Audi R8 ma być teraz elektryczne? Ale jak to? I czemu akumulatory zapewniające zasięg na tysiące kilometrów niedługo przejdą do historii?
Dyrektor generalny Audi, Markus Duesmann, uważa, że pojazdy elektryczne to przyszłość czterech pierścieni, a to może oznaczać odrodzenie R8 e-tron lub czegoś bardzo podobnego.
W ostatnich miesiącach Audi bardzo głośno mówi o swoich planach dotyczących elektryfikacji i pojazdów elektrycznych. Producent samochodów z Ingolstadt zaprezentował na początku tego miesiąca e-tron GT – wygodniejszą, ale prawie równie szybką wersję Porsche Taycan – i jest otwarty na pomysł elektrycznej wersji R8. Możliwe nawet, że A4 i A6 nowej generacji staną się pojazdami elektrycznymi do końca dekady.
Audi buduje elektryczny model e-tron GT na tej samej linii produkcyjnej co R8. Magazyn „Top Gear” zapytał dyrektora generalnego Audi, Markusa Duesmanna o perspektywy budowy elektrycznego R8. Co odpowiedział?
Nie taki był pierwotny pomysł. Ale to może mieć sens. Moglibyśmy to zrobić, gdybyśmy chcieli.
{{ gallery(3214) }}
Elektryczne Audi R8 ujrzało już kiedyś światło dzienne. Audi zaprezentowało oryginalne R8 e-tron podczas Salonu Samochodowego w Genewie w 2015 roku. Jego dwusilnikowy układ napędowy wytwarzał 456 KM i 920 Nm momentu obrotowego. Pojazd ważył 1840 kilogramów, w porównaniu do ważącego 1555 kilogramów podstawowego modelu R8 z tego samego okresu.
Model okazał się totalną porażką, a Audi udało się sprzedać mniej niż 100 sztuk. Cena 1 miliona euro z pewnością nie pomogła zwabić kupujących.
Po tej katastrofie menadżer produkcji Audi R8 powiedział, że firma wstrzymuje się z budową wersji EV, dopóki dostępna technologia akumulatorów nie będzie lepsza. Głównym problemem były koszty w przeliczeniu na kilowat baterii. Czy właśnie nadszedł ten moment?
Przeczytaj też: Gosia Rdest testuje Audi R8 LMS GT
Przy tak wielu projektach można bezpiecznie założyć, że Audi zainwestuje duże pieniądze w rozwój przyszłych pojazdów elektrycznych. Obejmuje to również nowe i bardziej wydajne układy napędowe i akumulatory, zapewniające większy zasięg na jednym ładowaniu. Co ciekawe, jeśli chodzi o zasięg, Duesmann uważa, że przyszłe pojazdy elektryczne będą miały mniejszy zasięg niż obecne:
Ogromne akumulatory zapewniające zasięg na tysiące kilometrów, cóż nie jestem pewien, czy to trend, który będzie się utrzymywał. Jeśli infrastruktura ładowania będzie gęstsza i ładowanie będzie trwać krócej, to nie będą potrzebne.
Dzisiaj jedziesz na stację benzynową i kupujesz paliwo, jest bardzo naturalne W przypadku samochodów elektrycznych to nie jest takie naturalne, musisz nieco zmienić swoje zachowanie. Ale kiedy już się do tego przyzwyczaisz, myślę, że pojemność akumulatorów znowu się zmniejszy, ponieważ sprawiają one, że samochody są niepotrzebnie ciężkie i niepotrzebnie drogie.
Jak się nad tym zastanowić – jeśli infrastruktura ładowania się poprawi i pozwoli na znacznie szybsze ładowanie, to pomysł aut o mniejszych zasięgach całkowicie nabiera sensu. Jednak przejście od energii spalania do energii wyłącznie elektrycznej nie będzie łatwe. I nawet właściciele Audi będą musieli dostosować się do tej nowej rzeczywistości EV.
Najnowsze
-
Test Peugeot 408 GT: masaż na trasie i pazury na ulicy
Niektórzy nazwą go SUV-em w stylistyce coupe, inni fastbackiem, a jeszcze inni powiedzą, że kojarzy im się “z nie wiadomo czym”. Nie można odmówić mu natomiast jednego – Peugeot 408 to bezsprzecznie piękne auto, a wciąż nietypowa na rynku mieszanka kilku rodzajów nadwozia dodaje mu dużego uroku i wyróżnia na ulicach. Bo powiedzmy sobie szczerze – […] -
Test Ford Bronco Badlands – powrót legendy na bezdroża
-
Mercedes Vision V: gdzie podziała się motoryzacja, a pojawił się… 65-calowy telewizor?
-
Do końca wakacji paliwo będzie tańsze? Eksperci ostrzegają: jesienią czeka nas podwyżka, zwłaszcza ON
-
Car of the Year Polska 2026: rekordowa liczba chińskich aut w konkursie. Pełna lista nominowanych
Zostaw komentarz: