„Why we ride” / „Co nas kręci” – recenzja filmu
O powodach, dla których warto iść do kina na "Co nas kręci" z całą rodziną, znajomymi z forum motocyklowego, czy z kimkolwiek innym, dla kogo jesteśmy ważni.
Zanim zacznę recenzję filmu, którego prapremierę oglądałam we wtorkowy wieczór, to wspomnę, że do kina wchodziłam przez szpaler zaparkowanych wszędzie motocykli. Cały warszawski Plac Wilsona i otoczenie kina Wisła zastawione były przeróżnymi jednośladami. Nie dało się ukryć, kto jest głównym odbiorcą tego filmu. Jak zgasły światła i zanim jeszcze pokazał się na ekranie pierwszy kadr, otworzyły się drzwi salin kinowej i zaryczały silniki. Trzech motocyklistów okrążyło rzędy siedzeń, czym wprawili publiczność w ogólną radość.
Why we ride |
![]() |
fot. kadry z trailera |
„Why we ride” (zapowiedź i trailer filmu tu) jest opowieścią o tym, jakimi ludźmi są pasjonaci dwóch kółek. Dokument zaczyna się argumentacją, czym jest dla nich jazda na motocyklu. Amerykanie różnej płci, młodzi, starzy, mistrzowie i amatorzy, opisują swoją miłość do jednośladów określeniami: „bombardowanie zmysłów”, „część tego, czym jestem”, „ukojenie”, czy „pozytywny odlot”. Osoby występujące w produkcji to indywidualności, z pragnieniem dogonienia marzeń, odkrywania i celebrowania radości, którą daje im jazda. Często przygoda z dwoma kółkami zaczęła się u nich już w okresie dziecięcym i trwa aż do sędziwej starości. Wielość miejsc, modeli motocykli i przeplatanie się ciekawych wątków jest niezwykle bogata, a całość okraszona jest ciekawymi charakterami filmowych bohaterów. Każdy ma swoją historię, przez co film jest bardzo dynamiczny i czas się na nim nie dłuży.
W obrazie pojawia się ciekawy wątek historyczny, opowiadający o początach motocyklizmu w USA. Wspomina się jazdę po drewnianych torach na rowerze z silnikiem, w czasach, w których dla motocyklistów liczyła się wyłącznie pasja, a nie wygoda podróżowania.
Inne z miejsc akcji – pustynia solna w Bonneville, równa niczym stół bilardowy, od lat przyciąga uwagę fanów szybkości. Ten raj dla maniaków prędkości jest bardzo gościnny – każdy pojazd dostaje pożegnalny prezent w postaci soli. Bohaterowie „Co nas kręci”, w tym kilka kobiet, nie zważają na nic, tylko mkną po wyschniętym jeziorze, niczym piloci myśliwców.
Why we ride |
![]() |
fot. kadry z trailera |
Tory MotoGP, California Superbike School, zlot Daytona Bike Week na Florydzie, magiczne rajdy w Górach Czarnych, czy szkółki mini moto dla dzieci, to tylko niektóre z wydarzeń i przytoczonych miejsc w Stanach Zjednoczonych, w których jednoczą się motocykliści. Więź między miłośnikami jednośladów jest niezwykle silna, właśnie dzięki wspólnej pasji. Wspólnym mianownikiem są zawsze dwa koła.
Każdy widz znajdzie w „Why we ride” coś dla siebie. Niejeden się wzruszy, bo historie bohaterów pokazują szczere, głębokie uczucia, nie tylko do maszyn, ale do naszych bliskich. Obejrzymy historię o przezwyciężaniu bólu, znoszeniu barier, realizacji najskrytszych i najbardziej szalonych marzeń.
Premiera filmu w polskich kinach odbędzie się 30 maja.
Najnowsze
-
Tłusty obiad i piwo? Polak pije, jedzie i ryzykuje. Szokujące dane o polskich kierowcach!
65% Polaków decyduje się prowadzić po alkoholu, wierząc w mity o "trzeźwieniu". Tłusty obiad, godzina czekania - czy to wystarczy? -
Tranzyt przez Warszawę to koszmar? Nowy wariant trasy S7 dzieli mieszkańców i kierowców!
-
Jeździłyśmy Alpine A290. To początek nowego rozdziału
-
Jelcz walczy z niemieckimi producentami: kto wygra wyścig o kontrakty NATO? Prawda o miliardowych inwestycjach
-
Chery TIGGO 7 vs europejska konkurencja: czy niska cena wystarczy, by pokonać Skodę, Volkswagena i Hyundaia? Prawda o technologii, bezpieczeństwie i ryzyku zakupu
Zostaw komentarz: