Bugatti z jeziora wspomoże fundację
Milion złotych - tyle zapłacił pewien nabywca, który zapragnął mieć wrak Bugatti. Samochód przeleżał ponad 70 lat na dnie jeziora Maggiore w północnych Włoszech na głębokości 53 metrów. Jego końcowa cena była dwukrotnie wyższa od ceny wywoławczej.
![]() |
|
fot. subascona.com
|
Kiedy niespełna rok temu wydobywano na powierzchnię wrak, nikt nawet się nie domyślał, że będzie kosztował aż milion złotych. Bugatti Type 22 – bo tak brzmi pełna nazwa samochodu, wyposażone jest w 1,5 litrowy silnik o mocy 30 KM. Po przeprowadzeniu krótkiego dochodzenia, okazało się, że samochód skrywa mroczną tajemnicę.
Zabytkowe Bugatti po raz pierwszy zostało zarejestrowane w 1925 roku w Paryżu, a następnie miało być importowane do Szwajcarii. Niestety szwajcarski rząd nie zezwolił na jego przewóz. I tak samochód, mimo że był w idealnym stanie – okazał się dla swojego właściciela Marco Schmuklerskiego (architekt polskiego pochodzenia, urodzony w Zurichu) – zupełnie nieużyteczny. Ze względu na wysoki koszt utylizacji w 1936 roku, samochód postanowiono zatopić w jeziorze. Dopiero w 1967 roku wrak Bugatti odkryli nurkowie, jednak dopiero w zeszłym roku udało się go wydobyć.
![]() |
|
fot. subascona.com
|
Przez te wszystkie lata samochód przeleżał na lewym boku w mulistym dnie, co zakonserwowało jego lewą stronę. Jego prawa strona doznała znacznie większych uszkodzeń.
Jednak nawet te informacje, nie zniechęciły potencjalnych nabywców do licytacji – wręcz przeciwnie. Zabytek wyceniono na ok. 321 tys. zł a został sprzedany za ponad milion złotych.
Pieniądze z tej akcji zostaną przeznaczone na walkę z przemocą wobec nieletnich.
Najnowsze
-
Chińskie samochody dominują w Car of the Year Polska 2026. Niemcy daleko w tyle
Oto zapowiedź kolejnej edycji najważniejszego konkursu motoryzacyjnego w kraju - Car of the Year Polska 2026. Organizatorzy opublikowali oficjalną listę pretendentów do tytułu, która bije wszelkie rekordy pod względem skali. W tegorocznej rywalizacji wezmą udział 52 modele. Skąd pochodzą te auta? -
Lexus LBX – test: elegancja kontra kompromis. Czy to najlepszy crossover w swojej klasie, czy tylko najładniejszy?
-
Chiński szturm na polski rynek. Te marki zyskują na popularności najszybciej
-
Dlaczego regularny serwis auta to podstawa bezpiecznej jazdy?
-
Test Jeep Avenger BEV – najmniejszy z gamy, ale z dużym charakterem


Zostaw komentarz: