Przesadził z prędkością na śniegu i wpadł w poślizg, ale wini innego kierowcę
Zabawa w jazdę na granicy przyczepności po publicznej drodze ma to do siebie, że kiedy popełnimy błąd, możemy doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji. Tak jak zrobił to autor tego nagrania.
Ta sytuacja dobrze obrazuje, że wcale nie trzeba jechać szybko, żeby stwarzać zagrożenie. Wystarczy jechać zbyt szybko w danej sytuacji. Autor nagrania z pewnością jechał poniżej dozwolonych w mieście 50 km/h. Marne pocieszenie, skoro robił to na zaśnieżonych uliczkach osiedlowych!
Auto aż wzbiło się w powietrze, po tym jak kierowca przesadził z prędkością
Prędkość niełatwo jest oszacować, ale po nagraniu widać, że było za szybko jak na panujące warunki i zaparkowane wkoło samochody. Warto zwrócić uwagę na sam początek, kiedy autor musi objechać wysepkę, skręcając w prawo i natychmiast musi odbić w lewo. Przód jego auta nie jest natychmiast skierowany w kierunku jazdy, więc prawdopodobnie wpadł w tym miejscu w poślizg. Zamiast dać mu to do myślenia, chyba tylko utwierdziło go w przekonaniu, że „ogarnia”.
Przesadził z prędkością w czasie deszczu, cudem uniknął śmierci
Kilkanaście sekund później była podobna sytuacja, ale skręt musiał być już większy. W efekcie przód samochodu autora wypłużył na sąsiedni pas, którym właśnie nadjeżdżało inne auto. Kolizja nastąpiła przy minimalnej prędkości, więc nic poważnego się nie stało. Co zastanawiające, autor nagrania pisze pod nim „widać że pan jeszcze skręca w moją stronę a ja już stałem wrrr”. Czyżby winił kierowcę drugiego auta? Za to że zniosło go minimalnie w jego stronę (prawdopodobnie na skutek hamowania)? Ciekawe czy autor kłócił się po wszystkim, że nie on ponosi odpowiedzialność za kolizję.
Najnowsze
-
Aktywiści Ostatniego Pokolenia pod lupą prokuratury. Policja pokazała twarde dowody
Głośnym echem odbiły się niedawne protesty Ostatniego Pokolenia, czyli organizacji przekonującej, że jest ostatnim, jakie może zahamować katastrofę klimatyczną. Jej członkowie raczej nie spodziewali się, że mogą narazić się na tak poważne problemy z prawem. -
Mandat za zbyt wolną jazdę to nie mit. Nie chodzi tylko o znak C-14
-
Znaleziska sprzed ponad 4000 lat na budowie drogi S1. Co dalej z budową ekspresówki?
-
Jeden jechał za szybko, drugi wymusił – kto jest winny w tej sytuacji?
-
Co z nowym podatkiem dla kierowców? Rząd ma nowy plan, jak uderzyć nas po kieszeni
Zostaw komentarz: