Doris Wiedemann – podróżniczka motocyklowa przez duże „P”
Doris urodziła się w Monachium w 1967 roku i 15 lat podróżowała motocyklem po świecie. Wspomnienia z podróży zgromadziła w czterech książkach, a jej motocykl ma swoje miejsce w niemieckim muzeum.
Głównym celem jej podróży jest spotykanie ludzi, poznawanie ich kultury, sposobu życia, języka i poczucia humoru. Doris porozumiewa się w językach: niemieckim, angielskim, hiszpańskim, rosyjskim i francuskim. Zwykle podróżuje sama:
– Samotna podróż ma pewne wady – nie ma się żadnego przyjaciela obok z którym można dzielić nie tylko bagaż i obowiązki, ale także radosne i smutne chwile w drodze. Ale zalet jest więcej –mogę głęboko wmieszać się w obcą kulturę i znaleźć sposób komunikowania się z ludźmi, którzy chętnie zapraszają mnie do swoich domów. Dostosowując się do ich życia rodzinnego, doświadczam subiektywnych wrażeń o życiu w różnych miejscach na świecie. A wszędzie ludzie odczuwają gniew, rozczarowanie, strach i smutek. Ale jest też miłość, współczucie, radość i gościnność. Życie na ziemi jest różnorodne i ciekawsze, niż życie w małej, bawarskiej miejscowości. Takie radosne chwile w życiu codziennym sprawiają, że warto żyć! – mówi Doris.
Teraz motocyklistka ma 48 lat, a już 29 jeździ motocyklem. Pierwszy raz na motocyklu zawdzięcza chłopakowi, który wsadził ją na siedzenie pasażera, gdy miała lat 16, a gdy tylko skończyła 18 – miała już własne, motocyklowe prawo jazdy. Pierwsze trasy pokonywali razem, a po dwóch latach znajomość się rozpadła i wtedy dwa koła stały się dla niej całym światem.
Podróżowanie zaczęło się od tygodniowej podróży po rodzimej Bawarii na Kawasaki Z 650. Kolejna wyprawa obejmowała już Stany Zjednoczone na Hondzie Shadow 700 i trwała 5 miesięcy. Do następnych podróży po: Australii, Skandynawii, Korei Północnej, Afryce, Europie Wschodniej itd. Doris używała BMW R 100 GS, który obecnie znajduje się w niemieckim muzeum. W Chinach musiała kupić używany motocykl BMW F 650 GS, bo na granicy z jej motocyklem były problemy, a spędziła tam 6 miesięcy. By zdobyć Alaskę w zimie – pojechała tam na oponach z kolcami!
https://www.youtube.com/watch?v=j5400gzI7Ow
Wspomnienia ze swoich podróży ujęła w 4 książkach, niestety niedostępnych w polskim języku: „Winterreise nach Alaska”, „Unterwegs zum Roten Drachen” (Chiny), „7 Continents Motorcycle-Adventures around the Globe” oraz „Taiga Tour” (Rosja, Korea, Japonia). Z zawodu jest ekonomistką, ale obecnie pracuje jako niezależny dziennikarz i konsultant PR.
Najnowsze
-
Kupisz auto spalinowe zamiast elektrycznego? Zapłacisz 22 tys. zł. To projekt nowych przepisów
Jak poprawić statystyki sprzedaży samochodów elektrycznych? Zmusić kierowców do ich kupowania. Taki właśnie pomysł niedawno się pojawił i co gorsza, na serio jest rozpatrywany. -
Spektakularny pożar jedynego takiego auta elektrycznego w Polsce – na środku warszawskiego Mokotowa. Trwają utrudnienia w ruchu
-
Chciał ukarać kierowcę Audi na oczach policji. Więcej już nie pojeździ
-
Takich fotoradarów jeszcze w Polsce nie było. Mogą pojawić się w każdym miejscu
-
O krok od budowy nowego odcinka drogi S12. Ułatwi dojazd do granicy
Zostaw komentarz: