Paula Lazarek

68. Rajd Safari: pech zakończył marzenia Sobiesława Zasady o dotarciu do mety

Niedzielny etap z pięcioma odcinkami specjalnymi o łącznej długości 48,56 km zakończył 68. Rajd Safari.

Na poszczególnych odcinkach Daniel Chwist z Kamilem Hellerem regularnie plasowali się na miejscach 10 lub 12 klasyfikacji generalnej; w swoim debiucie w rajdzie rangi WRC zajęli ostatecznie 17 lokatę, co jest oceniane z wielkim uznaniem. 

Za to rozczarowujące było zakończenie Safari dla Sobiesława Zasady z Tomaszem Borysławskim. Jechali bardzo spokojnie i skutecznie, podczas niedzielnego etapu poprawili swoją pozycje w generalce z 29 na 25, ale utknęli na trasie ostatniej próby. 

-Zabrakło nam trzech kilometrów, by dojechać do końca ostatniego odcinka specjalnego i ukończyć tegoroczne Safari. Mieliśmy pecha, zakopaliśmy się w piaszczystej koleinie, a w nasz samochód wjechały dwa inne auta rajdowe – powiedział Tomasz Borysławski. Po pierwszym przejeździe tego samego odcinka było jasne, że przy następnym przejeździe nawierzchnia będzie już tak zniszczona przez jadące wcześniej samochody WRC, że słabsze auta jadące w drugiej części listy startowej nie będą w stanie sforsować tej trasy. Borysławski sugerował wtedy organizatorom, by nie rozgrywać tego odcinka w konkurencji załóg spoza WRC.

Także 91-letni Zasada nie krył, że pech zakończył jego marzenia o dotarciu do mety.

-No straszny pech, ale takie rzeczy w rajdach się zdarzają. Wiele aut na tym odcinku miało bardzo duże problemy. Koleiny były tak głębokie, że szorowaliśmy płytą silnika. Długo tak by się nie dało jechać – powiedział nestor światowych rajdów i najstarszy w historii kierowca jadący w rundzie WRC. 

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze