23-letnia Jndia Erbacher za kółkiem drag cara o mocy 10 000 KM! Rozmowa

Gotowa do akcji 23-letnia Jndia Erbacher siedzi za kółkiem Top Fuel Drag cara o mocy 10 000 koni mechanicznych. W czasie, jaki zajmuje Ci przeczytanie tego zdania, osiągnie prędkość ponad 480 km/h, przejedzie 0,4 km, przetnie linię mety i otworzy dwa spadochrony, które pomogą wyhamować jej pojazd.

Gdy zapala się zielone światło, wciska gaz do dechy i rozpala masywne, szerokie na 47 cm tylne opony. Płomień i hałas przecinają powietrze.

Jej dragster pojony nitrometanem, na pełnym gazie pochłania ponad 42 litry paliwa na sekundę. To prawie 280 razy więcej niż przeciętny pojazd w tym samym czasie. Po każdym czterosekundowym przejeździe silnik jej auta rozbierany jest na części. Tłoki, turbina, wał korbowy – wszystko jest wyjmowane – a jeśli trzeba – wymieniane. Wyścigi Top Fuel to motorsport z górnej półki ekstremalności, dla Jndii jest to jednak sposób na życie.

Pochodząca ze szwajcarskiej Bazylei, przybyła, żeby walczyć przeciwko ojcu, Ursowi Erbacherowi – sześciokrotnemu mistrzowi Europy. W rodzinnym warsztacie w Szwajcarii stacjonują obydwa auta wyścigowe – Jndii i jej ojca. To pierwszy europejski duet córki i ojca walczących przeciw sobie w Top Fuel.

W zeszłym tygodniu Jndia zadebiutowała jako zawodniczka Monster Energy na Nitro Olympx 2018 w Hockenheim. Ubrana w czerń i zieleń  nadała nowego znaczenia frazie: uwolnić bestię, ustanawiając rekord osobisty – 4.03 sekundy na dystansie ćwierć mili i przy finalnej prędkości 479 km/h.

Specjalnie dla Was, Jndia opowiada o tym, jak to jest być najszybszą kobietą kierowcą w Szwajcarii (i jedną z najszybszych w Europie), jakie to uczucie odpalać auto Top Fuel o mocy 10 000 koni mechanicznych i czuć wolność na motocyklu, gdy jest poza torem wyścigowym. 

Jak to jest jechać drag carem o mocy 10 000 koni?
Nie można tego porównać do niczego innego na świecie. Przyspiesza z 0 do 100km/h w 0.5 sekundy, oscylując wokół 6G. Zawsze jest się zdenerwowanym przed startem, bo siedzi się na tykającej bombie. Jadąc na nitrometanie, nigdy nie wiadomo, co się zdarzy. Wiadomo, czego spodziewać się po aucie, ale w tym samym czasie zawsze zaskakuje moc, gdy wciska się gaz. Jednak gdy tylko się wystartuje – już wszystko wiadomo. Za to kocham drag racing! Nie wiem jak to opisać – może jak skok na bungee – to taki przypływ adrenaliny. Po przejeździe, gdy wychodzi się z samochodu, emocje są na najwyższym poziomie, to szalone. To jak Boże Narodzenie, urodziny, Wielkanoc i wakacje razem wzięte!

Co oznacza dla Ciebie bycie najszybszą kobietą w Szwajcarii (i jedną z najszybszych na świecie)?
Na początku było dziwnie. Byłam przyzwyczajona do tego, że to mój tata, sześciokrotny mistrz Europy, znajdował się w blasku reflektorów. Gdy zdecydowałam się ścigać, było dużo presji, bo chcę być tak dobra, jak on. Nie wiem, czy przyzwyczaję się do tego tytułu, czasami w to nie wierzę, ale to naprawdę fajne! Chcę się po prostu ścigać i być możliwie jak najszybsza! Mój tata to jeden z najszybszych ludzi na Ziemi, a teraz jego córka jest niemalże szybsza! Trzeba kopać tyłki, inaczej nikt nie weźmie Cię na serio!

Jaką radę dałabyś komuś, kto chciałby iść w Twoje ślady?
Najważniejszą rzeczą jest wiara w siebie. Czasami sprawy nie toczą się tak, jakby się tego chciało. Czasami może być ciężko, więc trzeba pozostać skupionym i uwierzyć w to, czego się pragnie. Nie słuchać tego, co mówią o Tobie inni, być sobie wiernym. Wierzyć w siebie i starać się spełnić marzenia! Każdego ranka budzę się i pytam siebie, czy jestem zadowolona z tego, jak pracuję, a jeśli odpowiedź brzmi tak – a tak brzmi – kontynuuję to. Oczywiście jeśli odpowiedź brzmi nie, muszę coś zmienić!

Czy zawsze chciałaś ścigać się w Top Fuel?
W sumie nie, nie zawsze. Mój tata zaczął mówić o odejściu ze względu na wiek. Uświadomiłam sobie, jak bardzo brakowałoby mi chodzenia na tor wyścigowy i pracy z teamem. To był moment, w którym zdecydowałam się spróbować. Oczywiście mój tata powiedział nie, że to zbyt niebezpieczne! Znalazłam sponsorów bez niego i powiedziałam: to pieniądze, jadę do Las Vegas zrobić licencję drag racingową, jedziesz czy nie? Niechętnie zgodził się dodając, że będzie bezpieczniej, jeśli będziemy razem. Mam szczęście, że jest moim wspaniałym nauczycielem. Miałam wtedy 18 lat. Reszta to już historia! Drag racing to dla mnie rodzina – nie chciałabym robić nic innego!

Co jest Twoim celem jako kierowca Top Fuel?
Moim celem jest pojechanie do USA i udział w mistrzostwach świata. Myślę, że to by zmieniło całą historię drag racingu, gdyby dziewczyna z Europy pojechała do Stanów i wygrała mistrzostwa. To moje marzenie. Rok, dwa lata startów i walka o tytuł mistrzyni świata.

Czy walka ze swoim ojcem to dodatkowe wyzwanie?
To faktycznie dość trudne – bo na pewno chcemy ze sobą wygrać. Z drugiej strony to coś wyjątkowego, bo normalnie nie obchodzi Cię, co się dzieje na innym pasie. Ja mam jednak nadzieję, że tata będzie miał szybki i bezpieczny przejazd, ale nie chcę, żeby wygrał. To trochę dziwne, bo normalnie mój tata jest razem ze mną, gdy wsiadam do auta i zakładam kask. Przytula mnie zanim wsiądę – ale oczywiście nie możemy tego robić, bo on tez już jest w aucie. Brakuje tych małych akcentów, gdy ścigamy się przeciwko sobie. Najważniejsze, że obydwoje dobrze się bawimy na torze, mamy dobre czasy, jest bezpiecznie i wykonujemy dobrą robotę dla całego zespołu!

Czy masz jakieś nietypowe wyzwania jako kierowca Top Fuel?
Jedną z ważniejszych rzeczy jest ulepszenie czasu reakcji i trzymanie emocji w ryzach, gdy jest się w kokpicie. Nie można się bać tych aut. W drag carze o mocy 10 000 koni trzeba być gotowym wcisnąć gaz. Spokój i skupienie na starcie są bardzo ważne. Podczas przejazdu trzeba ufać własnemu instynktowi, żeby utrzymać auto w linii prostej. Gdy uważasz, że ściąga Cię na jedną stronę, zanim pomyślisz o reakcji jest już za późno. Musisz czuć przez siedzenie i tyłek, co robi Twoje auto i być w stanie wyczuć, co jest normalne, a co nie. Gdy dojdzie do dużej eksplozji oczywiście poczujesz to, ale jeśli wywali cylinder czy coś mniejszego, trzeba odpuścić gaz, żeby ocalić to, co zostało z silnika. Należy także pamiętać jak ciężko pracuje dla Ciebie zespół. Przez cztery sekundy masz w aucie fun, a oni godzinami harują, żeby wszystko przygotować. Uważam to więc za dobre wyzwanie, żeby mój team był zmotywowany i by rozumiał, że doceniam ich ciężką pracę!

Jak przygotowujesz się na zawody poza torem wyścigowym?
Mamy komputer z symulatorem do trenowania czasu reakcji, ale oczywiście to nigdy nie jest to samo. Nie denerwujesz się i siedzisz spokojnie przed ekranem, zamiast w samochodzie wyścigowym na linii startu. Gdy jestem w domu, chodzę na siłownię tak często, jak mogę i wyprowadzam psy. Staram się także jeść zdrowo – ale to bardzo trudne!

Jeździsz też na motocyklu?
Tak! Mam Indian Scouta, kocham go. Gdybym musiała wybierać między motocyklem a moim drag carem na torze, wybrałabym drag cara, ale na ulicę zawsze wybiorę motocykl. Poczucie wolności, wiatr we włosach podczas jazdy na motorze to coś wspaniałego – to jak możliwość ucieczki od wszystkiego!

Powiedz fanom coś, czego o Tobie nie wiedzą.
Trudne! Mój drag car nazywa się Jasmine. Jest absolutnym Monsterem!

Gdzie fani mogą zobaczyć Cię po Nitro Olympx w Hockenheim?
Będziemy w Santa Pod w Wielkiej Brytanii, 8-10 września, a potem zobaczymy…

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze