Monika Rutkowska

Czterokrotna Mistrzyni Świata w Motocrossie Kobiet – Steffi Laier świętuje 15-lecie swojej kariery!

W 2005 roku, Steffi wygrała pierwszy wyścig FIM Mistrzostw Świata Kobiet w Motocrossie. Ta wygrana była początkiem jej znakomitej kariery w MX, później zdobyła jeszcze 3 kolejne tytuły Mistrzostw Świata Kobiet MX w 2009, 2010 i 2011 roku.

Po latach rywalizacji, wyścigów, zwycięstw, Steffi nadal ma to samo świetne nastawienie – realizować zamiłowanie do jazdy na najwyższym możliwym poziomie. Z tej okazji wspomina swoje lata w tym trudnym sporcie.

Zapytana, co napędza ją przez tak wiele lat do ścigania się i pozostawania na tak wysokim poziomie, odpowiedziała:

„Właściwie istnieje prosta i szybka odpowiedź, ponieważ wciąż jestem dobra w tym, co robię. To znaczy, wiem i czuję, że nie jest to dla mnie już tak łatwe jak kiedyś, ale mój umysł i chęci wciąż są w stanie ścigać się z najlepszymi. Zawsze, gdy ścigałam się w pełnym sezonie WMX, kończyłam w pierwszej piątce. Oznacza to, że przez 15 lat jazdy w Mistrzostwach Świata WMX wciąż jestem w pierwszej piątce najszybszych kobiet na świecie. Dzięki tym wynikom trudno powiedzieć, że to się skończyło. Na pewno przyjdzie dla mnie czas, tak jak dla wszystkich, że powinnam powiedzieć „przestań”, zrobiłaś to i wystarczy”.

Kluczowe decyzje podejmowane przez zawodników często skutkują różnymi scenariuszami – pozytywnymi, jak i negatywnymi. Steffi doświadczyła obydwu: podium, wygranych, tytułów, kontuzji, sponsorów, strat, ale także wsparcia przyjaciół, rodziny i fanów, którzy byli obok niej.

„W mojej karierze, szczerze mówiąc, była tylko jedna duża zła decyzja. Popełniłam błąd, dopuściłam aby inna osoba zarządzała moimi firmami, co prawie kosztowało mnie karierę. Ta osoba mnie zniszczyła i było mi bardzo ciężko, ale nauczyłam się wiele dzięki temu, dokonałam zmian i wróciłam na szczyt. Może nie na sam szczyt, ale zrobiłam, to co było dla mnie najlepsze. Błędy są ludzkie, musisz się od nich uczyć i nie patrzeć wstecz”.

Steffi pracowała bardzo ciężko, aby dotrzeć do miejsca, w którym jest dziś – udana kariera MX, spełnienie osobiste i zawodowe, spełnienie oczekiwań stawianych przez samą siebie, markę, sponsorów, załogę. Jest w niej wyjątkowa siła walki dzięki, której idzie po to w co wierzy. Zawodniczka doskonale wie, jak ciężką drogę przeszła i ile wysiłku kosztował ją ten sport, dlatego docenia wszystkie kobiety w motocrossie.

„Wszyscy widzą, że kobiety dają z siebie wszystko i są profesjonalistkami. Szacunek dla każdej kobiety w motocrossie – to bardzo trudny sport. Nie każdy może to zrobić i dlatego na niego zasługują”.

„Kiedy zostałam Mistrzem Świata w 2005 roku, pomyślałam, że wygrałam wyścig Międzynarodowy, jestem najszybsza i tak do następnego, ale nie zdawałam sobie sprawy, że zostałam oficjalnie Mistrzem Świata”.

Steffi wspomina także swoje zmagania w Glen Helen, gdzie jako zaprawiona w boju zawodniczka, przyzwyczajona do ścigania się z mężczyznami w prawie 30 minutowych wyścigach, zaczęła ścigać się z kobietami.

„Kiedy tam przyjechałam, powiedzieli mi, że będą 4 okrążenia, które trwają około 10 minut. Wciąż pamiętam pierwszy wyścig, zdublowałam prawie wszystkich na 4 okrążeniu. Właściwie to przeze mnie zmienili rozkład wyścigów na 20 minut a rok później dodali 2 okrążenia więcej”.

„Gdy jeździłam z mężczyznami w Mistrzostwach Niemiec, tory były zawsze dość trudne, zdobyłam więc doświadczenie i siłę. W USA było podobnie, ponieważ wyścigi kobiet były nadal z wyścigami AMA National, tory były dość ostre, ale dla mnie idealne”.

Steffi opowiada także o swoich celach i planach na najbliższy czas.

„Pierwszym głównym celem może być wygranie Serii Mistrzostw Świata Kobiet EMX. Wtedy naprawdę powiem, że zdobyłam każdy tytuł, to mógłby być naprawdę wspaniały koniec. Staram się nie być zbyt zajęta tym, ponieważ zawsze mówię, że to nie koniec, dopóki coś się nie skończy. Później jeszcze nie wiem, ale przede wszystkim wezmę trochę wolnego, ponieważ ciągłe ściganie się nie jest już dla mnie takie łatwe”.

Dzięki tak inspirującym kobietom, które pokonują życiowe przeszkody, walczą o swoje i nie poddają się, cokolwiek by się nie działo, wierzymy, że niemożliwe jest możliwe.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze