Bye Bye Beetle
New Beetle - nowym jest już tylko z racji swojej nazwy. Samochód cieszy kobiece oko od 11 lat, a na pożegnanie szykuje dla nas małą niespodziankę...
Taki kolor cabrio pasuje na ślub |
fot. VW
|
Wszyscy pamiętają debiut New Beetle – w 1998 roku miał to być sukces na miarę kultowego Garbusa i choć nie do końca wypalił, wszystkie kobiety pokochały pokraczne autko z kwiatkiem przy kierownicy. Po 11 latach pora na pożegnanie. Samochód wykonany na płycie wycofanego kilka tam temu Golfa IV nie zaskakuje już innowacyjnością i zmyślną techniką. Trzeba się jednak umieć żegnać, a Beetle robi to z klasą. Debiutujący na targach w Los Angeles model Final Edition to dobry przykład na to, jak zejść ze sceny niepokonanym.
Final Edition to tylko 3000, ponumerowanych i oznakowanych samochodów. w tym 1500 jasnych: biało-niebieskich cabrioletów. Samochody o zamkniętym nadwoziu posiadają również niebieski lakier, ale czarny dach. Wszystkie auta wyposażone są w 2,5 litrowy, pięciocylindrowy silnik o mocy 150 KM z 6 biegowym automatem Tiptronic. Samochody zdobić będą nowe 17 calowe felgi, a komfortu i sportowego charakteru nadawać im będą sportowe zawieszenie i światła przeciwmgielne. We wnętrzu auta na kierownicy znajdziemy sentymentalny znaczek „Final edition”, a kolor tapicerki idealnie scharmonizuje się z kolorem nadwozia.
Na koniec dobra wiadomość – pożgnanie nowego Beetle dotyczy tylko Stanów. W Europie obecny model dostępny będzie w salonach aż do 2011 roku, kiedy to New Beetle zastąpi nowy New Beetle!
Źródło: VW
Najnowsze
-
Ta firma miała być drugą Teslą. Właśnie ogłosiła bankructwo
Przechodzenie świata motoryzacji na elektromobilność, dało szansę na wybicie się nowym producentom samochodów. Symbolem, że sukces zupełnego nowicjusza jest możliwy, stała się Tesla, ale nie tylko Elon Musk chciał być wizjonerem. Razem z nim startował Henrik Fisker, ale on nie miał tyle szczęścia. -
Drogowa utarczka między motocyklistą i kierowcą Mazdy. Obaj okazali się siebie warci
-
Kiedy można jechać lewym pasem? Za złamanie tych zasad grożą wysokie mandaty
-
Kupiła elektryczne auto za 300 tys. zł, wystarczyło drobne uszkodzenie, by auto trafiło na złom
-
Siedział mu na zderzaku i poganiał światłami, więc nagrywający wpuścił go prosto w ręce policji
Zostaw komentarz: