„Automaniaczka” – recenzja książki Martyny Wojciechowskiej

Nikt jej nie powiedział, że marzenia się nie spełniają ani że dziewczynki powinny bawić się lalkami zamiast przesiadywać całymi dniami w warsztacie samochodowym taty. Martyna Wojciechowska w swej najnowszej, autobiograficznej książce przekonuje, że nie ma rzeczy niemożliwych.

„Automaniaczka” Martyna Wojciechowska.
okładka książki

Najważniejsze to nie wiedzieć, że się nie da, cokolwiek by to nie było – takie przesłanie niesie najnowsza publikacja znanej polskiej prezenterki, dziennikarki i podróżniczki, Martyny Wojciechowskiej. Autorka książek „Kobieta na krańcu świata”, „Misja Everest” i „Zapiski (pod)różne” tym razem opisuje swe motoryzacyjne przygody, które w rezultacie zaprowadziły ją aż do Afryki, gdzie jako pierwsza Polka dojechała do mety trudnego i wymagającego terenowego rajdu Arras-Dakar. Czytelnik poznaje kulisy motoryzacyjnego aspektu życia Martyny w czasach PRL-u, gdzie „motocykle kupowało się w sklepie ogrodniczym” oraz znajduje sporo ciekawostek o ludziach z branży motoryzacyjnej – kierowców i pilotów rajdowych. Martyna w swej publikacji poświęca też sporo miejsca opisowi szczególnych więzi, jakie łączyły ją z nieżyjącym już od prawie ośmiu lat kierowcą Januszem Kuligiem oraz znanym i cenionym pilotem rajdowym w podeszłym już nieco wieku, Maciejem Wisławskim.

Sporą część książki zajmuje dokładny opis Rajdu Dakar, gdzie Martynie przyszło zmierzyć się z prawdziwym wyzwaniem jakim była walka z pustynią, samochodem, a przede wszystkim z samą sobą. Wojciechowska przedstawia nieznane większości z nas kulisy rajdu – niewygodne fakty, o których nie mówią żadne media. Pisze też o przepaści, jaka dzieli amatorów z niskim budżetem na start i tych zawodników z pierwszych stopni podium. Książka nie pozostawia żadnych wątpliwości, że Dakar to rajd, w którym żarty się kończą, a jedna pomyłka zawodnika może kosztować go samotną noc na niebezpiecznej i mało przyjaznej pustyni.

Martyna Wojciechowska
fot. z profilu M. Wojciechowskiej na Facebooku.

Podczas lektury można odnieść wrażenie specyficznej bliskości z autorką, gdyż ta, oprócz chronologicznego opisywania faktów prostym i przystępnym językiem, niejednokrotnie otwiera się przed czytelnikami, ukazując swoje słabości, rozważając popełnione wcześniej błędy oraz dzieląc się trafnymi, kobiecymi obserwacjami świata i ludzi. Interesującym dodatkiem w publikacji są liczne ilustracje, zdjęcia i notatki dokumentujące przygody Martyny oraz sporo wiedzy merytorycznej na temat motocykli, samochodów, rajdów, wyścigów i najlepszych kierowców, a wszystko to przekazane w przystępnej formie.

Cena 54,90 zł za egzemplarz z pewnością do najniższych nie należy, jednak za tą kwotę otrzymamy ładnie wydaną książkę w porządnej twardej oprawie wzbogaconą barwnymi zdjęciami, przypominającą coś w rodzaju osobistego pamiętnika Martyny Wojciechowskiej.

„Automaniaczkę” powinien przeczytać każdy, kto nie boi się marzyć oraz każdy kto posiada pasję (niekoniecznie motoryzacyjną, tak naprawdę może to być nawet zbieranie znaczków, byle robić to z wypiekami na twarzy). Historia zwyczajnej dziewczyny, która spełniła swoje chłopięce marzenia daje każdemu czytelnikowi motywującego „kopa” i udowadnia, że kiedy bardzo kochamy coś robić, trudno powstrzymać nas przed tym, żebyśmy tego nie robili. Wszytsko po to, byśmy mogli kiedyś tak jak Martyna powiedzieć bez zawahania: „Każdego dnia budzę się z poczuciem, że mam życie najlepsze z możliwych – łączę pasję z pracą. I jeszcze dostaję za to pieniądze.”

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze