Deszczowe treningi i kwalifikacje na GP Wielkiej Brytanii

Kapryśna angielska pogoda, niezdecydowanie sędziów oraz FIA - to dwa główne tematy rozpoczętego w piątek weekendu na torze w Silverstone.

Deszczowe warunki na Silverstone.
fot. Pirelli

Na początek należy wspomnieć o FIA i dmuchanych dyfuzorach. Otóż od tego wyścigu sędziowie zdecydowali, że tzw. dmuchany dyfuzor będzie zabroniony. Wywołało to wiele kontrowersji i zamieszania, zwłaszcza w szeregach zespołu RBR, który za wszelką cenę chciał zachować dmuchany dyfuzor. Teraz FIA planuje spotkanie wszystkich teamów oraz przedyskutowanie całego tematu. 

Pierwsza sesja treningowa rozpoczęła się na mokrym torze. Kierowcy nie byli do końca zdecydowani na jakich oponach będą uzyskiwać najlepsze czasy, więc korzystali zarówno z opon deszczowych jak i przejściowych. Jako pierwszy czas okrążenia uzyskał d’Ambrosio, jednak jego wynik był daleki od ideału – 2:03.001. Na poprawę nie było trzeba długo czekać. Jadący na oponach przejściowych Nico Rosberg o ponad 10 sekund poprawił czas kierowcy Virgin i to on znalazł się na pierwszym miejscu w tabeli.

Po poprawie czasu przez Niemca, pierwszym sprawcą żółtej flagi był Fernando Alonso, który nie opanował bolidu na mokrej nawierzchni i wykonał piruet na wyjściu z zakrętu Stowe. W czasie kiedy tor zaczął przesychać, Jarno Trulli otrzymał informację od swego inżyniera, że w przeciągu 10-15 minut spodziewany jest deszcz, jednak były to tylko drobne opady. Jako pierwszy na oponach przeznaczonych na suchą nawierzchnię pojawił się Lewis Hamilton, który z ledwością utrzymywał się na torze. Jednak jego zadanie było znaczne inne niż poprawianie czasów w tabeli – Anglik przeprowadzał testy aerodynamiczne. Dość niecodzienny kłopot spotkał Marka Webbera. Element bolidu, który jest nazywany potocznie „wkładką chroniącą boczne sektory głowy kierowcy” postanowiła się wypiąć i Australijczyk był zmuszony zjechać do boksu, trzymając jedną ręką ową wkładkę.

Kiedy wydawało się, że czas, który został ustanowiony przez Alonso nie zostanie pobity ze względu na pogarszające się warunki oraz opady deszczu pogoda spłatała figla i opady ustąpiły, a zza chmur zaczęło nieśmiało wyglądać słońce. Na 15 minut przed końcem sesji swój bolid rozbił Kamui Koabayashi. Japończyk nie opanował bolidu, wjeżdżając na sztuczną strawę na prostej startowej, bolid wpadł poślizg i z ogromną prędkością uderzył w barierę z opon. Patrząc na uszkodzenia, wydawało się, że nie zobaczymy Japończyka podczas drugiej sesji treningowej. Po zniknięciu żółtej flagi Mark Webber pokazał wszystkim, że warunki są wyśmienite i to on do końca sesji pozostał na czele tabeli. Sporym zaskoczeniem było trzecie miejsce Rubensa Barrichello. Pod koniec sesji na torze pojawił się komplet zawodników i dlatego też, wielu z nich narzekało na blokowanie przez wolniejsze bolidy. Po zakończeniu sesji, jako jedyny do boksu nie dojechał zwycięzca sesji. Nie była to awaria, a prawdopodobnie zamierzony test do ostatniej kropli paliwa, przy nowych zasadach dotyczących dyfuzorów.  

Drugi trening to już wygrana Massy oraz deszczu. Podczas tej sesji warunki były podobne do tych z pierwszej sesji treningowej. Początkowe minuty sesji, to głównie wyjazdy zapoznawcze oraz kółka instalacyjne. Wiele dobrego podczas tej sesji zebrał zespół Saubera, który w dość krótkim czasie odbudował poważnie uszkodzony bolid Japończyka. Po wyjeździe Japończyka nad torem zapadła cisza. Powodem tej ciszy były opady deszczu. Ogólnie rzecz biorąc drugi trening przebiegał pod znakiem wyczekiwania na odpowiednie warunki atmosferyczne. Autorem najlepszego czasu był Massa i ten wynik wlał wiele optymizmu nie tylko w serca członków zespołu ale i kibiców Ferrari. 

Renault nie zaliczy kwalifikacji na Silverstone do udanych.
fot. Pirelli

Trzeci, pierwszy suchy trening podczas tego weekendu wygrał Sebastian Vettel. Za kierowcą RBR uplasował się Alonso, a czołową trójkę uzupełnił Webber. Niestety kierowcy nie cieszyli się zbyt długo suchym torem. Z tego względu po upływie 25 minut ruch na torze ustał zupełnie. Kiedy przestało padać na tor nie wróciło tylko dwóch kierowców – Mark Webber, który miał problem z wwyciekiem oleju oraz Michael Schumacher, który miał problemy ze skrzynią biegów. Obaj Panowie po gruntownych remontach wrócili pod koniec sesji na tor. Wiele działo się także poza torem. Szefostwo RBR oraz główny projektant teamu prowadzili dość długie rozmowy z FIA na temat dmuchanych dyfuzorów. Panowie po około 10 minutach wyszli wyraźnie niezadowoleni oraz odmówili jakichkolwiek wywiadów. Dość trafnie skomentował całą sytuację Craig Scarborouh :”Dlaczego Christian Horner ( szef RBR przyp. Red. ) walczy z FIA w imieniu Renault, a nie zajmuje się tym Rob White z Renault Sport?”Końcówka sesji to już okrążenia kwalifikacyjne oraz testy nowych ustawień na wyścig. 

Mark Webber po raz drugi w tym sezonie wygraywa kwalifikacje.
fot. Pirelli

Kwalifikacje to już popis Webbera. Australijczykowi udało się w końcu przerwać passę Vettela i to on wygrał kwalifikacje do GP Wielkiej Brytanii. Najwięcej działo się pod koniec 3 części czasówki. Maldonado, Kobayashi oraz di Resta nie pojawili się na torze. Jak się okazało, Panowie nie dysponowali już miękkimi oponami i byli zmuszeni do odpuszczenia walki o lepsze pozycje. Jedynie Nico Rosberg zdołał poprawić swój czas i awansować na dziewiątą pozycję. Spory zawód angielskiej publiczności sprawił Hamilton, który zajął ostatnią, dziesiątą pozycję. Ostatecznie wygrał Webber, przed Vettelem i trzecim Alonso. W parze z Alonso wystartuje Massa. Warto też zaznaczyć, że wszyscy kierowcy zmieścili się w regule 107%. Sporym zaskoczenie i to na minus była postawa zawodników Renault, którzy nawet nie zdołali awansować do Q3. Prognozy na wyścig nie są byt optymistyczne : ma zarówno świecić słońce jak i padać deszcz. Typowa angielska pogoda.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze