemalowany. Kierowca musiał być wyposażony w komplet znakomicie podrobionych dokumentów, co nie było łatwe – Niemcy często zmieniali formularze i trzeba było stale sprawdzać, czy te posiadane są jeszcze aktualne. Samochody były przechowywane w specjalnie do tego celu tworzonej sieci garaży, wynajmowanych na fałszywe nazwiska. Tam dokonywano napraw i tam przechowywano części zamienne i benzynę. Kierowców i mechaników należało ponadto odpowiednio przygotować, zarówno od strony teoretycznej, jak i praktycznej (co było, rzecz jasna, trudniejsze). W takich szkoleniach brały również udział łączniczki służby „moto”. Były to „Krystyna” (Mirosława Czerwińska-Czerkawska), wywodząca się z I SK CKM, „Wanda” (Maria Freyer-Tchórzewska), która trafiła do komórki wraz z narzeczonym, i „Hanka” (Hanna Orłowska-Kamińska), była harcerka 23. drużyny „Zielonej”.
| Żołnierze „Parasola”, w środku Maria „Kama” Stypułkowska-Chojecka, uczestniczka zamachu na Kutscherę |
![]() |
|
fot. naszastolica.waw.pl
|
Wszystkie te dziewczyny dobrze orientowały się w zagadnieniach motoryzacji i uczyły się również prowadzić samochód. Dla „Mai” (Maria Chuchla) była to prawdziwa pasja. Świetnie sprawdzała się jako kierowca, marzyła o samodzielnym zdobywaniu samochodów. Jej problem, podobnie jak w przypadku innych dziewcząt ze służby „moto”, polegał na tym, że w owych czasach widok kobiety za kierownicą wzbudzał powszechne zainteresowanie i przyciągał niechcianą uwagę. Na swój sposób wszystkie były więc pionierkami – dlatego warto o nich pamiętać i oddać im honor – chociażby przystając na moment o godzinie 17, gdy zawyją syreny.
„Maja” poległa 21 września 1944 roku na Czerniakowie. Miała 17 lat.
Najnowsze
-
Co obejmuje 145 punktów kontroli technicznej w Toyota Pewne Auto?
Lśniące nadwozie, posprzątane wnętrze i nabłyszczone opony - na rynku samochodów używanych prawdziwy stan techniczny potrafi być zamaskowany naprawdę starannie. Nie wszystko da się ocenić podczas krótkiej przejażdżki i powierzchownych oględzinach. Przy odrobinie pecha, zamiast radości od pierwszych kilometrów czeka nas długa lista ukrytych wad i pilne naprawy do wykonania. Właśnie dlatego kluczowe znaczenie przy takim zakupie ma rzetelna i szczegółowa kontrola, która daje wiarygodną odpowiedź na pytanie o kondycję samochodu. -
Chińskie samochody dominują w Car of the Year Polska 2026. Niemcy daleko w tyle
-
Lexus LBX – test: elegancja kontra kompromis. Czy to najlepszy crossover w swojej klasie, czy tylko najładniejszy?
-
Chiński szturm na polski rynek. Te marki zyskują na popularności najszybciej
-
Dlaczego regularny serwis auta to podstawa bezpiecznej jazdy?


Zostaw komentarz: