Paula Lazarek

Dobra reputacja w transporcie – jak ją ratować?

Dobra reputacja to podstawowy warunek, dzięki któremu przedsiębiorca może wykonywać zawód przewoźnika drogowego. Powodów, dla których transportowcy tracą ten status jest wiele. W większości zależy to od liczby i wagi naruszeń, których dopuścili się kierujący pojazdami transportowymi.

Jak podaje GITD w 2020 r. wykryto ponad 30 tysięcy naruszeń dotyczących czasu pracy i obowiązkowych przerw oraz aż 23 tysiące przypadki związane z nieprawidłową obsługą urządzeń rejestrujących. Część z tych naruszeń była zaliczana do najpoważniejszych, których popełnienie skutkuje nie tylko karą finansową, ale także możliwością wszczęcia postępowania w sprawie oceny dobrej reputacji przewoźnika, a w konsekwencji – nawet zawieszeniem licencji. Do rozpoczęcia procedury wystarczy jedno najpoważniejsze naruszenie.

Dobra reputacja jest regulowana Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1071/2009 i w praktyce oznacza, że cieszyć się nią mogą osoby zawodowo związane z przewozami. Są to głównie przedsiębiorcy oraz osoby zarządzające transportem, które nie dopuściły się rażących naruszeń lub nie zostały skazane wynikającym z tego prawomocnym wyrokiem zarówno w Polsce, jak i na terenie Unii Europejskiej.

O jakich naruszeniach mowa?

Z punktu widzenia przewoźnika najważniejsze jest, aby zarówno on, jak i jego kierowcy wystrzegali się popełniania jakichkolwiek naruszeń. Dotkliwe konsekwencje może nieść za sobą dopuszczanie się najpoważniejszych błędów takich jak: znaczne przekroczenie czasu pracy, niewykorzystywanie obowiązkowych przerw w trasie, manipulowanie tachografami, brak obowiązkowych badań technicznych, obecność usterek wpływających na bezpieczeństwo czy brak odpowiednich dokumentów kierującego.

W tych przypadkach, jeżeli okaże się, że przepisy nie były przestrzegane, odpowiednie organy mogą wszcząć postępowanie dotyczące odebrania przewoźnikowi statusu firmy cieszącej się dobrą reputacją.

Rodzaje naruszeń – na co uważać?

Naruszenia, których mogą dopuścić się przewoźnicy podzielono na trzy kategorie: poważne naruszenia (PN), bardzo poważne naruszenia (BPN) i najpoważniejsze naruszenia (NN). Do grupy PN zaliczamy m.in. kierowanie pojazdem od 30 do 90 minut za długo bez obowiązkowej przerwy, BPN to przewozy bez obowiązkowego szkolenia okresowego czy np. brak wpisu kraju w tachografie. Do kategorii NN zalicza się m.in. używanie cudzej karty kierowcy, ale także np. wykonywanie zawodu przewoźnika bez licencji lub wykonanie przewozu bez aktualnych badań technicznych pojazdu.

– Najczęściej spotykamy się z postępowaniami o ocenę dobrej reputacji w związku z naruszeniami zweryfikowanymi podczas kontroli drogowych. Mowa o najpoważniejszych naruszeniach, które zostają wykryte nie tylko w Polsce, ale i na terenie całej Wspólnoty. To na ich podstawie GITD rozpoczyna postępowanie – komentuje Mateusz Włoch, ekspert do spraw rozwoju i szkoleń OCRK, Grupa INELO. – Uważam, że do wzrostu liczby postępowań przyczyniło się w znacznym stopniu uruchomienie w 2017 r. Krajowego Rejestru Elektronicznego Przedsiębiorców Transportu Drogowego (KREPTD), połączonego z europejskim rejestrem ERRU, dzięki któremu łatwiej weryfikować status przewoźnika – dodaje.

Żeby usystematyzować na podstawie ilu naruszeń można rozpocząć postępowanie dotyczące dobrej reputacji wobec firmy transportowej, stworzono wzór. Jego wyniki pokazują, czy przewoźnik kwalifikuje się do takiej procedury. I tak: trzy poważne naruszenia równają się jednemu bardzo poważnemu naruszeniu. Z kolei trzy BPN w przeliczeniu na kierowcę na rok skutkują uruchomieniem krajowej procedury w sprawie oceny dobrej reputacji. W przypadku jednak najpoważniejszych naruszeń – wystarczy jeden przypadek, bez konieczności stosowania wzoru i przeliczania.

Dobra reputacja zagrożona – jak ją ratować?

GITD rozpoczynając procedurę informuje o tym firmę, której postępowanie będzie dotyczyć. Nie oznacza to jednak, że przewoźnik stoi na straconej pozycji. Zgodnie z ustawą o transporcie drogowym Główny Inspektorat Transportu Drogowego musi uwzględnić np. to, jak procentowo prezentuje się liczba naruszeń w stosunku do liczby kierowców zatrudnionych w firmie, czy istnieje realna szansa na poprawę sytuacji w przedsiębiorstwie, a nawet czy odebranie statusu, a w konsekwencji utrata licencji, nie wpłynie na znaczący wzrost bezrobocia w regionie.

– Rozpoczęcie postępowania nie oznacza, że przewoźnik zostanie wykreślony z listy firm świadczących takie usługi. Ważne jest, żeby wykazał dobrą wolę i wprowadził plan naprawczy w zakresie dyscypliny pracy – dodaje Mateusz WłochCzęsto zgłaszają się do nas przewoźnicy, wobec których takie postępowanie jest już prowadzone. W takiej sytuacji wprowadzamy u nich procedury, które zapobiegają naruszeniom w przyszłości. To pozwala utrzymać licencję. Warto jednak reagować wcześniej. Przykładem może być dokumentowanie kroków podjętych w celu eliminowania naruszeń: szkoleń, aktualizacji procedur czy upomnień i nagan dla kierowców. Przewoźnicy decydują się też często na zakup systemów monitorujących naruszenia i pokazujących spedytorom i kierowcom na bieżąco dostępny czas pracy, żeby potencjalnych naruszeń uniknąć.

Taki wysiłek warto podjąć, ponieważ w przypadku przegranej firma może stracić licencję i możliwość wykonywania usług nawet na rok.

Przyszłość dobrej reputacji – KE pracuje nad zmianami

Również przewoźnicy zwracają uwagę na to, że potrzebna jest intensyfikacja kontroli nielegalnych działań. Jak podkreślają eksperci OCRK, to głosy szczególnie dużych, dbających o procedury przewoźników. Ich zdaniem poprawi to konkurencyjność na rynku i wyeliminuje z niego nieuczciwych graczy stosujących np. manipulacje.

– Nie zapominajmy, że w związku z zapisami pakietu mobilności, Komisja Europejska jest zobowiązana do zmiany klasyfikacji naruszeń – i to już niebawem. Do naruszeń, za które można stracić dobrą reputację, dołączą te związane z delegowaniem kierowców, powrotem pojazdów i kierowców do kraju, odpoczynku tygodniowego w kabinie czy zasadami kabotażu. Rozwijany ma być też system ERRU, którego częścią jest KREPTD. Nowością w tym systemie ma być „rating przedsiębiorcy”, dający inspektorowi w czasie rzeczywistym szybką informację o skali naruszeń wykrytych w danej firmie – podsumowuje ekspert.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze