Beata Sadowska i NAC Rally Team na rajdzie Silk Way: wreszcie meta

W specjalnej relacji dla Motocainy dziennikarka Beata Sadowska opowiada o wrażeniach z ostatniego odcinka, zmaganiach ze skrzynią biegów i o przyjemności rywalizowania – nawet bez nadziei na dobry wynik.

Hurra, meta!

Nie wiedziałam, że mogę tak bardzo przejmować się skrzynią biegów… A jednak! Po trzecim odcinku specjalnym, juz na dojazdówce, zaledwie 10 km od bramy biwaku, zepsuła nam się skrzynia w UNIMOGU. Doturlaliśmy się do obozu w zawrotnym tempie 17-19 km/h. Mechanicy i Piotr Domownik z NAC Rally Team spędzili bezsenną noc. Rano decyzja: jedziemy na start kolejnego odcinka. Z duszą na ramieniu słuchaliśmy odgłosów skrzyni na dojazdówce i… 10km od obozu, dokładnie w tym samym miejscu co dzień wcześniej, biegi odmówiły posłuszeństwa! Tylko nie to!

Mieliśmy jeszcze ok. 200 km dojazdówki. I zgryz, czy od razu wrócić na biwak, czy chociaż podbić kartę na starcie. Wybraliśmy to drugie i zaraz za linią startu zawróciliśmy do obozu. Tego dnia musieliśmy darować sobie udział w rajdzie. Nietęgie miny i pokora: na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Ten sport to mieszanka umiejętności, przygotowania, dobrego sprzętu, ale też szczęścia. A tego ostatniego niestety nam zabrakło.

I znowu bezsenna noc. Próbowanie, testowanie, wykluczanie i strzelanie w ciemno. Komputer pokazuje błąd, ale nie mówi jaki. Zgaduj zgadula. Mechanicy wymienili wszystko, co dało się wymienić.

Zostaliśmy dopuszczeni do startu, ale otrzymaliśmy… 211 godzin kary! Za poprzedni dzień, za niezaliczony OS i waypointy. Z walką o dobre miejsce (a do tej pory byliśmy w połowie klasyfikacji wszystkich ciężarówek i na trzecim miejscu w T4 1) mogliśmy się już pożegnać. Ale ze sportową rywalizacją nie!

Ostatni OS to była czysta frajda i 100% wyzwanie: na błocie UNIMOG tańczył jak uczestnicy YOU CAN DANCE. Wszystko szło świetnie do 70. km przed końcem OS-u. Zgadnijcie, co? SKRZYNIA! Z ośmiu biegów zostały nam… 3! Ale, mimo ekstremalnych warunków pogodowych, dotarliśmy na metę. Cali i zdrowi.

Druga załoga NAC Rally Team: Paweł Molgo i Ernest Górecki, bez przeszkód pokonała ostatni OS. I zajęli piękne, 28. miejsce (na 88 samochodów) w klasyfikacji generalnej!

„Piękny rajd i znakomity trening przed Dakarem” – mówił uśmiechnięty Paweł Molgo. „Szkoda tego dnia, kiedy nie mogliśmy wystartować. Dobrze się bawię na rajdach, ale jeszcze lepiej, kiedy wygrywam” – komentował Piotr Domownik.

Ja też się uśmiecham. Przekonałam się, że strach ma wielkie oczy. A 6-tonowy UNIMOG może być znakomitą furą do zwiedzania Rosji!

fot. Beata Sadowska

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze