Ewa Kania

Nierówna drogowa walka – BMW kontra domek holenderski. Zgadnijcie, kto wygrał

Ktoś powie, że to żaden wyczyn wyprzedzić dom. Ten kierowca BMW nie miał jednak łatwego zadania, ale nie zamierzał się tym zrażać. Do końca nie poddawał się w nierównej walce.

Opisywaliśmy już wiele przypadków niewłaściwych zachowań drogowych, nie tylko tych w wykonaniu kierowców BMW. Przypadku drogowej wali z domkiem jeszcze nie mieliśmy.

Do drogowej potyczki doszło na remontowanym fragmencie drogi ekspresowej S7 między Zakroczymiem a Czosnowem. Kierowcy mają tu do dyspozycji dwa pasy, ale organizacja ruchu jest tymczasowa o czym świadczą żółte pasy. To tam kierowca BMW, który nie lubi powolnej jazdy, spotkał na swojej drodze domek holenderski.

Wiesz, że listonosz może zajrzeć ci do samochodu i wlepić karę? Ponad 700 zł

Niewielki budynek przewożony był na naczepie i zajmował dwa pasy niemal w całości. Pilotowany był przez Opla Corsę, który jechał z żółtymi sygnałami świetlnymi. Z uwagi na brak pobocza nie było żadnej szansy na wyprzedzenie takiego transportu.

Mimo to kierowca BMW cały czas kombinował, jakby tu wyprzedzić domek. Trzymał się niebezpiecznie blisko transportu, jakby chciał wywrzeć presję na kierowcę, aby ten zrobił mu miejsce. W pewnym momencie chyba uwierzył, że odniosło to skutek, bo transport zjechał bardzo blisko prawej krawędzi, więc kierujący w BMW natychmiast ruszył.

Prawie doszło wtedy do zderzenia. Kierowca transportu zaczął wracać na środek drogi, prawdopodobnie dlatego, że jadąc prawym pasem, domek wystawał poza krawędź drogi, a zbliżał się do tablicy drogowej, o którą mógł zawadzić. Całe szczęście, że w tym miejscu było już trawiaste pobocze i kierowca BMW miał gdzie uciec, unikając zderzenia.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze